RAZED – recenzja

Wyobraź sobie, że jesteś mieszkańcem wirtualnego świata i pewnego poranka budzi Cię nie kto inny jak sam jego twórca zwany z angielska Developerem. Informuje Cię, że ma dość tego niedokończonego świata i postanowił skasować (tutaj nawiązanie do tytułu gry [to raze {czas.} – zetrzeć, wymazać, ścierać z powierzchni ziemi]) w nim wszystko – włącznie z Tobą. Peszek. Na szczęście postanowił dać Ci szansę ucieczki, a nawet dołączył towarzyszy niedoli w tej całej operacji – parę stylowych butów. Lewego, który jest uosobieniem przyjaźni i Prawego co to nie marzy o niczym innym jak „BY CIĘ ZNISZCZYĆ!„. Witamy w RAZED.

Speed RAZED – Niebezpieczna prędkość!

Żeby nie było za łatwo, wspomniana para butów to nie tylko błogosławieństwo ale też i klątwa. Otóż, w transakcji wiązanej z parą obuwia, dostaliśmy także stale spadający pasek Energii który po wyczerpaniu wysadza bombę umieszczoną w prawym z nich. Sytuacja nie jest jednak aż tak beznadziejna. Biegnąc powyżej pewnej szybkości, a także podnosząc okazyjne kryształy na poziomach, nasza energia jest doładowywana co oddala perspektywę zgonu. Na myśl przywodzi mi to pewien film, w którym bohaterowie też musieli utrzymać prędkość powyżej pewnej granicy. Dodatkowo też wraz z postępami do naszego repertuaru dodawane będą kolejne umiejętności. Skok, Drift, Bieg po ścianach czy Boost, których używanie także zjada kawałek energii. W konsekwencji mamy grę nastawioną na szybkość, gdzie by zmaksymalizować potencjał będziemy stale balansować na granicy życia i śmierci.

I got the Need for… SPEED RAZED.

W RAZED śmierci będzie całkiem sporo. Z 60 dostępnych w grze poziomów tak na prawdę łatwych jest może tylko pierwsze pięć. Gracze lubiący mieć pod górę docenią wyzwanie. Dodatkowym smaczkiem jest tutaj tablica wyników gdzie rejestrowane są nasze najlepsze czasy, co w połączeniu z wspomnianymi wcześniej umiejętnościami potrafi otwierać nowe szybsze ścieżki w poziomach w zależności jak kreatywnie je wykorzystacie. Mały raj dla speedrunnerów! Myślę że właśnie ta grupa, chcąc każdy poziom przejść szybciej, lepiej, optymalniej, wyciśnie z tego tytułu 200% normy, którą osobiście na ukończenie gry prognozuję dla zwykłego gracza na ok. 8 godzin.

Zaginione Neony Cyberpunka?

Świat gry osadzony jest w ładnej, stylizowanej na wczesną erę grafiki 3D, neonowej stylistyce. Światy są kolorowe, i wbrew temu co wydawało mi się na początku, na tyle zróżnicowane że gracz nie powinien czuć się znużony. Akompaniament muzyczny również jest przyjemny. Choć zwykle nie jestem fanem elektronicznej muzyki w tym stylu, tak podkład grający jest na tyle dobrze spleciony z resztą stylistyki że lecąc przez godzinę (a spokojnie mógłby i pięć) nie przeszkadza wcale. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie że pozwala osiągnąć swego rodzaju Zen kiedy wsiąkniesz.

Podsumowanie

Rzadko trafiam na grę, która pomimo olbrzymiego nerwu jaki powoduje swoim poziomem trudności tak bardzo nie pozwala od siebie odejść. RAZED to mały wredny diabełek, którego nie da się nie kochać i mógłbym o nim mówić prawie w samych superlatywach. Mógłbym, gdyby nie to że w tym kuflu miodu jest też łyżka goryczy. Podczas gry potrafią się przydarzyć się glitche. jak nie przyznanie umiejętności Drift czy dziwne spowolnienie powodujące bardzo niemiłe doznania audio. Autorzy o błędach wiedzą i zarzekają się że pracują nad poprawką. Na chwilę obecną wystawiam grze mocną siódemkę.