Kieszonkowa ucieczka z więzienia. The Escapists 2: Pocket Breakout – recenzja

The Escapists 2: Pocket Breakout to druga odsłona ciepło przyjętej gry The Escapists, tym razem wydana w wersji na sprzęty mobilne. Tytuł pojawił się wcześniej na komputerach osobistych, konsolach stacjonarnych najnowszej generacji oraz na Nintendo Switch. Jest on zręcznościową przygodówką 2D z elementami gry logicznej. Wydany został przez Team17, a wyprodukowany przez studio Mouldy Toof.

Naszym bazowym celem jest, jakżeby inaczej, ucieczka z więzienia.

Nieważne jak. I właśnie tutaj leży pies pogrzebany. Uciec możemy na wiele sposobów. Mamy możliwość wydostania się z paki poprzez zrobienie zwykłego podkopu, przecinając płot z drutu kolczastego zagradzającego nam drogę na wolność, czy podszywając się pod personel bądź dziennikarzy. Oczywiście to wszystko nie jest takie proste, jak się może wydawać.  Na każdym kroku czekać na nas będą wszelkiego rodzaju utrudnienia. Chcąc uciec wykopując sobie drogę na powierzchnie możesz trafić na podziemny, elektryczny drut kolczasty, który skutecznie odetnie ci drogę na wolność. Pragnąc po prostu przeciąć druciany płot może się okazać, że jest on monitorowany i zostaniesz zestrzelony przez snajpera po próbie jego naruszenia. Może się także okazać, że strażnicy zauważyli w nocy twój brak w celi  i wypuścili psy w celu pościgu oraz eksterminacji twojej osoby. Zdobycie stroju oraz sprzętu dziennikarskiego jest również o wiele trudniejsze niż się może wydawać. W końcu dziennikarskie koszule, ani sprzęty elektroniczne nie są zbyt częstymi przedmiotami znajdowanymi w więzieniu.

W tym miejscu z pomocą przychodzi nam całkiem bogaty crafting.

Ilość dostępnych przedmiotów do stworzenia jest liczona nie w dziesiątkach, lecz w setkach. Wszystko dzięki wszelkiego rodzaju klamotom „znajdowanym” w celach współwięźniów. Oprócz grzebania w szafkach innych, możemy także kupić co rzadsze przedmioty od niektórych skazanych. Grową walutę możemy zdobyć wykonując pracę pokroju sprzątania śmieci lub zamalowywania graffiti. Zarobić również możemy wykonując zadania powierzone nam przez innych więźniów.

Oczywiście nie musimy ograniczać się jedynie do ucieczki. Jeśli ktoś ma ochotę zasmakować życia więźnia, to The Escapists 2: Pocket Breakout jest idealną grą do zrealizowania tego marzenia. Codzienne, poranne zbiórki, czas wolny, posiłek, prysznic, ćwiczenia i odpoczynek to standard w Uciekinierach. Wszystkie te zajęcia nie są bezcelowe. Na przykład ćwicząc możemy podnosić swoje statystki, a podczas czasu wolnego mamy możliwość zapoznania się z więzieniem oraz systemem wentylacyjnym. W normalnych więzieniach możemy również wychodzić na dwór, aby się przewietrzyć oraz zrobić rozpoznanie terenu, ponieważ nigdy nie wiadomo co można ciekawego znaleźć oraz przeczytać w krzakach. Dodatkowo, jeśli zrobi się coś złego to można trafić do karceru, gdzie nasz bohater musi… obierać ziemniaki. Jeśli kogoś nie nudzi kogoś taka „rutyna”, to myślę, że będzie się tu bawił lepiej niż dobrze.

Niestety, nie wszystko jest takie kolorowe.

Sztuczna inteligencja jest bardzo, ale to bardzo głupia. Zdarza się, że widzą przez ściany, a mogą cię nie widzieć, kiedy jesteś przed nimi. Znajdą cię, nawet jeśli jesteś na innym piętrze w szybie wentylacyjnym, ale jesteś niewidzialny, kiedy schowasz się w krzakach. Do reszty rzeczy nie mogę się przyczepić. Wszystko działa bardzo sprawnie, zwłaszcza jak na grę mobilną. Od sterowania, które można wybrać zgodnie z osobistymi preferencjami, aż po optymalizację. Nawet na moim relatywnie słabym Xiaomi Redmi Note 5 nie spotkałem się z żadnym spadkiem klatek, bądź błędem. Warto też wspomnieć, że gra w przeciwieństwie do swojego poprzednika, posiada multiplayer lokalny do 4 graczy na raz. Niestety nie dane było mi go wypróbować. W porównaniu do pierwszej odsłony zmieniła się również oprawa graficzna. Po prawdzie nadal jest utrzymana w pixelartowym stylu, lecz tym razem z o wiele większą liczbą detali.

The Escapists 2: Pocket Breakout to bardzo solidny port, który już wkrótce nie będzie niczym odstawał od stacjonarnych odsłon.

Zakładów karnych, z których dane nam będzie czmychnąć jest pięć, razem z samouczkiem. Twórcy zapowiadają dodawanie kolejnych map (dostępnych już na pozostałych urządzeniach) z czasem, tak, by gracz miał powód, żeby wracać do gry co jakiś czas. Produkcją możecie bawić się długie godziny, bądź do czasy dopóty nie rozładuje się wam telefon. Jeśli jesteście przyszłymi recydywistami, którzy planują trafić do wiezienia, lub szukacie jakiejś dobrej gry na telefon do 40 złotych, to zdecydowanie jest to tytuł dla was.