DLC: Euro Truck Simulator 2 – Italia

Jeśli popatrzymy na dzisiejszy rynek gier, zauważymy, że pomimo różnic w gatunkach, budżetach przeznaczonych na produkcję, docelowym odbiorcy, czy preferowanym systemie, wszystkie gry łączy jedna, najważniejsza cecha — cykl życia. Gra zostaje rozreklamowana masowemu odbiorcy na pół roku przed premierą, studio ją wydaje, w ciągu następnych kilku miesięcy wydaje DLC i zdaje się o tytule zapomnieć. Oczywiście, są wyjątki. Choćby gry MMO, które z reguły bazują na ciągłym ulepszaniu tego, co już zostało stworzone czy też balansowaniu rozgrywki, by nikomu się ona nie przejadła. Rynek gier dla stricte jednego gracza nie jest już tak łaskawy. Dodatki czy patche są rzadkością kilka miesięcy po premierze, a niektórzy są tak bezczelni, że portują swoje gry na wszystkie możliwe platformy, zostawiając błędy i nie zmieniając rozgrywki.

Ale nie SCS Software. Od momentu wydania Euro Truck Simulator 2 w styczniu 2013 firma regularnie wspiera swój flagowy tytuł, oferując graczom co jakiś czas nowe dodatki, czy po prostu usprawniając rozgrywkę, łatając dotychczasowe bugi i balansując gameplay. Tak jest i z wydanym niedawno dodatkiem Italia, który dodaje do bogatej już mapy Europy, tytułowe Włochy.

Minęło sporo czasu, odkąd po raz ostatni zasiadłem za kierownicą ciężarówki z ETS. Sporo za to ostatnio grałem w siostrę bliźniaczkę ETS’a – American Truck Simulator i po emigracji do starego kontynentu… nie wiem czemu, ale czuję, że jest po prostu lepiej. Twórcy mieli naprawdę sporo czasu aby dopracować swoją grę i to czuć na każdym kroku. Interfejs, sam gameplay, bogate miasta, drogi je łączące… widać, że gra żyje i dopracować tak bogaty tytuł to wielka sztuka. Która udała się w dodatku Italia. Do tej pory we Włoszech mieliśmy dostępną tylko północ. Ot, Mediolan, Turyn, Wenecja czy Werona. Teraz dostaliśmy cały kraj makaronem i winem płynący, razem z Sycylią, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by zwiedzić miasta takie jak Palermo, Napoli, Bari, Livorno, Firenze czy nieśmiertelny Rzym. Uroki miast zostały zachowane: silnie uprzemysłowiona północ daje miły dla oka kontrast wobec wysoce rolniczego południa. Dodane zostały oczywiście typowe włoskie wąskie uliczki, dzięki czemu manewrowanie ciężarówką w mieście jest sporym wyzwaniem. Jedynym minusem moim zdanie jest fakt, że ominięte zostały centra miast i zazwyczaj naszymi ciężarówkami dalej niż w przedmieścia nie wjedziemy – ale to od zawsze było piętą achillesową gier od SCS. Cóż, być może w ETS3…

Można by rzecz – moderzy już wcześniej to zrobili. Jednakże zasadniczą różnicą między modami a oficjalną mapą jest jej optymalizacja. Nie zrozumcie mnie źle, mody w stylu ProMods wyglądają świetnie i dodają grze charakteru, dając nam możliwości, na które oficjalnie musimy długo czekać i dodając wiele smaczków, jak rozbudowany product placement, reklamy, na które oficjalne wydania gier sobie pozwolić nie mogą, ale jednak… Gdy gra zwalnia do 12 klatek na sekundę, staje się po prostu niegrywalna. Przy oficjalnych dodatkach możemy być pewni, że gra będzie działać tak płynnie, jak powinna. Nie zauważyłem żadnych niepotrzebnych zacięć, wszystko działa tak, jak działać powinno, przy okazji ładnie komponując się z resztą dodatków serii.

Dla mnie ten mod był świetną okazją, by po raz kolejny odświeżyć ETS’a, zwiedzić nowe miasta i na kilka godzin zapomnieć o całym świecie prowadząc wirtualną ciężarówkę i irytować się na kierowców osobówek. Dla kogoś, kto nigdy nie grał… Na co czekacie? Pół Europy stoi przed wami otworem! Tym bardziej że właśnie został wydany kolejny dodatek, dodający ładunki ponadgabarytowe, dzięki czemu można naprawdę sprawdzić swoje umiejętności. Eh, gdyby tylko doba trwała 48 godzin.