Weedcraft Inc – recenzja

Zielone roślinki wzbudzają skrajne emocje. Z jednej strony mamy przedstawicieli z gatunku „A na co to komu”, z drugiej zwolenników legalizacji, którzy za legalnie kupioną działkę dali by się pociąć. Weedcraft pozwoli nam wcielić się w początkującego hodowce i poprowadzić nasze wirtualne imperium marysiowe do zwycięstwa i legalizacji. Niech chociaż w grach spełnią się marzenia niektórych.

Weedcraft Inc to strategia, w której przyjdzie nam wcielić się w byłego studenta, który z powodu przewrotnego losu musiał zająć się hodowlą i sprzedażą zioła, aby wspomóc siebie i swoją rodzinę.

Do naszej dyspozycji oddano dwa kilkugodzinne scenariusze, które pozwolą nam zbudować nasze zielone imperium od zera. Warto na początku zainteresować się pierwszym scenariuszem, bowiem pełni on funkcję samouczka, ucząc nas podstaw hodowli i dilerki. O przepraszam, handlu nielegalnego.

A początki nie są kolorowe. Słabej jakości ziemia, podstawowe nasionka i kijowe oświetlenie nie sprzyjają w prężnym rozwijaniu hodowli. Jednak ambicji nam nie brakuje, zakasamy więc rękawy i ciężko wyhodowane pierwsze gramy rośliny leczniczej sprzedajemy na pobliskim ryneczku. Klientela? Głównie bezdomni i lokalni ćpuni, ale na kimś trzeba zarobić pierwsze dolary. Gotówkę powoli inwestujemy w lepsze oświetlenie, ziemię, doniczki czy w końcu — w nasiona.

Żeby nie było za kolorowo, to większa plantacja może przyciągnąć szybciej uwagę panów w niebieskich mundurach.

Zapach trawki przyciąga policjantów, ale np. zbyt mocne żarówki zaszkodzą niektórym gatunkom trawy. Ale spokojnie, na wszystko znajdzie się rada – im większa sprzedaż, tym więcej sposobów na zabezpieczenie naszej plantacji odblokujemy.

O naszą hodowlę możemy zadbać na dwa sposoby – podlewając rośliny i przycinając je. O każdą roślinę możemy zadbać raz na jakiś czas, w zależności od gatunku. Podlewanie to naciśnięcie przycisku, ale przystrzyżenie wymaga już udziału w quicktime evencie. W miarę rozwoju naszego biznesu będziemy musieli zadbać o większą ilość roślin. Jednak nie możemy skupić się tylko na nich i tutaj pojawiają się nasi pracownicy.

Pracownicy zadbają o twoje rośliny i ich sprzedaż.

Dzięki temu będziesz mógł skupić się na rozwoju kolejnych placówek, czy np. swojej karierze politycznej – w celu legalizacji towaru oczywiście. Jeśli martwicie się o lojalność swojej siły roboczej, to warto spędzić z nimi trochę czasu na rozmowach. Takie budowanie więzi nie jest może specjalnie wciągające, ale odgrywa w grze ważną rolę. Relacje możecie budować też z konkurencją, w celu pozyskania nowych odmian zielonego czy np. pozyskania nowych terenów handlowych.

Gra jest zdecydowanie dobrym Tycoonem.

Jednak brakuje mi tutaj trybu swobodnej zabawy, aby móc przetestować zdobyte w scenariuszach umiejętności. Tym sposobem, twórcy mocno ograniczyli żywotność swojej produkcji. Gra na pewno znajdzie swoich zwolenników, tak samo jak zresztą tytułowy towar. Ja bawiłem się przy niej nieźle i mogę ją z czystym sercem polecić.