Styx: Shards of Darkness – Recenzja [PC]

Czasem developerzy docierają na nieznany nikomu wcześniej ląd i tworzą gry przełomowe, wyznaczają nowe kierunki i kreują nowe gatunki. Innym razem twórcy gier idą w specjalizację i są mistrzami w obrębie danego gatunku. A czasem ktoś, gdzieś wpada na szalony pomysł, który będzie albo strzałem w kolano, albo przebłyskiem geniuszu! Tym pomysłem najczęściej jest właśnie nic innego jak łączenie kilku gatunków lub ich cech w jedno.

W historii mięliśmy przypadki głośnych wzlotów i upadków. Znamy historie gier, które też łączyły dwa z pozoru różne gatunki w coś genialnego. Jak w tym wszystkim wypada najnowsza produkcja studia Cyanide Studio? Wyobraźmy sobie bohatera, który przełamuje czwartą ścianę, który w swoim humorze jest bezczelnym typem. Dorzućmy do tego elementy skradankowe, a właściwie rdzeń skradankowy, który jest bazą produkcji. Dolejmy odrobinę takich składników jak akrobacja i zabawa w stylu Tomb Raider, nie zapominając o otwartym świecie. Co otrzymamy? Zależy, bo jeżeli jako bazę wykorzystamy świat fantasty i inspirację Thiefem, to genialną grę!

O co chodzi?

Jesteśmy goblinem. Nie byle jakim goblinem, jesteśmy też złodziejem i po trosze skrytobójcą, który to kradnie jak to złodziej i skrytobójca. Nasza postać to charyzmatyczny i bezczelny typ, który przełamuje czwartą ścianę, rzuca zabawne teksty na każdym kroku i komentuje to, co zobaczy/usłyszy. Naszym celem, jak to bywa w złodziejskim fachu, jest obrobienie konkretnych miejsc i zabranie konkretnych rzeczy. Brzmi raczej standardowo, prawda? Ale standard zaczyna się zmieniać w coś genialnego i wyjątkowego w momencie, gdy okazje się, że twórcy stworzyli poziomy w ten sposób, że mamy cel do osiągnięcia, a dróg prowadzących do rzeczonego celu, jest wiele. Tutaj wychodzi pierwsza zaleta produktu — twórcy wyznaczają nam cel, ale nie narzucają konkretnej drogi. Może na przykład zakraść się przez dach. Możemy wymijać strażników, by wejść oknem, a może jednak wolelibyśmy po cichu sprawić kilka wypadków i dokonać skrytobójczych ataków? Nie ma problemu! Tylko pamiętajmy, żeby później pozbyć się ciał i schować je do skrzyni! Z reguły otwarta konstrukcja poziomów sprawia, że naprawdę możemy wykorzystać nasze umiejętności jako gracz, jak i te nabyte w drzewku (o rozwoju postaci będzie niżej). Trzeba też pochwalić twórców tego dzieła, za to, że w zasadzie żadna droga nie jest premiowana – to znaczy, że nie będzie sytuacji, w której dana droga „jest bardziej opłacalna niż inne”. Należy pamiętać, że w grze są też znajdźki, które to zapewniają nam dodatkowe punkty doświadczenia (do wydania na rozwój postaci), więc warto zejść z utartej i najbardziej widocznej ścieżki i ruszyć dalej, dłuższą i trochę bardziej niebezpieczną drogą.

Goblińskie zabawki złodziejskie

Oczywiście poza cichym poruszaniem się i moim sprytem, jak każdy szanujący się złodziej, mam do dyspozycji różnego rodzaju sprzęt, który ma nam ułatwić przedzieranie się przez kolejne korytarze i pomieszczenia. Bardzo szybko nauczymy się korzystać z tych zabawek albo polegniemy po drodze. No dobrze, ale co konkretnie możemy robić i jakie możemy mieć zabawki? Otóż zaimplementowano crafting i jest on bardzo rozbudowany jak na grę traktująca o skradaniu się i podwędzaniu różnych przedmiotów. Najczęściej wygląda to tak, że po planszy porozrzucane są materiały, jak np. bryłka rudy żelaza i po uzbieraniu odpowiedniej ich ilości oraz odnalezieniu stołu do wytwarzania przedmiotów, możemy dany przedmiot stworzyć. W ten sposób możemy wyprodukować na przykład strzałki do rzucania, uwarzyć trucizny czy kwas do rozpuszczania zwłok. W ten sposób możemy stworzyć, a później rozstawić pułapki wszelkiego rodzaju. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że strażnicy mają wyznaczone trasy patrolowe — jeżeli wyczujemy moment, kiedy pomieszczenie jest na chwilę puste to albo mamy okazję przemknąć się niezauważeni, albo właśnie rozstawić pułapkę. Jaką? Na przykład kwasową, która to rozpuści naszych wrogów.

Dobry złodziej to ten, co się zna na swojej robocie

Jak wspomniałem wcześniej, każdy szanujący się złodziej posiada narzędzia, ale też i odpowiednie zdolności i umiejętności! Zanim jednak omówimy drzewko, musimy wiedzieć, że już potrafimy pewne rzeczy robić. Jakie? Tworzyć na przykład swojego klona, którym możemy odwrócić uwagę strażników. Tym klonem oczywiście sterujemy sami i przełączamy się pomiędzy naszą postacią a nim. Druga sprawa to fakt, że możemy podejść jakiegoś delikwenta od tyłu i go po cichu wyeliminować. No i na koniec warto wspomnieć o Goblińskim Wzroku, dzięki któremu zobaczmy wszystkie interaktywne elementy, ich przeznaczenie będzie nam sugerowało podświetlanie się na różne kolory.

Uzbrojeni w tę wiedzę, możemy przejść do omówienia drzewka umiejętności.

Już wspomniałem wcześniej, za wykonywanie zadań głównych, jak i pobocznych dostajemy dodatkowe punkty doświadczenia. Te punkty możemy inwestować w naszą postać, dzięki czemu możemy rozwijać ją w kierunku naszego preferowanego stylu gry. Możliwości zaś są następujące: możemy rozwinąć naszą postać w kierunku posługiwania się bronią i skrytobójstwa, w kierunku percepcji naszego bohatera (czyli wszelkiego rodzaju zauważanie i poprawienie widzenia. Jako złodzieje poruszamy się przecież w ciemnościach i po nocy!), możemy rozwinąć nasze umiejętności skradania się, dzięki czemu będzie robić mniej hałasu oraz możemy zainwestować w naszego klona lub zabawki złodziejskie.

Przeszkody i inne ważne rzeczy

Jak w każdej tego typu szanującej się grze, spotkamy się z problemem przeciwników, przeszkód terenowych i zamkniętych drzwi. Znamy już sposoby eliminacji, warto więc dodać, że strażników można po prostu… obejść. Drugą sprawą jest to, że musimy korzystać z pustych beczek, skrzyń lub szaf w celu ukrycia się. O ile prawdą jest to, że mamy cel, o tyle metoda wykonania naszego zadania jest dla nas dowolna. Co oznacza ni mniej, ni więcej tyle, iż będziemy musieli omijać strażników lub ich likwidować, będziemy musieli iść pośród cieni, czyli tak jak w Thiefie musimy zadbać o to, by gasić napotkane pochodnie – ale tutaj uwaga! Strażnik podejdzie do takiej pochodni, zapali ją i będzie zaniepokojony i będzie nerwowo rozglądał się jeszcze przez kilka chwil!

Jak już wspomniałem — możemy korzystać z miejsc do chowania się podczas skradania. Są to właśnie skrzynie, do których albo wrzucamy trupa, albo sami się chowamy. Są to szafy i beczki. Zasadniczo, gdy wejdziemy do takiej skrzyni czy szafy, widzimy tak jak byśmy naprawdę byli w środku! Nasza postać ma ograniczone pole widzenia, za co autorom należą się ogromne plusy! Warto dodać, że spotkamy drzwi. Zanim jednak je otworzymy, warto czasem spojrzeć przez dziurkę od klucza! Bo inaczej możemy bezczelnie wparować w sam środek rozmowy zmieniających się strażników, którzy nas dojrzą! Poziomy są skonstruowane tak, iż możemy w dowolnej chwili zrezygnować z jednej drogi na rzecz innej w trakcie marszu — tutaj też ogromny plus!

Technikalia i udźwiękowienie

Gra jest napędzana na silniku Unreal4 – tutaj nie ma cudów, gra chodzi płynnie, nie ma spadku FPS, warto nadmienić, że wygląda po prostu świetnie, a grafika, mimo iż mroczna, jest właśnie takim podkreśleniem klimatu! Co zaś dotyczy się dźwięku – rozmowy są wyraźne, szczęk oręża doskonały. Tutaj też wszystko, co mogło zagrać – zagrało.  A co z muzyką? Muzyka jest i buduje klimat! Delikatna, sącząca się w tle, raczej nie zauważamy jej, ale gdy już zauważymy, to od razu wpada w ucho. Czyli jest dokładnie tak, jak być powinno w tego typu grze!

Wady i problemy

Każda gra ma jakieś problemy, więc Styx wyjątkiem niestety nie jest. Mnie udało się namierzyć dwa takie babole, które miały raczej spory impast na rozgrywkę. W zasadzie to nie nawet dwa, a jeden i to w dodatku średniej klasy.

Mianowicie miejscami dziwne AI. Miałem dwie sytuacje, których nie pojmuję do końca „co się właściwie podziało”. Pierwszy problem był, gdy zrzuciłem kandelabr na dwóję przeciwników i usunąłem się w cień do pomieszczenia obok, a strażnik i tak mnie wypatrzył. Drugi zaś działał w odwrotnie. Gdy przekradałem się za plecami strażnika, ten nagle odwrócił się, a ja w panice „dokleiłem się” do ściany, a ten przeszedł niewzruszony, zupełnie mnie ignorując i nie reagując w żadne sposób na moją obecność.

Kolejnym problemem jest to, że gdy mamy obok siebie przeciwnika, który stoi do nas tyłem, a obok np. na stole leży jakaś mikstura lub coś do craftingu, czego potrzebujemy, to okazuje się, że nie możemy po to sięgnąć i musimy podejść jeszcze bliżej- co może się wiązać z wykryciem.

To jednak drobnica. Mam wrażenie, że w grze łatwo uzyskać efekt tzw. Kuli śnieżnej. O co chodzi? Grając w naszym stylu, maksując go, możemy dojść do momentu, gdzie Styx staje się coraz łatwiejsze i łatwiejsze i przestaje stanowić wyzwanie, na zasadzie „Im dalej w las, tym większa wycinka”. To są jednak rzeczy do naprawienia w kolejnych patchach, wiec nie są te wady jakoś znaczące, aby wpłynąć szczególnie mocno na moją ocenę końcową.

Podsumowanie

Zatem — Warto? Odpowiedź jest jednoznaczna: ZDECYDOWANIE TAK!

Warto rozpocząć przygodę złodziejską, dać się pochłonąć przez ten świat i uderzyć wprost na naszych wrogów lub przemknąć niezauważonym obok! Miałem dylemat, jaką ocenę wystawić — w sumie myślę, że w tym wypadku może być tylko jedna.