Pulse Shift – recenzja

Jeśli jesteś fanem serii Portal i lubisz wysilać szare komórki myśleniem przestrzennym, z pewnością przypadnie Ci do gustu Pulse Shift. Deweloperzy ze studia 3Core Studio stworzyli świetną logiczną platformówkę. Celem gracza w Pulse Shift, jest pokonanie planszy złożonej z platform układających się w przestrzenną strukturę, przy pomocy zmiany perspektywy. Wydaje się proste? Nic z tych rzeczy.

Shift Pulse utrzymane jest w bardzo minimalistycznej stylistyce; w olbrzymiej białej przestrzeni zawieszona zostaje struktura składająca się z ścieżek, platform i ścian, zbudowanych z szarych, półprzezroczystych kwadratów. Całości towarzyszy delikatna, elektroniczna muzyka, utrzymana w „laboratoryjnych” klimatach, co potęguje uczucie abstrakcyjności. Zadaniem gracza jest dostanie się do określonego punktu na danym poziomie, jednak może być to nie lada wyzwanie. O ile pierwsze etapy polegają na zwykłym przechodzeniu i przeskakiwaniu przeszkód, o tyle, z czasem, zabawa robi się znacznie trudniejsza.

Cały haczyk polega na manipulowaniu położeniem swojej postaci i zmienianiu płaszczyzny w której się porusza; coś, co przed chwilą było ścianą, po chwili stanie się podłogą. Ważne jest wyobrażenie sobie ścieżki, jaką będziemy chcieli dotrzeć do celu, by określić sekwencję rotacji postaci, aby nie pogubić się w zmieniającym się układzie planszy. Przyznaję, zginąłem kilka razy na pierwszej planszy zanim załapałem mechanikę poruszania się. Dodatkowym utrudnieniem może być fakt, że nie ma tu opcji zapisu. Zamiast tego, autorzy zastosowali inne rozwiązanie, polegającą na szybkim przewinięciu czasu. Cofamy się do chwili przed tym, nim popełniliśmy jakiś błąd polegający np na ześlizgnięciu się z krawędzi platformy bądź złym ustawieniu się postacią przed obróceniem, co skutkuje wypadnięciem poza planszę.

Strona techniczna jest jak najbardziej zadowalająca. Pulse Shift nie wysypał mi się ani razu do Windowsa, nie ma widocznych glitchy i innych niedoróbek. Problemem może być, szczególnie na początku  sterowanie, które daje wrażenie „ślizgania” się. Nasza postać reaguje bardzo szybko, dosłownie ułamek sekundy potrzebuje na wyhamowanie przed zakrętem. Kolejną trudnością może być wyczucie skakania i oceny odległości hamowania. Jednakże, po paru rozegranych planszach, nabieramy wprawy w kierowaniu nasza postacią.

Pulse Shift oferuję graczowi naprawdę dobrą i interesująca rozrywkę. Sam pomysł na grę jest ciekawy i świeży. Minimalistyczna oprawa graficzna świetnie współgra z koncepcją gry logicznej, gdzie stawia się nacisk na rozwiązywanie problemu, nie zaś na graficzne wodotryski. Ponadto, gra jest przyjemna zarówno dla oka jak i dla ucha. Jest też wymagająca. Pulse Shift sprawdzi się jako ciekawa alternatywa na rozluźnienie pod koniec dnia bądź krótka przerwa w codziennym kieracie.