Stranger Things 3: The Game – recenzja

Wraz z premierą nowego sezonu hitowego serialu od Netflixa doczekaliśmy się drugiej produkcji umożliwiającej fanom wcielenie się w swoich ulubionych bohaterów. Gra została stworzona przez niewielkie studio BonusXP. To samo, które w 2017 roku odpowiedzialne było za pierwszą produkcję osadzoną w świecie Stranger Things. Warto zaznaczyć, że zostało ono wówczas wydane za darmo na smartfony z systemem Android i iOS.

Choć nie należę do wielkich fanów gier mobilnych, to muszę przyznać, że tamta gra zrobiła na mnie spore wrażenie i nadal wyróżnia się na tle konkurencji. Świetna oprawa graficzna, ciekawa mechanika i co najważniejsze fabuła opowiadająca odrębną historię powoduje, że Stranger Things: The Game to coś, co nadal warto sprawdzić. Ciekaw byłem czy twórcy i tym razem stworzą równie udaną produkcję.

Jako że data premiery gry przypadła na dzień wyjścia nowego sezonu serialu, uznałem, że w pierwszej kolejności zapoznam się z produkcją Netflixa, a do gry zajrzę zaraz po ukończeniu ostatniego odcinka.

Już na wstępie rozgrywki poczułem rozczarowanie. Okazało się, że nowa gra od studia BonusXP stanowi całkowitą kalkę historii opowiedzianej w serialu. Każdy dialog, scena odpowiada temu, co mogliśmy zobaczyć na ekranach swoich urządzeń.

W tym momencie zrodziło się we mnie pytanie – do kogo skierowana jest ta produkcja? Jeśli zagramy w nią po obejrzeniu serialu, wydaje się niesamowicie wtórna, natomiast przejście jej w pierwszej kolejności wydaje się jeszcze gorszym pomysłem. Jedyną logiczną odpowiedzią wydaje się ta, że gra została stworzona dla najzagorzalszych fanów Stranger Things, pragnących osobiście przeżyć historię swoich ulubionych bohaterów.

Jeśli podejdziemy do produkcji BonusXP z takim nastawieniem, to powinniśmy być z niej zadowoleni.

Gra oferuje możliwość wcielenia się w 12 postaci dobrze znanych z serialu. Znajdują się tutaj dokładnie wszyscy najważniejsi bohaterowie produkcji Netflixa. Nie mamy jednak do nich dostępu od początku, dołączają oni do naszej drużyny stopniowo, wraz z postępami w fabule.

W danym momencie możemy wybrać tylko dwie postacie. Jedną kierujemy bezpośrednio, drugą natomiast steruje automatycznie gra lub drugi gracz, jeśli zdecydujemy się na wspólną rozgrywkę. Przełączenie się między bohaterami przebiega błyskawicznie, dając nam możliwość płynnego korzystania z indywidualnych umiejętności każdego z nich. Dzięki nim zyskują oni odmienny charakter i styl, który przydaje się w różnych sytuacjach, na jakie natrafiamy w czasie rozgrywki. Część postaci specjalizuje się w walce na dystans, inne natomiast walczą w zwarciu, będąc tym samym bardziej narażonymi na ataki.


W czasie gry mamy możliwość zdobywania wielu przedmiotów, po zebraniu ich odpowiedniej ilości możemy przetworzyć je w specjalnych warsztatach na elementy ekwipunku.

Te zwiększają statystyki naszych postaci. Dzięki wspomnianym ulepszeniom lepiej możemy sobie poradzić z napotkanymi przez nas przeciwnikami. W grze znajdziemy ich kilkanaście rodzajów, różnią się od siebie głównie wytrzymałością oraz rodzajem obrażeń, jakie nam zadają.

Produkcja oferuje trzy poziomy trudności. Uznałem, że jako doświadczony gracz najodpowiedniejszy będzie dla mnie ten najwyższy. Do połowy gry poziom ten sprawdzał się wyśmienicie, stanowiła wyzwanie, jednak nie była ona zbyt frustrująca. W okolicy połowy historii otrzymujemy jednak dostęp do postaci, która przy odpowiednim ekwipunku potrafi razić przeciwników atakami na odległość, tak silnymi, że wrodzy z trudem mają możliwość zadawania nam obrażeń.

Odmienną historię stanowią Bossowie będący najciekawszym wyzwaniem, jakie stawia przed nami Stranger Things 3: The Game. Każdy z nich różni się nieco od siebie, zaskakując i zmuszając grającego do przemyślenia taktyki umożliwiającą wygraną.

Po ukończeniu całej historii odblokowujemy opcję przejścia gry w trybie permanentnej śmierci, w którym to każda porażka zmusza gracza do ponownego rozpoczęcia gry od nowa. Przejście Stranger Things 3: The Game na najwyższym poziomie zajęło mi niecałe 8 godzin. Myślę, że obniżenie poziomu trudności skróciłoby proporcjonalnie czas, jaki trzeba poświęcić na jej ukończenie.

Warto wspomnieć również o walorach artystycznych produkcji.

Zarówno muzyka, jak i grafika są stylizowane w ten sposób, by być spójnymi z duchem serialu. W grze odwiedziny kilka lokacji znanych z ostatniego sezonu i niejednokrotnie będziemy zmuszeni do nich wracać. Dzięki umiejętnością, w które wyposażone są postacie dochodzące do naszej drużyny, będziemy mieli możliwość dokładniejszego zbadania każdej z plansz.

Niektóre lokacje zostały rozbudowane na potrzeby gry, tworząc labirynty, w których mierzymy się z dziesiątkami przeciwników. Podczas rozgrywki zmuszeni jesteśmy zmierzyć się również z kilkoma zagadkami logicznymi. Potrafią one nieraz pozytywnie zaskoczyć poziomem trudności.

W grze spotkamy postacie zlecające nam misje poboczne, jednak nie wnoszą one ze sobą większej warstwy fabularnej i ograniczają się do odnalezienia określonych przedmiotów lub oczyszczenie wyznaczonej lokacji.

Szczerze mówiąc, Stranger Things 3: The Game do mnie nie trafiła.

Tym bardziej że po jej ukończeniu nie potrafię znaleźć elementu, w którym byłaby ona lepsza od swojej poprzedniczki wydanej na smartfony. Niestety, moim zdaniem wpisuje się ona w niechlubny stereotyp słabych gier będących adaptacjami znanych filmów i seriali.