Zamb! Redux – Recenzja (XboxOne)

Będąc w technikum nie każdy z nas uczył się pilnie. Gdy ja byłem w na tym etapie edukacji to średnia ilość godzin informatyki wynosiła cztery dziennie. Jak długo można się uczyć o sieciach albo wałkować komendy do Linuxa? Ileż można było siedzieć na Naszej-Klasie, ePulsie allbo przeglądać profile na Fotka.pl? W tamtych czasach Facebook dopiero wchodził do łask, więc nie raczej  zbyt popularny i nie traciło się na niego zbyt dużo czasu. Były to czasy, gdy we szkołach królowały przeglądarkowe gry Flash. Dużo się wtedy grało – głównie dla zabicia czasu pomiędzy przerwami. Upodobałem sobie wtedy jeden gatunek gier – Tower Defense.

Gra Polskiego Studia Nano Games jest oparta właśnie na tym gatunku i bardzo dobrze wpasowuje się w opisany wyżej klimat. Przedstawiam wam przyjemnego następcę gatunku Tower Defense – Zamb! Redux.

Grę rozpoczynamy swego rodzaju tutorialem, który wprowadza nas w świat gry i jego zasady. A te są proste – mając do dyspozycji dwójkę bohaterów, agenta Chrome i agenta Cye musimy powstrzymać Doktora Hundertwasser, który planuje przejąć władzę nad galaktyką za pomocą zmutowanych stworów, które kiedyś były pięknymi zwierzątkami. Ale jak to zrobić, jeżeli z wielu stron atakują nas potwory i jesteśmy tylko w dwójkę przeciwko wielu?

Agent Cye jest typem Rambo, który najchętniej złapał by wszystkich przeciwników i roztrzaskał by ich głowy o ziemię, ale jednak walczy z nimi za pomocą rąk. Posiada on zestaw specjalnych umiejętności, które pozwalają mu walczyć na krótki dystans i jest przeciwnością drugiego agenta. Agent Chrome jest specjalistą od stawiania wieżyczek wszelkiej maści. Jego specjalnością jest utrzymywanie przeciwników na odpowiednim dystansie od reaktorów. Ale zaraz, jakie reaktory? Cała idea gry opiera się na hackowaniu reaktorów i ich bronieniu.

Przez całą rozgrywkę atakuje nas kilka rodzajów przeciwników. Począwszy od pełzających po latające, które natychmiast przedostają się do celu swojej podróży czyli reaktorów jak i powolne, ale ciężkie do zabicia „matki”, które posiadają bardzo wiele życia. Na końcu poziomu mamy bossa, który przy pomocy pomniejszych braci próbuje zniszczyć nasze dobra.

W grze dostępne są trzy lokacje, które różnią się wyglądem. Na każdą lokację przypada dziewięć misji, które musimy wykonać. Obronienie reaktorów nie jest głównym zadaniem – znajdziemy tam również poboczne misje.

Jak możecie dostrzeć, na każdym poziomie dostajemy określoną ilość gwiazdek za wykonanie dodatkowych celów. Dzięki wykonaniu opcjonalnych zadań możemy szybciej rozwijać swoją postać. Nasi bohaterowie stosują dwie odrębne techniki walki i każdy z nich ma umiejętności specjalne, które możemy rozbudować na wyższe poziomy.

Obie postacie mają do wyboru zestaw umiejętności ofensywnych jak i defensywnych. Na samym początku mamy dostępną tylko jedną umiejętność, ale kolejne odblokowują się w ramach postępu w grze. Maksymalnie do postaci możemy mieć wybrane 3 z 7 umiejętności.

W Zamb! Redux znajdziemy również encyklopedię, która pozwoli nam na poznanie naszych przeciwników, combosów, wieżyczek mocy jak i bohaterów – polecam ją przejrzeć, szczególnie zakładkę combosów, które dadzą nam przewagę w czasie gry.

Podczas rozrywki na mapie znajdziecie specjalne punkty, które pozwolą rozbudować wieżyczki Chrome’a. Takich miejsc jest trzy: czerwona daje więcej mocy, żółta większy zasięg, natomiast zielona leczy nasze wieżyczki.

Na poniższych screenach zobaczycie jak się różnią wyglądem poszczególne poziomy.

Widok izometryczny w grze sprawdza się bardzo dobrze i nie mam żadnych zastrzeżeń co do niego. Kolorystyka dodaje sporo do klimatu w której zły bohater planuje przejęcie władzy nad światem.

Dźwięk w grze stoi na przyzwoitym poziomie – mam zastrzeżenie tylko do dźwięku o nadchodzącej kolejnej fali przeciwników. Ta wiadomość była wyraźnie dla mnie głośniejsza niż pozostałe dźwięki i po dłuższych sesjach rozrywki zaczęła mnie denerwować.

Zamb! Redux jest stworzona do grania w dwóch graczy na jednej konsoli. Dzięki temu dwie postacie mogą na bieżąco używać umiejętności specjalne. W przypadku rozgrywki na jednego gracza, sztuczna inteligencja nie pozwala na używanie umiejętności specjalnych i musimy się często przenosić pomiędzy bohaterami. Co do sterowania w grze – nie mam zastrzeżeń. Czasem źle się używa umiejętności specjalnych. Bywały momenty, że bardzo trudno się celowało przedmiotami w przeciwników i lądowały one zupełnie w odwrotnym kierunku.

Zamb! Redux dostarczy wam również sporo bardzo łatwych punktów do tabeli wyników w XBOX Live – grając samemu zdobyłem ich aż 280, a kolejne nie będą aż takie trudne do zdobycia. Wystarczy przejść wszystkie poziomy i rozbudować umiejętności a zdobędziemy większość osiągnięć. Przy grze bawiłem się bardzo dobrze i jeżeli macie z kim posiedzieć na kanapie to gwarantuję, że będziecie się bardzo dobrze bawić. Warto wydać 70 zł, które kosztuje wersja cyfrowa. Nie zawiedziecie się – szczególnie jeżeli lubicie rozrywkę w której nie trzeba mocno myśleć a potrzebujecie się tylko odprężyć.