Graliśmy w Crash Team Racing Nitro-Fueled!

W ostatni piątek w warszawskiej siedzibie Cenegi miałem okazję zagrać w przedpremierową wersję najnowszej gry ze świata Crasha Bandicoota – Crash Team Racing Nitro-Fueled. Zapowiedź produkcji wywołała falę nostalgii u graczy dobrze pamiętających pierwsze Playstation i drugą połowę lat 90. Crash Team Racing Nitro-Fueled to bowiem remake pozycji z 1999. Jak więc jej nowa wersja sprawdza się 20 lat później, w 2019 roku?

Przede wszystkim, CTR w 2019 wygląda pięknie, kolorowo i bogato.

Tła są animowane, pełne ruszających się elementów. To naprawdę może spodobać się każdemu, temu kto w pierwotną wersję grał, jak i temu, który usłyszał o niej dopiero przy okazji zapowiedzi remake’u. W tej wersji udała się trudna sztuka – połączenie zachowania wysokiej zgodności z oryginałem (sterowanie jest dokładnie takie samo jak 20 lat temu, dostępny jest lokalny co-op, jeździmy po tych samych etapach – testowałem trzy: Crash Cove, Tiger Temple i Polar Pass) z elementami bliższymi dzisiejszym czasom. Z tych drugich wystarczy wymienić możliwość dostosowania postaci i bolidu (już w wersji testowej, którą ogrywałem, dostępnych skórek było multum – w wersji finalnej ma być ich jeszcze więcej) i możliwość grania online!

Wersja testowa pozwalała wypróbować trasy kilkoma różnymi postaciami, od samego Crasha, przez Doctora Neo Cortexa do Papu Papu.

Każda z nich porusza się delikatnie innym bolidem, każda też opisywana jest przez trzy parametry (klasycznie, prędkość, przyspieszenie i trzymanie się drogi/skręcanie). Niestety, na ten moment nie czułem większej różnicy w prowadzeniu między bohaterami. Specjalnie testowałem tych o najbardziej skrajnych umiejętnościach, na najtrudniejszej dostępnej trasie (Polar Pass) – dalej każdy z nich prowadzi się tak samo.

Zapowiada się więc solidna produkcja, która może spodobać się pragnącym powrócić do dawnych czasów, jak i tym, których czasy dopiero nastają.

Idealna pozycja, w którą rodzice mogą grać razem z dziećmi – i czerpać z niej dokładnie taką samą przyjemność. Dla pewności jednak, poczekajmy jeszcze na wersję finalną – premiera już 21 czerwca 2019.