Dobranoc, pchły na noc. Sleep Tight – recenzja

Rodzice zamieszkujący różne szerokości geograficzne od dawien dawna straszą swoje dzieci różnymi rzeczami. Albo żeby zyskać ich posłuch, albo po prostu mieć się z czego pośmiać kiedy one w to uwierzą. Baby jagi, czarne wołgi czy nocne potwory z szafy i spod łóżka. Producenci Sleep Tight najprawdopodobniej wychowani w tradycji ostatniego punktu z tej listy pomyśleli sobie „zróbmy o tym grę”. Czy im się udało?

Sleep Tight jest ciekawym, przynajmniej z pozoru, mariażem strzelanki na 2 gałki oraz Tower Defense. Tytuł nie szczyci się skomplikowaną fabułą. Z głównego menu wybierasz nową grę, jedną z postaci i lądujesz prosto w dziecięcej sypialni atakowanej w nocy przez nieskończone fale potworów z szafy.

Karaluchy pod poduchy.

Wspomnianych postaci jest 12, z czego 11 do odblokowania poprzez wykonywanie po drodze łatwiejszych, trudniejszych i czasochłonnych wyzwań. Poza oczywistymi elementami, takimi jak „każda z postaci wygląda i brzmi inaczej” wybór ten jest powiązany z także z poziomem trudności i modyfikatorem z nią związanym. Fan kowbojów zacznie grę z dubeltówką a miłośniczka inżynierii będzie mieć lepsze wieżyczki i zniżki na umiejętności obronne. Niby nic, ale zawsze jest to jakieś urozmaicenie.

Boli trochę fakt że nie można mieszać postaci z dowolnym poziomem trudności, kiedy miałbyś ochotę na super trudną sesję Koszmaru albo chciał sobie ułatwić odblokowanie kolejnego z bohaterów. Boli podwójnie, kiedy zorientujesz się że Tablica Wyników (w końcu to gra w stylu Arcade) jest tylko lokalna –  więc jedyną osobą jaką byś ograbiał ułatwieniem jesteś Ty sam.

A szczypawki do zabawki.

Rdzeń gry jak wspomniałem na początku to miszmasz 2 gatunków. Twin Stick shooter w tej parze odpowiada za sterowanie, celowanie i strzelanie do potworów chcących nas zjeść w nocy. Tower Defense zaś to komponent jaki w przerwach pomiędzy falami pozwoli nam zbudować fortyfikacje i ulepszenia za zdobyte zasoby.

Zasoby, tak jak sama gra podzielono na 2 części. Słońca, których bazowo dostajemy 8 na początku każdego rozpoczętego dnia, (czy może bliżej prawdy każdej nocy jaką udało nam się przeżyć) oraz Gwiazdek które wypadają z każdego potwora jakiego w nocy pokonamy. Gra się kręci wokół cyklu Noc-Dzień z jedynym urozmaiceniem w postaci krwawego księżyca. Co 10 nocy, ta trwa dłużej i spawnuje więcej potworów.

Oba zasoby nie są rozdawane bardzo szczodrze, więc nawet na łatwej postaci trzeba będzie myśleć strategicznie w co i kiedy zainwestować. Same potwory niestety nie mogą się pochwalić takim przemyśleniem. Jedyne co robi AI, to podążanie w stronę gracza najkrótszą możliwą drogą i atakowanie wszystkiego co znajdzie się w ich zasięgu w akompaniamencie średnio widocznej animacji. Przysiągłbym, że kiedy gra zaczyna animację machnięcia łapą to już dawno jesteś z zadanymi obrażeniami i w ramkach niewrażliwości.

Miałem Sen… piękny sen?

Do oprawy audio-wideo też mam pewne zastrzeżenia. Po pierwsze, nie widzę powodu dla którego gra składająca się z jednego pokoju na ekranie i garstki modeli na raz miałaby nie działać w 60 klatkach na sekundę. Tej mam wrażenie zdarza się nie dobijać nawet do 30.

Muzyka, jakkolwiek przyjemnym plumkaniem by nie była, niestety potrafi nużyć. I muszę to powiedzieć niestety o całości soundtracku czyli o obu utworach. Zgadnijcie kiedy grają? Jeśli pomyśleliście że jeden to menu i sekcje dnia a drugi noc, to brawo, możecie przykleić sobie gwiazdkę na swoją kartę „ocen”.

Potwory zresztą też sprawiają, przynajmniej dla mnie, wrażenie jakby były bez inspiracji. Gdybym miał je opisać to definicja zawarłaby się mniej więcej jako „generyczne futrzaki które nie przeszły castingu do filmu „Potwory i Spółka(tm)” „.

Podsumowując, tak jak pomysł z samego początku wydawał mi się fajny, tak po spotkaniu z produktem końcowym czuję nieco zmarnowany potencjał.

Z jednej strony mamy produkt który nie razi na tyle żeby skłaniać się w stronę ujemnych wartości, z drugiej z kolei ten sam produkt nie wybijający się niczym szczególnym. Jeśli będę musiał kiedyś stworzyć listę gier służących za benchmark dla „gry przeciętnej” to Sleep Tight na pewno na niej będzie.

Śpij Słodko, dziecino.