Marvel’s Spider-Man – recenzja

Nieprzerwanie od 10 już lat Marvel Cinematic Universe święci triumfy w kinach zarówno na świecie jak i w Polsce. Pierwsza faza MCU została zapoczątkowana przez film Iron Man z 2008 roku. Od tamtej pory doczekaliśmy już 3 faz, i kilkunastu filmów o superbohaterach należących do jednego wspólnego uniwersum. Pomysł okazał się świetny, i oprócz ogromnej bazy czytelników komiksów Marvela do kin ściągnęły również osoby zupełnie nie znające wcześniej bohaterów komiksów (w tym moja żona).

Dziwne więc, że z tej dużej popularności tak mało korzystały gry wideo.

Od początków MCU doczekaliśmy się raptem kilku gier o superbohaterach – kiepskiego Iron Mana, średniego Deadpoola, całkiem niezłych gier z serii LEGO oraz dobrego, ale jednak z poza uniwersum X-Men Origins: Wolverine. Długie oczekiwanie fanów na produkcję AAA godną MCU zostało wreszcie nagrodzone podczas E3 2016 gdy pojawiła się zapowiedź gry o pająku od Sony oraz Insomniac Games, wyłącznie na konsolę PlayStation 4. Po nieco ponad dwóch latach możemy wreszcie cieszyć się dużą grą w uniwersum Marvela, ale czy na pewno podołano wielkim oczekiwaniom wobec tego tytułu?

Peter Parker, którego poznajemy w grze ma 23 lata i jest nieco starszy niż jest to zazwyczaj przedstawiane w filmach czy komiksach, gdzie ukazywany jest jako nastolatek. Od 8 lat z powodzeniem wciela się w rolę Spider-Mana i ochrania Nowy York oraz jego mieszkańców. Pomaga mu w tym Pani kapitan Nowojorskiej policji Yuri Watanabe. Oprócz tego Peter kończy studia, opiekuje się swoją ciocią May, która pracuje w ośrodku pomocy bezdomnym o nazwie F.E.A.S.T. oraz pracuje jako asystent w laboratorium dr. Otto Octaviusa. Razem starają się stworzyć inteligentną, mechaniczną protezę ręki, mogącą pomóc ludziom którzy utracili kończyny w wyniku wojen czy wypadków. Odmiennie niż w komiksach Peter zrezygnował z pracy jako fotograf dla Daily Bugle, natomiast reporterką tej gazety jest wybranka jego serca, Mary Jane Watson.

Akcja gry rozpoczyna się od przysłowiowego trzęsienia ziemi.

Naszym zadaniem jest aresztowanie największego przestępcy w całym mieście – Wilsona Fiska, znanego również jako Kingpin. Całe aresztowanie przebiega z kilkoma problemami bez przeszkód, ale jak się szybko okazuje jest to dopiero początek problemów w mieście, a nie ich rozwiązanie. To co mi się zdecydowanie podobało to tempo narracji tej opowieści.

Mamy tu idealnie wyważoną ilość szybkiej wybuchowej akcji w stosunku do wolniejszych skradankowych poziomów, lub całkowicie leniwych epizodów z życia codziennego Spider-Mana. Nie zdradzając zbyt wiele mogę zdecydowanie powiedzieć, że historia jest świetnie napisana. Pełna jest zwrotów akcji, ciekawych bohaterów i zaskakujących rozwiązań. Pozostawiono tu oczywiście kilka furtek, dzięki którym będzie można dopowiedzieć co nieco w dodatkach. Dawno nie grałem w produkcję przy której byłem tak bardzo zaciekawiony co wydarzy się dalej i zarwałem nie jedną nockę, aby poznać jak najszybciej tę historię.

Do naszej dyspozycji zostaje oddana niezbyt duża mapa, za to wypchana po brzegi różnorakimi aktywnościami.

Jest ona ograniczona do obszaru Manhattanu, co w sprytny sposób pozwoliło wyizolować kawałek miasta bez przesadnie sztucznych ścian. Wielkość terenu jest moim zdaniem dobrana w sam raz i pozwala nie korzystając z szybkiej podróży dostać się w dowolny kraniec mapy.

Tutaj dochodzimy do jednego z najważniejszych i lepiej opracowanych elementów gry. Przemieszczanie po mieście bujając się na sieci zostało opracowane fenomenalnie. Jest intuicyjne, efektowne i niezwykle przyjemne. Nie raz złapałem się na tym, że zamiast realizować jakieś konkretne zadanie po prostu kręciłem się po mieście, obserwując piękne animacje poruszania oraz wykonując triki za które wpada nam zawsze kilka punktów doświadczenia.

Skoro już jesteśmy przy doświadczeniu to warto wspomnieć o tym jak wygląda rozwój postaci.

Za wykonywanie misji głównych, pobocznych, pokonanych wrogów oraz zbieranie znajdziek otrzymujemy punkty doświadczenia. Uzbieranie odpowiedniej liczby powoduje wzrost poziomu, a co za tym idzie zwiększenie punktów życia lub zadawanych obrażeń w ściśle ustalonej przez twórców kolejności, nic nie możemy wybrać w tym aspekcie.

Zupełnie oddzielnym tematem w rozwoju postaci jest konfiguracja kostiumu. Każdy kostium ma przypisaną główną super moc oraz 3 dodatkowe umiejętności. Możemy stworzyć dowolną kombinację powyższych łącząc różne super moce z dodatkowymi perkami, jak lepsze leczenie, większe obrażenia, odporność na pociski. Super moce również są ciekawe, czasami jest to wyskok w powietrze i oplątanie siecią wszystkich przeciwników dookoła, a czasami wypuszczenie spider-bota, który pomaga nam ostrzeliwując kolejnych przeciwników.

Każdy kostium odblokowuje nam jedną super moc, ale nie jest ona na stałe do niego przypisana i możemy użyć jej w innej konfiguracji. Kostiumy pozyskujemy natomiast na kilka sposobów: za postępy fabularne, zbierając znajdźki rozrzucone po mieście oraz konstruując samodzielnie z pozyskanych zasobów.

Zasobów w grze mamy 6 i nazywane są żetonami.

Każdy z typu żetonów otrzymujemy za inną czynność. Za powstrzymywanie przestępstw otrzymujemy czerwone żetony przestępstw, za fotografowanie znanych budynków niebieskie żetony znanych budowli i tak dalej. Każda aktywność nagradza nas od 1 do 3 żetonów, zależnie od tego czy zrealizujemy jedynie cel główny czy również 2 cele dodatkowe.

Aktywności te wykonuje się w miarę szybko i często nawet podróżując po mieście w stronę głównej misji napotykając taką aktywność, wykonujemy ją szybko i podążamy dalej. Zostało to świetnie zaprojektowane, nie odrywając się za bardzo od głównych zadań możemy urozmaicać sobie zabawę i aż chce się to robić niejako samoczynnie.

Skoro mówimy o przestępstwach – walka. Wymaga pewnego opanowania i nauczenia się ciosów jak w bijatyce, gdyż Spider-Man walczy wręcz. Gdy już opanujemy co nieco podstawy, można łączyć poszczególne ciosy w efektowne kombinacje i płynnie lawirować nawet między wieloma przeciwnikami.

Walka daje dużą satysfakcję i zrealizowana jest bardzo dobrze.

W walce dodatkowo możemy wspomagać się oczywiście gadżetami, których do odblokowania, jak również ulepszenia za wspomniane żetony jest 8 rodzajów. Są tak prozaiczne jak sieć którą oplątujemy wrogów unieruchamiając ich, po tak zaawansowane jak pole grawitacyjne wyrzucające ich i utrzymujące w górze.

Jak piękny jest Nowy Jork i Spider-Man możecie zobaczyć na zrzutach ekranu. Ja grałem na PlayStation 4 Pro i widziałem oraz niestety słyszałem, że produkcja wciska 7 poty z konsoli. Miasto wygląda przepięknie, zwłaszcza gdy bujamy się na sieci wysoko i widać jego panoramę, lub lecimy nisko tuż nad ulicą i samochodami. To co zwróciło również moją uwagę to piękne odbicia w szklanych wieżowcach i gra światła przy zachodach słońca. Mamy tutaj zmienne pory dnia w trakcie fabuły jak również możliwość zmiany pory w trybie swobodnym po zakończeniu głównej linii fabularnej. Nocą miasto również wygląda przepięknie. Mnóstwo świateł, neonów i gdzieś tam ukrywający się w mroku Spider-Man siedzący na latarni. Jest to naprawdę jedna z piękniejszych opraw jakie można uświadczyć na konsoli PlayStation 4 w tym roku.

No dobrze, ale czy wszystko jest takie cudowne?

W zasadzie tak i jest tylko jeden malutki problem – brak jest tutaj jakichkolwiek innowacji. Każdy element jest świetnie zrealizowany, gra niesamowicie bawi, jest przystępna i ma lekki humorystyczny klimat przez większą część rozgrywki. Nie znajdziemy tu jednak niczego, czego nie widzieliśmy już w innych produkcjach. Nic co można nazwać przełomem w gatunku i powiedzieć, że na stałe wpisze się do annałów gamedevu. Nie przeszkadza to jednak w żaden sposób czerpać garściami ze świetnej rozgrywki. Mi przyniosła wiele świetnej zabawy i mam nadzieję, że Wam również przyniesie. Osobiście muszę przyznać, że jest to najlepsza gra w jaką grałem w tym roku.