EarthFall – wczesny dostęp

O tym, że Minecraft wprowadził pewną nową jakość do branży wirtualnej rozrywki, nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Prosta grafika oparta na figurach geometrycznych, rozbudowany system craftingu, elementy survivalowe i, co najważniejsze, praktycznie nieograniczone możliwości kształtowania sandboxowego świata szybko podbiły serca graczy na całym świecie. Po dziś dzień ta produkcja cieszy się niezmiennie dużą popularnością. Jak to zwykle bywa w przypadku udanych projektów, w ślad za Minecraftem poszła cała rzesza naśladowców – z lepszym lub gorszym rezultatem. Terraria, 3079, Guncraft – to tylko niektóre z tytułów silnie nawiązujących do dzieła Mojang AB, łączących jego najbardziej charakterystyczne elementy z własnymi nowatorskimi pomysłami. O dołączenie do tego grona aspiruje survivalowo-eksploracyjna gra EarthFall autorstwa studia Just a Pixel, reprezentowanego osobą Danny’ego Goodayle’a. Ów jegomość postanowił zerwać z panującą wśród gamedevów tendencją do tworzenia w tajemnicy zawartości gry i stopniowego udostępniania jej graczom. Zamiast tego od samego początku postawił na współpracę ze społecznością, skupiając wokół siebie użytkowników różnych serwisów internetowych, takich jak Facebook, Twitter czy Twitch, by następnie na żywo (w formie live-streamów) relacjonować im proces powstawania EarthFall. Ponieważ fani mają wgląd w każdy element produkcji, łącznie z kodem i szkicami koncepcyjnymi, a sam twórca jest otwarty na wszelkie sugestie i pomysły, można śmiało powiedzieć, że dzieło Just a Pixel jest grą „od graczy dla graczy”.

Projekt rozpoczął się w lutym 2016 roku, wczesna wersja EarthFall opatrzona jest aktualnie numerkiem 0.0041a. Czego możemy się spodziewać?

W pustyni i w puszczy
Menu główne nie prezentuje się póki co zbyt imponująco. Część znajdujących się w nim opcji, takich jak tryb dla pojedynczego gracza i edytor poziomów,  jest wyłączona. Możemy jedynie rozpocząć nową grę w trybie multiplayer, przejrzeć listę autorów, przeczytać instrukcję i zgłosić bugi.

Po postawieniu serwera (bądź dołączeniu do istniejącego, co jednak wymaga wpisania adresu IP hosta) przechodzimy do ekranu tworzenia postaci. I tutaj nie uświadczymy szaleństw – na chwilę obecną możemy jedynie wybrać czy nasza postać ma nosić czapkę na głowie czy nie. Przebrnąwszy przez ten etap rozpoczynamy grę. Jak to bywa w większości tytułów z gatunku survival, lądujemy pośród ziemi niczyjej, otoczeni drzewami, kamieniami i zwierzyną, a naszym priorytetowym celem jest stworzenie odpowiednich narzędzi i budowa schronienia.

Domyślnie sterowanie odbywa się za pomocą myszki i klawiatury – ta pierwsza wyznacza kierunek, w jakim obrócony jest bohater, wskazujemy nią również obiekty w świecie gry i wchodzimy z nimi w interakcje. Z pomocą klawiatury przemieszczamy postać i uaktywniamy ekrany dodatkowe – ekwipunek, crafting itp. Poruszanie się jest wyraźnie przekombinowane; akcje takie jak ruch w bok i do tyłu nie znajdują praktycznego zastosowania w rozgrywce i stanowią wyłącznie ciekawostkę, a przez większość czasu korzystamy ze znacznie wygodniejszej kombinacji klawisza marszu do przodu i myszki. Niestety, eksplorację psuje niedopracowane wykrywanie kolizji. Często wpadamy na niewidzialne ściany, co jest zauważalne zwłaszcza podczas przechodzenia przez większe skupiska obiektów. Nietrudno utknąć, a zablokowana postać jest łatwym celem dla drapieżnych zwierząt.

Wędrując po świecie gry stopniowo gromadzimy surowce. Ten kto oczekuje różnorodności znanej z Minecrafta lub Terrarii poczuje się jednak zawiedziony, gdyż rodzajów materiałów jest w EarthFall zaledwie kilka. Podstawowymi są drewno oraz kamień, pozyskiwane odpowiednio z drzew i głazów. Oprócz nich zbieramy m.in. patyki, włókna roślinne i skóry upolowanej zwierzyny. Nasze zapasy wykorzystujemy do wytwarzania potrzebnych przedmiotów. Tych również jest niewiele – piła, łopata, topór, łuk, skrzynki, kilka rodzajów pancerza, części składowe schronienia.

Konstruowanie kryjówki w EarthFall raczej nie nastręcza większych trudności.  Drażnić może jedynie fakt, że niektóre obiekty, takie jak chociażby palenisko czy łóżko, po przeniesieniu z ekwipunku do świata gry czasem w ogóle się nie pojawiają. Na chwilę obecną opcje budowy są dość skromne i w sumie cała nasza zabawa w tworzenie bazy sprowadza się do postawienia podłogi, czterech ścian i drzwi. Aspekt ten prawdopodobnie ulegnie wzbogaceniu w kolejnych wersjach recenzowanej pozycji.

Gdy już wzniesiemy schronienie, zgromadzimy potrzebne narzędzia i stworzymy łuk oraz zapas strzał, które pomogą nam odpierać ataki wiecznie głodnych wilków, szybko dojdziemy do wniosku, że EarthFall nie ma nam nic więcej do zaoferowania. Wskaźniki trzech podstawowych potrzeb postaci  (jedzenia, picia i snu), których zaspokojenie mogłoby stanowić motywację do dalszej gry, spadają w ślimaczym wręcz tempie i przez większość czasu praktycznie nie zwracamy na nie uwagi. Pozostaje nam więc jedynie ruszyć przed siebie i pozwiedzać planszę, szukając chociażby biomów (w grze występuje ich sześć, m.in. tundra, pustynia i las deszczowy).

Z kamerą wśród klocków
Pod względem grafiki EarthFall stawia na minimalizm i klimaty bliskie tym znanym z Minecrafta. Mapa zbudowana jest z siatki sześcianów, zaś znajdujące się na niej obiekty, takie jak drzewa i skały, wykonano w technice low poly. Zarówno sterowana przez nas postać jak i zwierzęta to nieciekawe zbitki heksaedrów, w większości pozbawione animacji, przemieszczające się „ślizgiem”. Jedynie nasz bohater żwawo wymachuje nogami podczas marszu i potrząsa chaotycznie trzymanymi w rękach przedmiotami. Ciekawie prezentuje się sposób generowania mapy – widzimy tylko niewielki jej fragment, a kolejne sześciany „wyrastają” z nicości, gdy zmierzamy w stronę krawędzi. Efekt ten ma jednak swoje minusy – nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co znajdzie się na odsłoniętym terenie i często po odkryciu fragmentu mapy jesteśmy natychmiast atakowani przez okupujące go wilki. Problemem są również  słabo wyróżnione nierówności terenu, zazwyczaj „zlewające” się z siatką sześcianów, a co za tym idzie – niewidoczne bez obracania mapy. Interfejs jest bardzo sympatyczny i intuicyjny – informacje o stanie naszej postaci znajdujemy na belce w górnej części ekranu, a za pomocą odpowiednich klawiszy otwieramy okna dodatkowe.

O oprawie dźwiękowej trudno cokolwiek powiedzieć, gdyż praktycznie jej nie ma. W menu głównym rozbrzmiewa relaksująca, nastrojowa muzyka, która niestety nie towarzyszy nam podczas rozgrywki. Ta przebiega w niemal zupełnej ciszy, przerywanej tyko cichymi stuknięciami potwierdzającymi wykonanie akcji przez naszą postać.

Podsumowanie
Bądźmy wyrozumiali. EarthFall to gra dopiero raczkująca, od której nie można oczekiwać fajerwerków graficznych, wspaniałej warstwy dźwiękowej i doskonałej grywalności. Póki co nie oferuje ona praktycznie żadnej rozrywki, a jej obecna wersja pokazuje wyłącznie kierunek, w jakim zmierza cały projekt. Szykuje się kolejny minimalistyczny survival, a pytanie brzmi, czy zdoła on przebić się na rynku wśród tak silnej konkurencji. Grając w recenzowaną produkcję cały czas miałem wrażenie, że to wszystko już gdzieś kiedyś widziałem. Zdecydowanie nie jest to tytuł innowacyjny, brakuje mu powiewu świeżości, czegoś, co odróżniałoby go od innych, podobnych dzieł. Nie należy jednak zapominać, że za projektem stoją murem gracze i fani, których wsparcie i dobre pomysły mogą wzbogacić EarthFall i pozytywnie wpłynąć na jego dalsze losy.