Dogos – recenzja

Dogos? A o czym to?

Nasza planeta została zaatakowana. Zeetnuks zniszczyły naszą bazę. Na szczęście my przeżyliśmy ofensywę i teraz możemy odpłacić bydlakom za poniesione straty. Tak w skrócie prezentuje się fabuła Dogos. Tyle. Nic więcej. „Bo po co zrobić coś więcej?” zapytali się twórcy i z miejsca uznali to za świetne hasło przyświecające im przy całym procesie produkcji.

dogos_20160908162832

Dogos to typowy przedstawiciel gatunku Shoot ‘em up. W sumie to słowo „typowe” najlepiej określa cała grę. Dzieje się tak z tego powodu, że omawiana produkcja nie stara się wprowadzić żadnych innowacyjnych rozwiązań, nie wychodzi poza utarte schematy, ale też nie robi tego źle. Niestety ta typowość źle wpływa na produkcje i ostatecznie po wymieszaniu wszystkich użytych typowych rozwiązań wychodzi nam – średniak. I jest to najbardziej „średnia” gra w jaką grałem.

Średnio średnie.

Gra daje nam do wybory 4 poziomy trudności z czego poziom VERY EASY daje nam nieograniczona liczbę żyć. Tak. Możemy bezkarnie przelatywać większość potyczek, ponieważ i tak nie zginiemy. W sumie nie wiem dla kogo jest ten tryb. Obstawiam, że powstał dla milusińskich, którzy również chcieliby pograć w tego typu tytuł. Ale odłóżmy na bok ten bezsensowny tryb i przejdźmy do poważnych zmagań na wyższych poziomach. Ostatecznie grę przeszedłem na „normalu” i muszę przyznać. że  jest ona bardzo nierówna. Prawie każdy poziom to potyczka z wrogiem, który ginie po trzech trafienia, by za chwilę zostać zalany falą takich samych przeciwników + ich mocniejsi koledzy. Nagle gra staje się piekielnie trudna, a my ze zdziwieniem patrzymy na ekran game over. W walce z Zeetnuks’ami mamy dostępny spory arsenał broni. Od podstawowej broni strzelającej prostymi pociskami lub ich przeróżnymi wariacjami po dodatkowe silniejsze uzbrojenie o większej sile rażenia, ale rzadziej dostępne do zużycia. Do tego dorzućcie bonusową broń, którą możemy użyć tylko trzy razy na poziom.

Urozmaiceniem jest natomiast to, iż każdy poziom zawiera dodatkowe wyzwania. Część polega np. na zaliczeniu poziomu poniżej wyznaczonego czasu, a część na nieotrzymaniu żadnych obrażeń. Spełnienie tych wymagań nie jest zazwyczaj możliwe przy pierwszym podejściu więc, aby zaliczyć każdą misję na 100% musimy podchodzić do tego kilka razy. Po przejściu poziomu otrzymujemy określoną liczbę punktów, które możemy porównać z ludźmi z całego świata i starać się pobić ich rekordy. Są to w sumie dwa rozwiązania, które znacząco mogą przedłużyć nasze zmagania w Dogos, lecz tylko w przypadku, gdy jesteśmy fanami tego typu rozwiązań.

dogos_20160908163649

Każdy poziom tej produkcji przedstawia delikatnie inne krajobrazy jednakże zawsze jest to podobny schemat ich budowy. Główny korytarz po którym się poruszamy oraz dodatkowe rozgałęzienia, które odwiedzamy po dodatkowy arsenał. Mapy dodatkowo wydają się być przygotowane na zasadzie – „Mieciu weź mi tu walnij jakiś ślaczek z kilkoma kreseczkami to powiem chłopakom, żeby na podstawie tego zrobili mapy”.

„Watch_Dogos uczy?”

Grafika może i trzyma 1080p/60, ale, ponownie, średniej jakości tekstury nie powodują, że chcemy zawiesić oko na jakimś obiekcie. Efekty w postaci wystrzeliwanych pocisków nie robią wrażenia, ale jakiś standard jest zachowany.

dogos_20160908163433

W przypadku dźwięku nie jest już natomiast tak „średnio”. Jest słabiej. Voice acting jest tragiczny. Takiej sztuczności nie było nawet w Verdun. Podczas potyczek przygrywa nam kilka utworów, które to są zapętlone i po pewnym czasie zaczynają męczyć ucho. Odgłosy wystrzałów są… zabawne? Wszelkie wybuchy i tym podobnym odgłosy brzmią jakbyśmy grali w prostą strzelankę na smartfony.

Jak więc w ogólnym rozrachunku wypada Dogos?

Dokładnie tak jak myślicie. Średnio. Tytuł nie wyróżnia się żadnym oryginalnym rozwiązaniem. On po prostu jest. Za kilka lat nikt nie będzie o nim pamiętał i zniknie gdzieś w czeluściach growego muzeum. Z ciekawości sprawdziłem jakimi innymi tytułami mogą pochwalić się twórcy omawianej gry. Poprzednią grą OPQAM jest Project Root. Nic wam to nie mówi? Z grubsza tytuł ten jest tym samym co Dogos. Latamy w nim odrzutowcem i walczymy z hordami wroga. Średnia na Metacritic? 45%. Szkoda, że twórcy tak mało nauczyli się od czasu swojej poprzedniej produkcji…