Detroit: Become Human – pokaz przedpremierowy i wrażenia z gry

Detroit: Become Human to jedna z najbardziej oczekiwanych premier tego roku na PlayStation. 13 kwietnia, dzięki zaproszeniu od Sony Interactive Entertainment Polska miałem okazję uczestniczyć w przepremierowym pokazie wspomnianego tytułu. Wydarzenie zostało zorganizowane w przestrzeniach The Hearth znajdujących się na 38 piętrze warszawskiego biurowca Warsaw Spire, jednego z najwyższych tego typu obiektów w Europie. Moim zdaniem nie można wyobrazić sobie lepszego miejsca na rozpoczęcie przygody w Detroit.

Możliwość robienia zdjęć była dość ograniczona, w związku z czym będę posiłkował się plikami dostarczonymi przez miłego Pana Fotografa PlayStation

Pokaz przedpremierowy

Wydarzenie rozpoczęło się prezentacją gry przeprowadzoną przez Adama Williamsa – scenarzystę ze studia Quantic Dream. Adam doskonale wprowadził wszystkich obecnych w świat Detroit, prezentując miasto i każdą z postaci oraz opowiadając o tym, jaki wpływ będą miały nasze decyzje na całość rozgrywki. Mogliśmy także zobaczyć dziesięciominutowy materiał The Making of dotyczący gry. Ten możecie również zobaczyć na końcu wpisu.

Jakie jest więc Detroit 2038 roku? Ta amerykańska metropolia stała się pełna niezwykle zaawansowanych technicznie androidów, których zadaniem jest służenie ludziom. Wcielając się w trzech bohaterów będziemy próbować się odnaleźć w tym „nowym, wspaniałym świecie”, który coraz bardziej pogrąża się w chaosie. Adam Williams podczas swojej prezentacji wspomniał również, że każda z podjętych przez nas decyzji wywrze znaczny wpływ na rozbudowaną fabułę gry – w Detroit: Become Human dostępnych jest tysiące wyborów i kilkanaście zakończeń przygody.

Quantic Dream nie rezygnuje również ze sprawdzonych schematów – sposób, w jaki będziemy postępować jako Kara, Connor i Markus, może rodzić różne konsekwencje – nawet jeśli jedno z nich zginie, dalej będziemy mogli kontynuować historię pozostałymi postaciami. Również po każdej z rozegranych scen, będziemy mogli zobaczyć schemat jej przejścia, oraz drogę jaką obraliśmy i do którego z zakończeń ona prowadziła. Sceny również mają swoje checkpointy – jeśli po jej zakończeniu będziecie chcieli zmienić jakąkolwiek ze swoich decyzji, nic nie stoi na przeszkodzie, by wczytać automatyczny zapis gry. Fani poprzednich produkcji Davida Cage’a poczują się tutaj jak w domu, szczególnie przez sposób prowadzenia opowieści czy wszędobylskie sekwencje QTE.

Jako że apetyt rośnie w miarę jedzenia, myślę że pod koniec prezentacji większość przedstawicieli mediów obecnych na pokazie nie mogła doczekać się zajęcia swojego miejsca przy jednym z kilkunastu stanowisk wyposażonych w konsole PSPro z grywalną wersją Detroit: Become Human.

Detroit: Become Human – pierwsze wrażenia z rozgrywki

W towarzystwie Connora, Markusa i Kary spędziłem około dwóch godzin. Największe zaskoczenie? W nasze ręce trafiła już w pełni zlokalizowana wersja gry. Również po odpaleniu tytułu nie uświadczyłem żadnego menu głównego – przez początkową konfigurację prowadzi nas… android, zadający pytania na temat naszych preferencji czy ustawień obrazu. Tutaj także otrzymałem możliwość wyboru poziomu trudności rozgrywki – te są dwa, dla mniej i bardziej obeznanych z padem graczy.

W początkowej konfiguracji gry towarzyszy nam android.

W poniższym tekście pomijam te większe i mniejsze elementy fabuły, które poznałem podczas rozgrywki. Także, bez obaw, zapraszam do czytania!

Connor

Grę rozpoczynamy w momencie, który doskonale znamy z prezentowanych wcześniej dem udostępnionych szerszej publiczności. Jako Connor badamy miejsce zbrodni popełnionej przez defekta (androida z uszkodzonym oprogramowaniem), oraz staramy uratować się z jego rąk małą dziewczynkę na dachu wieżowca.

To również swego rodzaju tutorial, wprowadzający mniej obeznanych z grami Quantic Dream graczy. Już w tym momencie przekonałem się, jaki wpływ na rozgrywającą się akcję mają moje poczynania. Connor, jako ultranowoczesny prototyp androida przeznaczonego do badania miejsc zbrodni dysponuje specjalnymi umiejętnościami. Kojarzycie może sposób rozwiązywania zagadek w „Zaginięciu Ethana Cartera”, późniejsze sekwencjonowanie zdarzeń i „odtwarzanie” ich? Podobny zabieg spotkamy tutaj – Connor, zbierając dowody może „odtworzyć” wydarzenia które się rozegrały w miejscu zbrodni, a uzyskaną wiedzę wykorzystać w kolejnych etapach rozgrywki. Ta umiejętność może nam się przydać już podczas śledztwa prowadzonego w tutorialu

Connor to android do zadań specjalnych.

Po zakończeniu pierwszej sceny moim oczom ukazał się wspomniany już wcześniej schemat, na którym zobaczyłem przebieg rozgrywki, moje decyzje oraz drogi do odblokowanego zakończenia. Myślę że łowcy trofeów będą mieli co robić, „maksując grę” i odblokowując wszystkie ścieżki wyborów i zakończenia poszczególnych scen :).

Markus

Kolejną postacią jaką poznałem był Markus. Spotykamy go podczas codziennych czynności jakie wykonuje dla swojego pana – tutaj też pierwszy raz trafiłem na zatłoczone ulice Detroit wybierając się do… sklepu. Widać, że to miasto żyje. Ulice i chodniki są zatłoczone – pamiętacie ogromną ilość ludzi w galerii handlowej w Heavy Rain (x)? Tutaj poczułem się podobnie, przeciskając się przez tłumy ludzi. Część mieszkańców miasta zwraca na nas uwagę, ale niestety, nie wszystkie osoby w Detroit są do androidów przychylnie nastawione – o czym zapewne niejednokrotnie przekonacie się podczas gry.

Wydaje mi się, że Markus może być najbardziej kluczową dla fabuły postacią – tutaj także pierwszy raz spotykamy się ze świetnie zaprezentowaną sekwencją, kiedy bohater stara się wyrwać z niewoli swojego programu i ludzi. Również on, jako jedyny z całej trójki wzbudził we mnie największą sympatię. Dlaczego? O tym będziecie mogli się przekonać już w maju.

Kara

Ostatnią postacią jaką będziemy zwiedzać Detroit jest Kara. Podczas gry, to jej oczami możemy zobaczyć to mroczniejsze i zrujnowane oblicze miasta. Jedną ze scen, którą rozegrałem Karą mogliście już zobaczyć na udostępnionych w sieci trailerach – i gwarantuję wam, że w tym przypadku żaden film z rozgrywki nie odda chociaż połowy emocji jakie będą wami targały w momencie przechodzenia gry z padem w rękach.

Podsumowanie

Gra na konsoli PS4[Pro] wygląda wprost fenomenalnie – ciężko tutaj nie zboczyć z obranej wcześniej drogi i nie podziwiać miejsc stworzonych przez uzdolnionych grafików z Quantic DreamOlbrzymie wrażenie robi również ścieżka dźwiękowa – w końcu każda z postaci otrzymała dedykowany OST. 

Jedyną rzeczą do jakiej mogę się na chwilę obecną przyczepić, to praca kamery. Ta potrafiła mi „uciec” w najmniej oczekiwanym momencie gubiąc bohatera. Jednak nie przywiązywał bym w tym momencie do tych problemów dużej wagi – do premiery pozostał jeszcze miesiąc, więc studio ma czas aby doszlifować ewentualne, mniejsze błędy.

Na początku tekstu wspomniałem o lokalizacji Detroit: Become Human. Ta jest wykonana na poziomie do którego zdążyło nas już przyzwyczaić Sony – dubbing brzmi dobrze i słychać, że aktorzy nie wykonują swojej pracy za karę. Podczas początkowej konfiguracji gry miałem możliwość wyboru angielskiego dubbingu – ten również będzie dostępny w momencie premiery. To świetna opcja dla osób, które preferują oryginalne ścieżki dialogowe.

Podczas pokazu rozegrałem w ciągu dwóch godzin łącznie sześć scen – po dwie dla każdej postaci. I wydaje mi się, że nikt z obecnych pracowników PlayStation nie miałby nic przeciwko bym grał dalej, wszak czasu było dużo, ale… zwyczajnie nie chciałem sobie spoilerować dalszej historii. Z rozmów z innymi uczestnikami pokazu nie byłem w tym osamotniony – i niech to będzie najlepsza rekomendacja dla Detroit: Become Human. Ponad tydzień temu wsiadłem w Hype Train, i wysiądę z niego dopiero na stacji PREMIERA. A ta już 25. maja 2018r. Możecie spodziewać się kawałka dobrego kodu, i pięknie zrealizowanej, filmowej opowieści – David Cage kolejny raz dał radę. Już teraz mogę pokusić się o stwierdzenie, że będzie to jego najlepsza gra.

Nowe materiały z gry

Tutaj możecie zobaczyć wspomniany przeze mnie materiał The Making of Detroit: Become Human.

Galeria screenów

Zdjęcia z pokazu przedpremierowego