X4 Foundations – recenzja

Loty w kosmos od lat inspirują twórców gier komputerowych. Kolejne symulatory kosmicznych wojaży od lat podbijają nasz rynek. X4 Foundation to piękna skorupa, która za jakiś czas może wypełnić się smakowitą zawartością. Niestety póki co pustka kosmosu przeraża, ale i przyciąga. Czy warto więc zainteresować się nową grą z serii X? Przekonajmy się.

Największą bolączkę gry napotkamy tuż po jej odpaleniu.

Zaczynając zabawę możemy zdecydować się na jeden z trzech trybów zabawy, ale tylko najprostszy z nich – The Young Gun – oferuje dostęp do samouczków. Dokładnie tak, jeśli lubicie zaczynać od razu na wyższym poziomie trudności, ale chcecie nauczyć się gry to musicie niestety złamać swoje nawyki. Nie, żeby ten tutorial był mocno użyteczny – napisy pojawiają się szybko i równie szybko znikają, a my nie dostajemy żadnego potwierdzenia czy wykonana przez nas akcja była poprawna z treścią samouczka. I może nie przeszkadza to przy nauce poruszania się po stacji, ale już przy lataniu ciężko nadążyć za samouczkiem. Dlatego polecam zaprzyjaźnić się z platformą Youtube – tam znajdziecie najlepsze poradniki dla początkujących. Szkoda, że twórcy nie pomyśleli o tym, że nowych graczy trzeba jakoś do siebie zachęcić.

Oczywiście X4 da się lubić.

Gra potrafi przytłoczyć, w pozytywnym sensie, swoim ogromem. Z perspektywy między gwiezdnego pilota wszystko wydaje się ogromne i tajemnicze. Nie ważne czy eksplorujemy stacje kosmiczną w poszukiwaniu zadań i handlarzy czy obserwujemy ogromną fregatę, która szykuje się do skoku między gwiezdnego. Trochę szkoda jednak, że świat gry jest mocno zamknięty. Z czysto designerskiego punktu widzenia rozumiem tą decyzję, ale jako gracz czuję niedosyt.

Ale eksploracja, choć kusząca nigdy nie była celem Foundations.

Naszym zadaniem jest stworzenie swojego gwiezdnego Imperium z którym liczyć będzie musiał się każdy. Zaczniemy powolutku, od małego statku którym wykonamy pierwsze misję, a skończymy na potężnym imperium zatrudniającym dziesiątki pilotów i innych pracowników do obsługi twoich okrętów. W pewnym momencie gra zacznie się grać sama, co może być dla niektórych minusem.

Jeśli szukaliście tutaj ciekawej i wciągającej historii o kosmicznym wojowniku, to niestety tutaj jej nie znajdziecie.

Nacisk na fabułę jest w tytule minimalny i w gruncie rzeczy można go zignorować. Jedyne co się liczy to rozbudowa imperium i poszerzanie swojej wiedzy o galaktyce i partnerach biznesowych, a to wszystko tylko po to, aby móc kupić lepsze statki. Brak motywacji innej niż zakupy, w którymś momencie mocno mnie od gry odrzucił. Co gorsza, jesteśmy zmuszeni do rozbudowy naszej ekonomicznej potęgi, bo póki co NPC sami z siebie nie zadbają o drogi handlowe. Jeśli chcecie zbudować najpotężniejsze statki w grze musicie zatrudnić ekipę pilotów, określić ich drogi handlowe i czekać, aż ekonomia zacznie kwitnąć. Niestety, póki nie zostanie to naprawione w patchu, to nie macie co liczyć na zabawę w  samotnego wilka.

W początkowym akapicie nazwałem grę „piękną skorupką”. Swoje zdanie podtrzymuje, bo pod względem graficznym nie mogę niczego grze zarzucić. Wygląda obłędnie, modele stacji czy statków są szczegółowe i odpowiednie monumentalne. Lot między asteroidami należy do jednych z lepszych widoków, na jakie natrafiłem ostatnich latach w grach. Jeśli dodamy do tego jeszcze walkę, to robi się naprawdę gorąco.

Podoba mi się to, że świat wydaje się żywy.

Mimo nie działającej ekonomi można odnieść wrażenie, że jesteśmy zaledwie pyłkiem w trybikach wielkiej machiny. Bandyci uciekają przed stróżami prawa, frakcje się napastują, a galaktyka tętni od życia. Jeśli nie będziemy ostrożni, to łatwo możemy dać się złapać w pułapkę tego życia – np. utknąć na zwiedzanym statku, sterowanym przez komputer – bo on postanowił sobie odlecieć z nami na pokładzie.

Wielka szkoda, że dostaliśmy tak mocno nie intuicyjną produkcję.

Bo choć sterowanie jakoś idzie ogarnąć, tak poruszanie się po menusach wymaga tytułu naukowego. A szkoda, bo gra ma w sobie ogromny potencjał. Jeśli jesteś fanem tego rodzaju zabawy to pewnie dosyć szybko się tutaj odnajdziesz. Jednak, jeśli to ma być twoja pierwsza przygoda z symulatorem życia w kosmosie to radzę poszukać czegoś innego. Chyba, że masz ochotę spędzić kilka godzin oglądając poradniki na Youtube, aby ogarnąć podstawy zabawy. Albo poczekasz na kilka dużych łatek.