Steam blokuje sprzedaż polskiego „Indygo” – gra trafia na itch.io

W ubiegłym roku do sprzedaży na platformie Steam trafiła gra Indygo, stworzona przez polskie, czteroosobowe studio Pigmentum Game. Narracyjna gra przygodowa, mierząca się z trudnym tematem depresji, została dosyć ciepło przyjęta przez media i graczy zgarniając 88% pozytywnych opinii w serwisie należącym do Valve.

Ci drudzy docenili, że przedstawiony w produkcji obraz depresji nie trywializuje jej, ale też nie przedstawia jej w romantycznym świetle. To, co najbardziej przypadło im do gustu to bogata historia, trudne decyzje i oryginalna oprawa audiowizualna.

Kiedy współpraca studia z wydawcą, Fat Dog Games dobiegła końca, Steam zablokował możliwość zakupu gry w sklepie.

O całej sprawie wypowiedział się na facebookowej grupie „Indie Game Developers Polska” Krystian Mucha ze studia odpowiedzialnego za grę. „Próbowaliśmy wpłynąć na portal, by odzyskać kontrolę nad grą, której prawa należą w całości do nas. Wykorzystaliśmy wiele dróg, byliśmy wspierani przez prawników i mimo to nie mogliśmy wznowić sprzedaży gry na platformie Steam. Poczuliśmy, że Steam nie dba o niezależnych twórców”.

Warto nadmienić, że Indygo nie jest bezpośrednio przypisane na Steam do konta twórców, tylko wydawcy gry. Pomimo braku jakichkolwiek praw do tytułu po zakończonej umowie, to  tylko Fat Dog Games może nim zarządzać w serwisie Gabe’a Newella. Indygo utknęło więc w niebycie – sprzedaż została zablokowana, Steam nie wyraża zgody na ponowną publikację gry, chociażby pod innym tytułem, a były wydawca milczy.

Czteroosobowa ekipa ze Śląska tymczasowo postanowiła poradzić sobie z problemem w inny sposób.

Gra obecnie została udostępniona do sprzedaży za pośrednictwem portalu itch.io – możecie ją zakupić za około 18 PLN, udając się pod ten adres (klik). Zastanawiam się jednak, jak Steam zareagowałby w przypadku dużo większego producenta i tytułu generującego o wiele większą prowizję. Mam też nadzieję, że cała sytuacja wyjdzie Pigmentum Game Studio na dobre, a „Indygo” trafi na platformy, które przytulą tylko część prowizji, jaką życzy sobie Steam – chociażby do Epic Store.