Micro Player Retro Arcade – sprawdzamy konsolki od My Arcade

Kiedy pod koniec sierpnia tego roku firma My Arcade ogłosiła że rozpoczyna sprzedaż swoich konsol Micro Player Retro na terenie Unii Europejskiej, wiedziałem że muszę je sprawdzić. Tym bardziej, że na załączonych wtedy materiałach prasowych prezentowały się świetnie. Mimo, że już kilkukrotnie przekonywałem się że rendery potrafią mieć mało wspólnego z rzeczywistością to miałem ogromną nadzieję, że tym razem będzie inaczej. I wiecie co? Nie zawiodłem się. Ale po kolei.

W paczce od My Arcade znalazłem wszystkie trzy zapowiedziane pod koniec wakacji konsole, każda z inną, klasyczną i licencjonowaną grą od Namco.

Są to: PAC-MAN, GALAGA oraz DIG DUG – trzy tytuły od Namco, które zadebiutowały w latach 80′ najpierw trafiając na automaty, a później zdobywały mniejszą lub większą popularność na raczkujących konsolach i komputerach osobistych.

PAC-MAN – któż go nie zna? Mała, żółta i bardzo głodna kuleczka zamknięta w labiryncie.  Aby przejść do kolejnego etapu, należy oczyścić (czyt. zjeść) całą planszę z mniejszych, białych kulek. Przeszkadzają nam w tym kolorowe, goniące nas duszki. Gra zadebiutowała w 1980 roku i była rozwijana przez pracownika Namco, Tōru Iwatani. Po swoim debiucie na automacie, stopniowo trafiała na wszystkie popularne w tamtych czasach platformy.

Galaga pierwszy raz ujrzała światło dzienne w 1981 roku. Wcielamy się w niej w pilota statku kosmicznego, a naszym zadaniem jest eliminowanie wrogów pojawiających się na planszy i unikanie ich ostrzału.

Dig Dug to z kolei „najmłodsza” z prezentowanych tutaj gier, bo wydana w 1982 roku. Wcielamy się w niej w postać kopiącą podziemne tunele, a naszym celem jest wyeliminowanie wszystkich potworów poprzez zrzucanie na nich kamieni, lub pompując je i „wybuchając” za pomocą specjalnej pompki.

Wydane przez My Arcade prezentowane poniżej mini-automaty stworzone zostały na wzór tych pierwszych, oryginalnych urządzeń.

Pozwólcie, że na początku wspomnę o tym jak prezentują się otrzymane konsole – zacznijmy więc od tyłu!

Z tyłu obudowy znajdziemy port słuchawkowy oraz dwa przyciski służące do zmiany głośności. Poniżej umieszczona została klapka, pod którą znajduje się miejsce na umieszczenie czterech baterii AA zasilających konsolę. Producent pomyślał również o osobach nie mających ich pod ręką – dzięki wbudowanemu portowi microusb możemy skorzystać z dowolnej ładowarki lub powerbanka. Całości dopełnia mały głośniczek, który dobrze spełnia swoją rolę i brzmi tak jak powinien.

Pod spodem znajdziemy cienkie, gumowe i antypoślizgowe paski, aby podczas zabawy konsola dobrze trzymała się podłoża – te spełniają swoją rolę bardzo dobrze.

Tutaj chciałbym na chwilę zatrzymać się przy porcie słuchawkowym. Nie wygląda on zbyt solidnie, i szczerze mówiąc bałem się podłączać do niego słuchawki powodując jego nieumyślne uszkodzenie (czyt. wciśnięcie go do środka razem z umieszczonymi obok przyciskami odpowiadającymi za regulację głośności).

Przód konsol za to wygląda świetnie.

Każda z nich została wyposażona w kolorowy wyświetlacz o przekątnej 2,75 cala, panel sterowania z odkręcanym dżojstikiem oraz świecący przycisk on/off imitujący wrzutkę na monety. Do tego piękne, bardzo dobrze wykonane naklejki upodobniające urządzenia do klasycznych maszyn od Namco. Pac-Man jako jedyny z trzech prezentowanych mini-automatów nie posiada przycisku akcji – tutaj grą, i naszym małym, żółtym przyjacielem sterujemy tylko i wyłącznie za pomocą dżojstika (logiczne!).

Micro Player Retro Arcade – jak sprawują się podczas gry?

Wbrew pozorom (szczególnie jeśli chodzi o niewielkie rozmiary) nie jest tak źle, jak moglibyście się spodziewać. O ile w przypadku DIG DUG i GALAGI operujemy obiema rękami, i możemy stabilnie przytrzymywać konsolę, tak w przypadku Pac-Mana sytuacja diametralnie się zmienia – operujemy tylko dżojstikiem, druga ręka odpoczywa i za bardzo nie wie co robić. Trzymać konsolę? Położyć ją na biurku? Drapać się po głowie zastanawiając się co z nią zrobić? I tak i tak jest niewygodnie.

Dodatkowo jeśli jesteś kobietą, i posiadasz długie paznokcie (tutaj pozdrawiam Patrycję, która zrobiła piękne zdjęcia do tego tekstu) zapomnij o w 100% komfortowej grze. Może się zdarzyć, że raz za razem niechcący będziesz wciskała przycisk reset znajdujący zbyt blisko dżojstika.

Do samych gier trudno się przyczepić – ot, oryginalne tytuły znane nie tylko przez osoby zakochane w klimatach retro. Każda z nich działa poprawnie (oczywiście wykluczając specyfikę tych produkcji i wynikające z nich błędy, jak lagi podczas szybkiego wduszania przycisku akcji) i bardzo trudno znaleźć tutaj większe problemy z ich działaniem.

Konsole Micro Player Retro Arcade radziłbym wam traktować jako ciekawostkę.

Taką, która świetnie prezentuje się na półce każdego retro-świra i kolekcjonera. Jeden automat kosztuje tyle, co Loot Crate (Pac-Man w polskiej dystrybucji to koszt 144zł) – jeśli więc chcecie powiększyć swoją kolekcję o kolejne ciekawe gadżety i nie żal wam wydać około 150zł, to jest to zakup godny polecenia. Jeśli jednak macie zamiar zwyczajnie pograć w jakąś retro grę i powspominać stare, dobre czasy to cóż… Istnieją lepsze, i o wiele tańsze alternatywy napakowane po brzegi grami.

Autorka zdjęć: Patrycja Szczurowska (ogromne dzięki za pomoc!)
Kopiowanie zdjęć bez zgody i wiedzy autora – oczywiście zabronione 🙂

Dziękuję My Arcade za dostarczenie
konsol do recenzji.