Gnomes Garden – recenzja

Z komputerów osobistych, telefonów komórkowych, tabletów na konsolę stacjonarną. Przyznacie, iż to dość ciekawa droga dla gry wideo. Taką właśnie trasę zrobiło Gnomes Garden – produkcja rosyjskiego studia 8FLOOR LTD. Ta miła dla oka gra w „zarządzanie czasem” to kolejne z rzędu ich dzieło. Albo z taśmy, patrząc na liczbę gier przez to studio wyprodukowanych. Przyjrzymy mu się!

W Gnomes Garden gracz wciela się w rolę księżniczki, która wyrusza w podróż po swoim królestwie w poszukiwanie magicznych nasion.

Te nasiona potrzebne są do odnowienia cudownego ogrodu jej ojca. Ogrodu, który nie miał szczęścia przetrwać mroźnej zimy i suchego lata. Księżniczka przemierzy cztery krainy by znaleźć wystarczającą liczbę nasion i posadzić ogród na nowo.

By osiągnąć ten cel księżniczka potrzebować będzie pomocy tytułowych gnomów – które to staną się jej podstawowymi pomagierami. Rozgrywka podzielona jest na około 40 etapów, w każdym z nich gracz steruje kilkoma rodzajami postaci, których umiejętności pozwolą zrealizować wszystkie cele danej misji.

I cóż, w zamyśle brzmi pięknie, zahacza nawet swoimi założeniami o grę strategiczną – ale, w rzeczywistości Gnomes Garden to tania klikanina, w której zarządzania czymkolwiek jest naprawdę niewiele.

Podstawą rozgrywki są robotnicy.

Tych gracz gracz posyła do zbierania czterech rodzajów surowców, czyszczenia ścieżek z powalonych drzew, usuwania kamieni, budowania budynków itp. Budynki wytwarzają kolejne surowce, wykorzystywane do czyszczenia następnych ścieżek i budowania następnych budynków. Niektóre z tych budynków zamieszkane są przez jeszcze innych pomagierów, np. wróżki albo strażaków. Wróżki potrafią sadzić drzewa, zbierać magiczne nasiona – strażacy zaś podlewają drzewa, a za pomocą swoich trąbek odganiają też wbiegające na plansze i przeszkadzające robotnikom gnomy.

Sterowanie tym wszystkim ogranicza się do naprowadzenia kursora na np. surowiec albo miejsce budowy (gracz nie wybiera gdzie dany budynek ma zostać postawiony, to jest z góry narzucone) i naciśnięcia przycisku potwierdzenia. To uruchamia robotników, którzy biegną w to miejsce, wykonują swoje zadanie i wracają do chatki. I tyle.

W każdej z plansz dostajemy inne zadania (na przykład: usuń 2 kłody, posadź lilię wodną, usuń stertę kamieni, wybuduj kamieniołom poziomu drugiego). Wykonanie ich wszystkich oceniane jest gwiazdkami, maksymalnie trzema. Im szybciej ukończony etap – tym więcej gwiazdek przyznanych.

Cała trudność gry to tak naprawdę szybkie „machanie kursorem” w odpowiedniej kolejności.

Ta w sumie nie musi być aż tak odpowiednia. Można klikać byle jak, kazać robotnikom biegać po całej planszy, a i tak większość etapów uda ci się ukończyć na trzy gwiazdki.

Do samego „machania kursorem” trzeba się jednak doczepić od strony technicznej – w Gnomes Garden czuć doskonale, że nie zostało w żaden sposób przystosowane do obsługi padem. Kursor idealnie sprawdza się kiedy sterowany jest myszką. Zupełnie jednak nie zdaje egzaminu przy gałkach analogowych. Jeśli już upieramy się przy tak mało dokładnym rozwiązaniu to przydałoby się mieć jakieś przyciąganie kursora do istotnych kontrolek w grze – tego niestety nie ma.

Od strony graficznej Gnomes Garden prezentuje się tak, jak prezentować się pewnie miało w zamyśle – baśniowo, kolorowo, miło dla oka.

O ile w samej rozgrywce wygląda to nieźle to już artworki w menu czy ekranach fabularnych są po prostu brzydkie z kiepsko narysowanymi postaciami. Dźwiękowo i muzycznie jest lepiej. Muzyka przygrywająca w tle nie męczy, a dźwięki towarzyszące rozgrywce nie są krzykliwe. Po prostu pasują.

Gnomes Garden to gra, która zeszła „z taśmy”.

8FLOOR.ltd słynie z produkcji bardzo podobnych do siebie gier pod względem mechanik – jedyne co w nich zmieniają to wizualia, do których dodają nędzną i banalną fabułę. W następnej kolejności wypuszczają pod nowym szyldem. Gnomes Garden może podobać się dzieciom. I chyba tylko dzieciom.