Franko 2 – niespełnione ambicje czy skok na kasę?

Nasza historia rozpoczyna się w 1991 roku, kiedy to członkowie szczecińskiej grupy World Software – grafik i pomysłodawca Mariusz Pawluk wraz z programistą Tomaszem Tomaszkiem i muzykiem Sławomirem Mrozkiem – zaczęli prace nad ich wspólnym projektem utrzymanym w klimatach chodzonych bijatyk beat’em up. We Franko: The Crazy Revenge pierwsi zagrali w 1994 roku posiadacze Amigi, a dwa lata później gra pojawiła się na PC, zgarniając wysokie oceny w branżowych czasopismach. Na fali ogromnej popularności produkcji takich jak Double Dragon czy Golden Axe, które niegdyś robiły ogromną karierę w osiedlowych salonach gier, Franko szybko zdobył serca polskich graczy.

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=snG_FvpPcA4]

Po sukcesie pierwszej części gry szybko zostały rozpoczęte prace nad Franko 2, który miał pojawić się jednocześnie na komputerach Amiga i PC – jednak gra nigdy nie została ukończona – tak samo jak zapowiedziany w 2003 roku port na kieszonkową konsolę Game Boy Advance.

Jest rok 2013, 19 lat po premierze Franko The Crazy Revenge na Amigę, uruchomiony zostaje facebookowy fanpage o nazwie „Franko 2”. W tym samym dniu oprócz kilku grafik z hasłami reklamowymi udostępniony zostaje teaser produkcji:

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=RLtnc2PAGEs]

Najważniejsze informacje? Tytuł jest tworzony przez twórców pierwszej części Franko, którzy pieniądze będą zbierać wykorzystując serwis crowdfundingowy Wspieram.to. Temat podłapały większe serwisy growe i w efekcie coraz więcej osób przypomniało sobie o legendarnej produkcji. Serwis Wspieram.to brał czynny udział w promocji zbiórki, która miała dopiero nadejść:

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=a3m1MprNxMk]

W październikowym wpisie, oprócz informacji o ciągłym tworzeniu gry, dostajemy informację, że zbiórka rozpocznie się w tym samym roku. Niestety z nieznanych nam powodów, kampania zostaje przeniesiona na 20 stycznia 2014 roku, a my dowiadujemy się o tym dzięki grafice opublikowanej 31 grudnia.

poczatek_akcji

Nikt jednak nie czuje się specjalnie urażony z tego powodu i wszyscy cały czas dopingują produkcji. Jak to określili twórcy „Bez zbędnego %*#@$%#” projekt zbiórki oficjalnie rusza. Ekipa składająca się z osób odpowiedzialnych za pierwszą część Franko, czyli Tomasza Tomaszka oraz Mariusza Pawluka wraz z programistą Przemysławem Nogajem i Aleksandrą Nazdraczew odpowiedzialną za oprawę graficzną świata przedstawionego w grze, chciała pozyskać 34 500zł w ciągu 60 dni na dokończenie gry. Jak twierdzili, większość i tak jest już gotowa (patrz zdjęcie poniżej), a zebrane środki pozwolą im na ostatnie szlify i wydanie gry w trzecim kwartale tego samego roku.

zaawansowanie_prac

Kwota wydaje się wysoka? Jedynie połowa (17 695zł) miała trafić do twórców jako wynagrodzenie, reszta pokrywała wszelkie podatki i koszty materiałów promocyjnych. Na cztery osoby, które planowały pracować przez rok wychodzi niecałe 400zł za miesiąc pracy. Tyle co nic, prawda? Autorzy ciągle podkreślali swoje przywiązanie do marki i byli pewni sukcesu swojego produktu.

potrzebne_srodki

Tyle wystarczyło, by pełni sentymentu gracze zaczęli wspierać grę, która miała im przypomnieć lata młodości. Serwis Wspieram.to przygotował zestaw nagród, które osoby otrzymają w zamian za wsparcie projektu, zależnie od kwoty wpłaconej na rzecz Franka 2. Oprócz samej gry dostępne były edycje z koszulkami, pokładkami pod myszkę, kubkami czy pluszowymi kijami baseballowymi. Dodatkowo przy odpowiednio wysokim „wsparciu” można było podłożyć głos, ułożyć dialogi, zaprojektować postać, nazwać wroga czy też napisać parę słów na ścianie/chodniku.

Jednak nie tylko dla graczy była skierowana ta oferta. Firmy już za 300zł mogły znaleźć się w grze jako reklama na plakacie czy billboardzie, natomiast za 1800zł cała lokalizacja miała zostać przeniesiona do gry, a na jej miejscu rozegrałby się wątek Franka.

Serwisy nie przestawały pisać, akcja była promowana przez znane osobistości medialne, takie jak Krzysztof Gonciarz czy Remigiusz „ROCK” Maciaszek, a firmy chętnie deklarowały współpracę. Artifex Mundi i 11Bit Studios dostarczyli gry jako dodatkowe nagrody dla wspierających, a IMGN.PRO został wydawcą gry w kraju i za granicą.

Medialny sukces przełożył się na odpowiednie wyniki. W 60 dni twórcy zebrali 38 649zł, co stanowiło 112% potrzebnej kwoty. Zbiórka zakończona niewątpliwym sukcesem, ale czy ktoś by przypuszczał, że to tylko początek problemów?

final_zbiorki

Niecałe trzy miesiące później twórcy ogłosili, że premiera gry jest przesunięta, a nową datę ujrzymy w okolicach października. Przyznali wtedy, że gra cały czas się rozrasta i chcą, aby jak najwięcej pomysłów znalazło się w grze. Autorzy wykazywali zadowolenie, jakie sprawia im bycie niezależnymi twórcami. Brak odgórnych terminów pozwalał im się skupić na tworzeniu jak najlepszej produkcji. Ale czy brak kontroli wyszedł im na dobre?

Dodatkowo opóźnienie zaliczyła wysyłka nagród dla wspierających. Zamiast przełomu czerwca/lipca, fundatorzy zaczęli otrzymywać swoje przedmioty dopiero pod koniec sierpnia, jednak według Wspieram.to była to wina tylko i wyłącznie producenta gadżetów.

Jest połowa grudnia 2014, o dacie premiery nie było mowy, tak samo nie ujrzeliśmy żadnego grywalnego dema. Spowodowane to było odejściem programisty Przemysława Nogaja. Okazuje się również, że występuje problem z wysyłką nagród. Połowa osób miała nie wypełnić odpowiednich formularzy, co nie zmienia faktu, że koszulki zostały wysłane dopiero na chwilę przed publikacją postu. Twórcy przepraszają za brak komunikacji z fanami produkcji i obiecują poprawę oraz częstsze aktualizacje postępów nad grą.

Kolejne miesiące upłynęły nad poszukiwaniem nowych programistów oraz ogłoszeniem, że Sławomir Mrozek – osoba odpowiedzialna za muzykę pierwszej części Franko – dołącza do zespołu. Tym samym cały zespół ponownie wspólnymi siłami próbuje wskrzesić sentymentalną dla nich markę.

25 marca opublikowany zostaje kolejny raport, w którym to ponownie zostaje poruszony temat programisty. Ekipa znalazła dwie inne osoby, które są w stanie podołać projektowi i decydują się na porzucenie własnego silnika na rzecz powszechnie znanego Unity. Dodatkowo przypominają o ilości pracy, jaką trzeba włożyć w animację każdej z postaci. Mija 1,5 roku od momentu rozpoczęcia prac i rok od zakończenia zbiórki, a twórcy nie ustalili daty premiery ani nie zaprezentowali fragmentu rozgrywki.

Pod koniec grudnia 2015 roku dostajemy kolejną solidną porcję informacji. Najważniejszą jest zakończenie współpracy z Wspieram.to, której efektem jest przekazanie profilu produktu twórcom. Kolejnym faktem jest czas produkcji – z 12 miesięcy zamienił się w 24. Dodatkowo kolejne zmiany w ekipie, a raczej programistach. Poprzedni mieli nie dać rady, dlatego od sierpnia współpracują z kimś lepszym, z osobą z potrzebnymi umiejętnościami, by pomóc ukończyć ten tytuł. Przyznają, że porwali się z motyką na słońce deklarując pierwotną datę premiery i ciągle nie są w stanie określić, kiedy gra ujrzy światło dzienne. Mają jednak nadzieję, że wchodzą w ostatni rok produkcji tego tytułu.

Obecnie mamy rok 2016, a twórcy opublikowali  jedynie dwa posty. Jeden informujący o dodaniu broni palnej i drugi odpowiadający na pytania fanów. Dowiadujemy się z niej, że styl graficzny został wymuszony na twórcach przez Wspieram.to i teaser przez nich przygotowany oraz że to jedynie wina serwisu crowdfundingowego, że 2 lata po zakończeniu zbiórki nie wszyscy dostali swoje nagrody. Dodatkowo jesteśmy zapewnieni, że elementy graficzne będą w pełni gotowe przed końcem tego roku, a fragmenty rozgrywki ujrzymy już w następnym.

pytanie

Czy warto tyle czekać? Na to pytanie przyjdzie odpowiedzieć po premierze gry, ale niezależnie, jak dobra by nie była, to jednak „niesmak pozostanie”, jak napisał jeden z fanów gry. Czy cała akcja to skok na kasę? Moim zdaniem nie, twórcy nie prosili o zbyt wiele według swoich wyliczeń, jednak zdecydowanie przecenili swoje możliwości. Ciągłe chęci powiększania  zawartości odbiły się czkawką, a mimo tego twórcy nie potrafili powiedzieć dość i zamiast skupić się na doszlifowainu istniejących już elementów, wciąż dodawali nowe.

Gra z pewnością ujrzy światło dzienne. Dla twórców pierwszej części Franko to sprawa wręcz honorowa i zrobią wszystko, by ich marzenie się spełniło. Nie będzie to gra najwyższych lotów, ale miłośnicy tej produkcji spędzą w niej miłe chwile wspominając granie na Amidze czy PeCecie w latach 90’.


Komentarz.
Martwi mnie podejście obecnych twórców. Komentarze w stylu „Będzie jak będzie”, „Mamy czas”, lub zwykłe milczenie zamiast odpowiedzi na pytania zadawane na facebookowym profilu nie wróżą nic dobrego. Zamiast posypać głowę popiołem i przyznać się do błędu, przeprosić za opóźnienia – kolejny raz w odpowiedzi na pytania fanów otrzymaliśmy stek bzdur i lanie wody, a prywatne wiadomości wysłane przeze mnie – mimo odczytania przez osobę obsługującą FP – pozostają bez odpowiedzi.

W powyższej sprawie milczy również serwis wspieram.to – mimo wysłania zapytania do osoby odpowiedzialnej za kampanię Franko 2, nie doczekaliśmy się odpowiedzi na poniższe pytania:

1. Jak wyglądał początek współpracy z twórcami Franko 2?
2. Jak wyglądał proces tworzenia teasera gry? Twórcy zarzucają, że wymusił on na nich zastosowanie określonego stylu graficznego, z którym się nie utożsamiali.
3. Jaką rolę pełnił serwis wspieram.to podczas zbiórki, a następnie w zdawaniu relacji z postępów prac? Czy na bieżąco byliście informowani o problemach?
4. Czy współpraca z twórcami została oficjalnie zakończona? Jeżeli tak to dlaczego?
5. Jak ustosunkujecie się do zarzutów twórców, którzy obarczają was winą za niedostarczenie nagród do „5% wspierających”.

Osobiście za grosz nie wierzę każdemu, kto maczał palce we Franko 2.

aw


Aktualizacja

Uzyskaliśmy odpowiedź od wydawnictwa IMGN.PRO w sprawie współpracy z serwisem Wspieram.to:

O kwestiach wydawniczych rozmawialiśmy ze Wspieram.to które w tamtym czasie mocno reprezentowało twórców. Do pewnego czasu wszystko układało się dobrze. Później zaczęły się problemy z przesunięciami daty premiery. Nie naciskaliśmy w żaden sposób rozumiejąc jak wygląda proces tworzenia gier. Niestety po jakimś czasie kontakt z obiema stronami się urwał. W zasadzie nie zdążyliśmy nijak tej współpracy rozwinąć, a wielka szkoda bo mamy przekonanie że mogliśmy tylko pomóc. Bez względu na to mocno trzymamy kciuki zarówno za twórców Franko 2 jak i za serwis Wspieram.to z którym mieliśmy przyjemność współpracować kilkukrotnie.

Łukasz Kubiak współwłaściciel IMGN.PRO