[PC] Heaven’s Hope – Recenzja

Jakie może być życie w niebie? Na pewno przyjemne i luksusowe, szczególnie będąc boskim aniołem. Znacie uczucie, kiedy staramy się komuś coś udowodnić i wpadamy w kłopoty? Okazuje się, że nawet skrzydlaci nie mogą wszystkiego.

Poznajcie Talorela, młodego chłopaka z szansą na zostanie pełnoprawnym aniołem. Mało na dobrego bohatera gry? To dorzucę wam jeszcze umiejętności kaskaderskie, które ćwiczy w niebie. Podczas jednej z lekcji, zbliża się za bardzo do granicy niebios i buuum. Spada na ziemię cały – no może trochę odmieniony.

01_updaek_aniola

(drapu drapu, początki trudne być muszą)

Nikt nie spodziewa się hiszpańskiej inkwizycji!
Po bolesnym upadku i minięciu początkowego szoku odzywają się nasi przyjaciele z niebios. Dwa młode anioły, które będą nam pomagać i doradzać podczas całej gry. Kojarzycie aniołka i diabełka z Black&White? Nasi znajomi są bardzo do nich podobni. Salome, kobieta której słowa będą zgodne z prawem i optymistyczne – kontra – Azael, realista nieszczędzący nam pesymistycznych myśli i bardziej brutalnych rad. Cóż teraz ma uczynić upadły anioł, po złamaniu tak wielu praw? Oczywiście że powrócić do krainy niebieskiej. Z tym jednak będzie mały kłopot. Podczas przepięknej podróży na linii niebo-ziemia stracił swoją boską aureolę i skrzydła. Latać nie może, mocy nie ma, co z niego za anioł? Musimy mu pomóc wrócić!

02_inkwizycja

(postacie są ładnie animowane, nie rzuca się różnica z tłem)

Zamierzam złożyć mu propozycję nie do odrzucenia.               
W zasadzie to tyle z wyniosłej fabuły. Cel wydaje się prosty – pomóc Talorelowi wrócić do swojej krainy, tak by nikt z jego przełożonych nie zauważył jego zniknięcia. Szybko jednak zostajemy sprowadzeni na ziemię. Skrzydła odrosną tylko w niebiosach, a nasza aureola jest wyprana z mocy. Rozwiązując problem po problemie i popychając fabułę do przodu, stajemy przed wieloma barwnymi ludźmi. Wszystkie z nich odpowiadają znanym bohaterom z gier/filmów czy też komiksów. Cała gra jest naszprycowana easter eggami i powiązaniami między różnymi światami. Bardzo przyjemnie wyłapuje się takie smaczki.

03_niezle_szczegoly

Nie krzyżuj strumienia!
Przemierzając krainę i główne miasto, czuć napracowanie od strony graficznej. Wszystkie lokacje są szczegółowe i ręcznie malowane. Sprawia to wrażenie uczestnictwa w pozytywnej baśni, a nie dramacie młodego anioła. Droga z powrotem nie będzie łatwa, do rozwiązania będziemy mieli problemy mieszkańców, różne zagadki i łamigłówki (plus dla twórców -zręcznościowe da się pominąć bez wpływu na dalszą rozgrywkę). System dialogów nie jest najbardziej rozbudowanym systemem jaki widziałem. Każda postać ma swój własny głos, co pozwala wczuć się w atmosferę. Nie wiem jak w niemieckiej wersji, ale angielskie głosy lektorów pozostawiają wiele do życzenia. Często ich emocje nie odzwierciedlają tego, co się dzieje na ekranie, innym razem kwestie wypowiadają śpiącym tonem. Naszemu głównemu bohaterowi brakuje trochę charyzmy, opiera wszystkie swoje działania na słowach pomocniczych aniołów. Same kwestie naszych przyjaciół zostały potraktowane po macoszemu. Nie czułem, kiedy dany wybór zaważy na losie rozgrywki, a kiedy to tylko kosmetyka. Teoretycznie każdy zły/dobry uczynek prowadzi do innego zakończenia. Nic, oprócz paru achievementów, nie zachęca mnie do ponownego przejścia gry i napisania innej historii.

04_ta_nielubiana_gra

(nigdy nie przepadałem za tą grą, a tutaj jest kilka razy trudniejsza)

Ogromnym plusem samej rozgrywki jest minimapa, oszczędzająca wiele minut cofania się po wszystkich lokacjach by dojść do celu. Wystarczy jeden klik, a nasz bohater sam się tam transportuje. Podoba mi się możliwość omijania animacji chodu, wystarczy dwuklik w skazane miejsce i postać sama się tam pojawi, bez zbędnego oczekiwania. Jak już opowiadam o dobrych animacjach, powiem coś o tych gorszych. Szczególnie uciążliwa jest sprawa z naszą towarzyszką – myszą. Każdy jej ruch musimy przeczekać w naszym bezruchu i patrzeć, jak zasuwa po ścianach, odwalając za nas brudną robotę. Zbliżenie kamery na małego gryzonia podczas akcji wyglądało fajnie, ale za piątym-szóstym razem czułem tylko znudzenie.

Jest to moja pierwsza gra klikana od wielu lat. Deweloperzy z niemieckiego studia Mosaic Mask Studios zaprezentowali nam dobrze wyglądającą przygotówkę z dobrą fabułą. Gra nie ustrzegła się od błędów, czarnych ekranów po załadowaniu poziomu i kilku problemów ze stabilnością. Można się wciągnąć w otaczający świat i stracić parę godzin z życia bez przymuszania do grania.

Ocena: 8/10