Klasyka się ceni – czyli kilka słów o D&D Collection na Switchu

Kto z was nigdy nie słyszał o Wrotach Baldura czy zachwalanych przez cRPGowych ortodoksów grach BioWare, które dla gatunku izometrycznych erpegów są po dziś dzień wyznacznikiem jakości? Kto nigdy nie spotkał się z trzydziestolatkiem bluzgającym na te nowe, bezmózgie erpegi, wychwalając przy tym pod niebiosa Planescape: Torment…?

Cóż, ja na pewno nie zaliczam się do tego grona. Czy oznacza to jednak, że uważam D&D Classic Enhanced Collection za must have każdego posiadacza Switcha? Niekoniecznie.

Po prostu wydanie HD

Klasyki gatunku zostały na Switcha przeniesione poprawnie. Podbita rozdzielczość tekstur nie kole w oczy, sterowanie zostało zaprojektowane od nowa z myślą o konsolach, a same tytuły po latach nie straciły swego uroku i w 2019 roku mogą bez przeszkód dawać radość erpegowym entuzjastom. Szkoda tylko, że nie pomyślano o pewnej – wydawałoby się ważnej – funkcjonalności Switcha jaką jest przenośne granie. Powiem wprost – interfejs i menu gry wygląda bardzo dobrze, gdy gramy w trybie stacjonarnym.

Jednakże, w momencie wyjęcia konsoli z doku i odpalenia gry na sześciocalowym ekranie, czar wydania HD pryska. Zupełnie jak w przypadku telefonowego wydania, które trafiło do graczy kilka lat temu. Nie pomyślano do końca o tym, że mały ekran przenośnego urządzenia może okazać się niewystarczający m.in dla okienek dialogowych. W rezultacie, choć w trybie przenośnym da się grać np. w łóżku czy na wykładzie, granie w komunikacji miejskiej lub w miejscu nasłonecznionych jest niezbyt wygodne.

Cenowo… Szału nie ma

Aktualnie zagrać możecie w gry udostępnione w dwóch różnych pakietach – pierwszy z nich zawiera obie części Wrót Baldura z dodatkami, drugi natomiast stanowi kompilacje Planescape: Torment i Icewind Dale. Oba pakiety kosztują 200zł. Czy warto? Na to pytanie odpowiedzieć musicie sobie sami, będąc jednak obiektywnym – cena nie zachęca. Mówimy w końcu o stareńkich grach z podbitą rozdzielczością.

Czy premiera klasyków RPG na Switchu zrobiła na mnie wrażenie?

Cóż, biorąc pod uwagę fakt, że tego samego dnia, za nieco wyższą cenę na konsolę trafiło świetnie przygotowane, pełne wydanie Wiedźmina 3… Niekoniecznie. „Ulepszona” kolekcja od Beamdog jest raczej materiałem skierowanym wyłącznie dla najbardziej zatwardziałych fanów gatunku, którzy za możliwość zagrania w swoje ulubione gry po raz kolejny są w stanie zapłacić niemałą sumę.