Recenzja Control – niesamowita gra z ogromnymi problemami [Xbox One]

Starałem się nie czekać na Control. Po pierwszej zapowiedzi oddaliłem się od wszelkich informacji, co nie było wybitnie trudne, patrząc na małą reklamę, jaką miał ten tytuł. Byłem raczej spokojny o poziom gry ufając Remedy. I wiecie co? To nie było to, czego oczekiwałem. To było coś lepszego.

Od Control oczekiwałem, że będzie przyjemną grą akcji okraszoną ciekawą fabułą.

No i rzeczywiście te elementy tutaj pasują. Gameplay jest świetny i walki z hordami przeciwników są bardzo satysfakcjonujące. Fabułę śledzi się z wypiekami na twarzy, świat daje wrażenie zakręconego miejsca, w którym odnajdą się wszystkie osoby obeznane w klimatach paranormalnych. Narracja głównej bohaterki jest jedną z lepszych, na jakie trafiłem w grach. To wszystko łączy się w znacznie więcej niż przyjemną grę akcji. To połączyło się w jedną z najlepszych gier tego roku. Czytając to i widząc ocenę, pewnie więc stawiacie sobie jedno pytanie. Dlaczego uważam, że ta niesamowita gra boryka się z ogromnymi problemami? O tym wszystkim przeczytacie poniżej.

https://www.youtube.com/watch?v=I4VT5GHn6_A

Witamy w Federalnym Biurze Kontroli.

Gracz wciela się w Jesse Faden, która przybywa do Federalnego Biura Kontroli, aby odkryć tajemnicę zaginięcia jej brata. W wyniku ataku nadprzyrodzonego bytu zwanego Sykiem ginie ówczesny dyrektor placówki, a Jesse w wyniku pewnych zdarzeń zastępuje go na tej pozycji. Zdarzenia z jej przeszłości okazują się połączone z Sykiem, a Jesse jako jedna z nielicznych osób jest odporna na działanie tego bytu. Odkrycie specjalnego urządzenia dyrektora, jakim jest Serwobroń pozwala bohaterce na odwiedzanie płaszczyzn astralnych, które umożliwiają wędrówkę do innych wymiarów.

Dość jednak o fabule, bo też nie chcę zbyt wiele zdradzać. Wspomnę jedynie, że przez cały czas historia jest bardzo interesująca i coraz bardziej zakręcona. Fani klimatów z Archiwum X na pewno będą zachwyceni. Głosu Jesse użycza Courtney Hope i ze swojej roli wywiązuje się świetnie, nierzadko łamiąc trzecią ścianę i kierując swoje słowa do gracza.

Porozmawiajmy więc o samym gameplayu.

W stosunku do innych gier Remedy Entertainment, Control wyróżnia się obecnością mechanik charakterystycznych dla gatunku metroidvanii. Do raz odwiedzonych lokacji trzeba będzie więc wracać z nowymi umiejętnościami, aby odkryć elementy, które wcześniej były niedostępne. Ilość znajdziek, ukrytych pomieszczeń czy zadań pobocznych zachwyca, oferując tytuł na około 15 godzin zabawy.

Od Remedy przede wszystkim można było jednak oczekiwać bardzo dobrego gameplayu. Strzelanie jest satysfakcjonujące, ulepszanie ekwipunku znacząco wpływa na grę, jednak główną rolę odgrywają tutaj umiejętności Jesse. Rzucanie przedmiotami, lewitacja czy uniki wyglądają świetnie, dają bardzo efektowne walki, ale poza zabijaniem przeciwników zabijały też moją konsolę…

No właśnie, skoro wspomniałem o działaniu gry.

Jest źle. Tak serio źle. Nie wiem, czy grałem kiedykolwiek na standardowym Xboksie w cokolwiek działającego aż tak źle. Może nie niegrywalnie, ale gdyby nie goniły mnie terminy z recenzją, to raczej poczekałbym na jakieś naprawiające aktualizacje. Problemy z załadowaniem gry? Zaliczone. Wysypanie się gry? Zaliczone. Zbugowanie questa? Zaliczone.

W trakcie walk klatki spadały często poniżej granicy grywalności i były dodatkowym utrudnieniem. Czasami gra na moment się zawieszała, nawet w cut-scenkach. Po kliknięciu start i powrocie do gry również zdarzały się ogromne spadki. Na późniejszych etapach, po wejściu do niektórych pomieszczeń nie było w ogóle świateł. Często tekstury z napisami na ścianach były niewyraźne. Autentycznie bolały mnie oczy od takiego grania. Problemy te w podobnym stopniu występują też na PS4. Z tego, co zauważyłem, to nawet model Pro ma zauważalne spadki. W przypadku Xboksa One X gra działa raczej bez problemów w 1440p mając jedynie drobne spadki klatek, nieprzeszkadzające w rozgrywce. Na PC też gra działa bez większych zarzutów, chociaż zauważyłem trochę narzekań na optymalizację. Dużą niedogodnością są też długie czasy ładowania, co biorąc pod uwagę niektóre całkiem trudne lokacje jest sporym uciążeniem.

Widać, że Control był tworzony pod pół generacje.

Graficznie prezentuje się świetnie. Lokacje wzbudzają zachwyt, ciężko też przyczepić się do animacji. Fizyka robi wrażenie, gdzie przykładem mogą być wgniecenia na rurach, kiedy spadnę na nie z dużej wysokości. Również i oprawa dźwiękowa robi swoje. Przyczepić się nie można także do sterowania, które jest bardzo precyzyjne i nigdy nie zdarzyło się, aby postać zrobiła inny ruch, niż planowałem. No, nie licząc momentów, kiedy gra w trakcie skoku gubiła połowę klatek… Muszę się też przyczepić do polskiej lokalizacji kinowej, która to pozostawia wiele do życzenia. Często tłumaczone kwestie nie mają sensu, a napisy nie nadążają za dialogami. Znajomość języka na dobrą sprawę jest tutaj kluczowa do zrozumienia fabuły, ponieważ wiele smaczków językowych w polskiej wersji nie ma sensu lub jest całkowicie pominięte.

No ale koniec z narzekaniem. Pomijając kwestie techniczne, Control to genialnie zaprojektowana gra.

Lubicie to uczucie, kiedy gra w jasny sposób nie daje Wam do zrozumienia co macie robić? Kiedy to nie macie nigdzie znacznika mówiącego Wam, że macie iść we wskazaną stronę? To uczucie, gdy przez cały czas trzeba zwracać uwagę na otoczenie, mapę i znaki informacyjne?

Jeśli tak to na pewno docenicie ten element w Control. Gra jest liniowa, jednak jest to jedna z nielicznych produkcji tego typu, w których otwarty świat jest ogromną zaletą. Gracz zachęcany jest do eksploracji, aby chociażby odkrywać elementy, które na początku rozgrywki były niedostępne przez brak niektórych umiejętności. W wielu miejscach musiałem się sporo naszukać i namyśleć, aby ruszyć fabułę do przodu.

Podsumowując, Control to niesamowita gra, ale nie polecam jej na standardowego Xboksa One.

W grze podobał mi się każdy element i spokojnie będę mógł rozważać umieszczenie tego tytułu na plebiscytach wybierających grę roku. Ocena jednak odnosi się do standardowego Xboksa One, na którego gry nie polecam, przynajmniej nie obecnie. Czułem się autentycznie zmęczony i momentami aż bolały mnie oczy od takiego grania. Dla wersji na XOX oraz PC spokojnie możecie dodać 2 punkty do oceny. Tutaj jednak tego nie róbcie. O ile nie jesteście odporni na źle zoptymalizowane gry, to poczekajcie trochę, może uda się to naprawić. Czy bawiłem się jednak źle? Nie.

Bawiłem się świetnie. Dlatego też mam ogromny żal, że nie mogłem tej niesamowitej przygody doświadczyć w komfortowych warunkach.