Xbox Classic – Początek Microsoftu w świecie konsol

Zanim przejdę do właściwego tekstu, proszę o chwilę uwagi. Tekst ten jest pierwszą częścią serii, w której omówię wszystkie konsole ze stajni Microsoftu. Mam nadzieję, że dzięki temu więcej osób będzie skłonnych sprawdzić konsolę i stwierdzi, że na rynku nie ma jedynego słusznego wyboru.

Xbox – znany dzisiaj również jako Xbox Classic, debiut Microsoftu w świecie konsol, projekt uznawany za nieudany, ale również będący podstawą i protoplastą współczesnej polityki wydawniczej. Głównym konkurentem ojców Windowsa było japońskie Sony z PlayStation, oraz Nintendo. Problem w tym, że Xbox dołączył do gry dopiero w szóstej generacji, podczas gdy konkurencyjne przedsiębiorstwa miały pewne doświadczenia w branży. Microsoft zaczynał od zera, co bez wątpienia utrudniało przebicie się do masowego odbiorcy. Taka pozycja na rynku wymagała od firmy dania konsumentowi czegoś więcej niż starzy, rynkowi gracze. Inżynierowie musieli zaskoczyć czymś konsumenta, zrobić coś lepiej… inaczej. Producent postanowił więc wykazać się mocą sprzętu. Xbox miał dwa razy mocniejszy układ niż konkurencyjny PS2. Poniżej porównanie specyfikacji sprzętu:

Moc konsoli nie była widoczna tylko na papierze.

Xbox potrafił uruchomić nieliczne gry nawet w 1080p, o czym PS2 mógł tylko pomarzyć. Różnica w procesorach przekładała się na wyświetlane poligony, których Xbox mógł wyświetlić 40 milionów, a PS2 tylko 2-4 milionów. Rozdzielczość 1080i i 720p była niestety domeną konsoli w wersji NTSC. Wersja PAL działała tylko w 480i co przysporzyło wiele problemów, a gracze musieli przerabiać konsole, chcąc cieszyć się wyższą rozdzielczością. Mimo wszystko gry na Xboksie wyglądały lepiej, miały lepszej jakości tekstury, dalej rysowany teren i lepszy framerate.

Pady do Xboksa są do dzisiaj uważane przez większość graczy jako najlepsze pady na rynku. Na początku jednak był Duke… Duke był grubaskiem, z którego wszyscy się śmiali. Pad był duży, okrągły i niezbyt wygodny.

Dość szybko producent wypuścił odchudzoną wersję przypominającą dzisiejszy design kontrolerów.

Na przestrzeni lat również zmienił się trochę układ przycisków w Xboxowym padzie. Pierwsza wersja nie miała tak zwanych Bumperów, będących nad trigerami (spustami). Pierwotnie nad przyciskami Y i B po prawej stronie znalazły się dwa małe i niewygodne guziki, które w przyszłej generacji na szczęście zostały zamienione na znane dzisiaj i wspomniane wcześniej RB i LB. Mimo średnio udanej pierwszej wersji, słynny Duke był protoplastą dzisiejszych niemal doskonałych padów.

Microsoft miał kilka asów w rękawie jak np. wbudowany dysk twardy o pojemności 8GB, zamiast uciążliwych kart pamięci. Dodatkowo w sprzęcie pojawił się port Ethernet, dzięki któremu można było połączyć się z siecią. Konsola jako pierwsza postawiła na taką integrację z siecią, a infrastruktura sieciowa do dzisiaj nie ma sobie równych i jest jednym z największych plusów całej marki. Ponadto wbudowany napęd DVD, który w połączeniu z dyskiem twardym przyspieszał odczyt danych. To wszystko za 215 Euro na premierę, czyli tyle samo po ile wyceniło swój produkt PlayStation, a przecież ten był dwa razy słabszy.

Na początku konsola nazywała się DirectX Box, ale pracownicy skracali tę nazwę do Xboksa.

Dział marketingowy chciał przechrzcić również konsolę na 11X, ale na szczęście się nie udało. Finalnie został Xbox, jednak podczas rejestrowania domeny Xbox.com okazało się, że należy ona do niemieckiej strony pornograficznej, co nie było wielką przeszkodą. Największym problemem Microsoftu jednak była premiera konsoli. Xbox trafił do sklepów, gdy biblioteka PS2 liczyła już sobie ponad 300 tytułów, podczas gdy producent miał pod sobą jedynie firmę Bungie czym załatwił sobie wyłączność na serię Halo. To jednak nijak się miało do liczby gier na PlayStation. Sytuację ratowało jedynie łatwe portowanie tytułów z PC, dzięki konstrukcji konsoli zbliżonej bardzo do komputera osobistego.

Jednak nawet to nie pomogło konsoli i debiut firmy w nowym segmencie rynku jak już wspominałem uznawany jest za klapę. Wyniki sprzedażowe nie mogły się równać tym jakie wykręciła konkurencja. Mimo dobrego wyniku jak na debiutanta, z liczbą 25 mln sprzedanych egzemplarzy, nie zbliżył się nawet do 155 mln sprzedanych PS2. Generację wygrało oczywiście PlayStation, ale Xbox był na drugim miejscu przeganiając Segę i Nintendo. Dzięki temu, że za projektem stał wielki Microsoft można było wejść na rynek z hukiem. Świeżo założona firma bez dorobku, nie miałaby najmniejszych szans przebić się do świadomości konsumenta. Xbox był jak syn milionera, na starcie miał przody dzięki masie pieniędzy, jakie można było włożyć w promocję i rozwój, oczywiście w amerykańskim stylu! Całe Times Square świeciło reklamami nowego produktu MS, a pierwsze egzemplarze konsoli sprzedawał sam Bill Gates.

Podczas pierwszej prezentacji i zapowiedzi konsoli na scenie z Billem Gatesem wystąpił The Rock, a sam Xbox trafił do sprzedaży w listopadzie 2001 roku.

Xbox Classic zdaje się przeżywać drugą młodość.

Sporo osób nagle przypomniało sobie o pierwszym Xboksie nadrabiając starsze tytuły właśnie na nim. Gdy świadomość graczy o sprzęcie wzrosła, a PS nie skrywa już żadnych tajemnic, bohater tekstu wyłania się na pierwszy plan. Powrót do Xbox Classic jest łatwy ze względu na cenę, która na portalach aukcyjnych zaczyna się od 50 zł. Po zaopatrzeniu się w pada, możliwe przejściówki i jakąś grę na start taki zestaw wyniesie ok. 100zł, co jest wymarzoną wręcz ceną za stacjonarną konsolę.

Xbox Classic zapoczątkował wyboistą historię konsolowego giganta. Firma miała swoje wzloty i upadki, przez lata zbierając wiernych fanów i jeszcze wierniejszych sceptyków. Imponujące jest, w jakim tempie Xbox rozwinął się do statusu światowego giganta i prawdziwej realnej konkurencji dla doświadczonych firm. W czasach stabilności na rynku, gdzie nie było zapotrzebowania na nowego gracza, na szerokie wody wypłynęła konsola, która wygrała kolejną generację ze swoim Xboksem 360. Ale to już inna historia 😉