Road to Ballhalla – recenzja (PS4)

Road to Ballhalla to trójwymiarowa gra platformowo-zręcznoścowa, która stawia duży nacisk na swój trójwymiar. Tytuł został stworzony przez studio TorchedHill, a wydany przez tinyBuild.

Głównym założeniem gry jest dostanie się do legendarnej Ballhalli (jest to oczywiście nawiązanie do mitologii nordyckiej, a konkretnie do Vallhalli, czyli miejsca spoczynku poległych w chwale wojowników.  W czasie naszej wędrówki odwiedzimy wiele „planet” z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Tak jest, nie przesłyszeliście się. Osoba stojąca za nazwami kolejnych plansz musiała być dużym fanem tego uniwersum. Tutaj dowód:

Ballderaan? Coś mi to przypomina… Ah no tak, wystarczy usunąć pierwszą literkę

To oczywiście nie jest jedyny przykład przerobionej nazwy z Gwiezdnych Wojen, ale nie mam zamiaru was zasypywać zdjęciami.

Przemierzając kolejne poziomy gra będzie nas coraz to bardziej zaskakiwać, oczywiście pozytywnie. Road to Ballhalla co level będzie się nami coraz to bardziej bawić i wprawiać w autentyczne zakłopotanie. Idzie ci za łatwo? Odwrócimy ci sterowanie. Nadal za łatwo? Odwrócimy planszę do góry nogami, a jeśli chcesz sobie ułatwić możesz odwrócić monitor do góry nogami. Nie używasz monitora? Jak nam przykro!

Po co komu normalna trasa

Jako, iż jest to najlepsza rzecz jaką gra ma do zaoferowania nie mam zamiaru zdradzać nic więcej.

Wspomnieć za to należy o wszechobecnych, różnorodnych easter eggach. Odkrywanie ich jest niesamowitą przyjemnością, więc oprócz wspomnianych wcześniej Gwiezdnych Wojnach nie powiem ani słowa więcej. Zachęcam za to, aby samodzielnie zapoznać się z tytułem, ponieważ 63 złote w Sklepie PlayStation to naprawdę nie jest wygórowana cena.

Podczas przechodzenia kolejnych plansz zbieramy punkciki, a za zdobycie wszystkich w danym poziomie dostajemy 4 kwadraciki z 8. Pozostałe można zdobyć nie ginąc zbyt wiele razy na danym levelu. Za określoną ilość kwadracików odblokowujemy kolejne mapy lub jak ktoś woli „planety”. Ukończenie całej mapy skutkuje odblokowaniem trybu RUSH dla każdego pomniejszego poziomu.

Nie widzisz trasy? Co nas to obchodzi? Kombinuj!

Jedynym dającym się we znaku minusem może być wyśrubowany poziom trudności. Zwłaszcza, jeśli chcesz zebrać wszystkie punkciki. Jeżeli jesteś początkującym w grach konsolowych lub trzymasz pierwszy raz w rękach kontroler, będziesz kląć na potęgę. Ja, grając na konsolach przez całe życie niejednokrotnie miałem spore problemy. Głównie z powodu pokręconego sterowania.

Mówiłem już, że twórcy uwielbiają się bawić perspektywą?

Z dodatkowych rzeczy można wspomnieć, że naszą kulkę oraz ślad jaki zostawia można dowolnie dostosować. Oczywiście, żeby nie było zbyt łatwo najpierw trzeba tą opcję odblokować.

Zielona kula i czerwona kula. Co z tego wyjdzie?

Road to Ballhalla to bardzo przyjemna gra platformowo-zręcznościowa, która uwielbia się bawić graczem oraz konwencją. Nie zalecam jej dla niedzielnych graczy, niezapoznanych z padem. Zalecam za to każdemu, kto uwielbia trudne gry nie dające forów i jest fanem geekowej popkultury.