Days Gone – pierwsze wrażenia z gry.

Days Gone, najnowsza, ekskluzywna produkcja dla konsoli PS4 autorstwa amerykańskiego studia Bend, swoją premierę będzie miała za ponad miesiąc, 26 kwietnia 2019 roku. Dzięki uprzejmości polskiego oddziału Playstation, pod koniec lutego razem ze współautorem tego tekstu – Krzysztofem, mogliśmy zapoznać się z najnowszym builidem gry.

Pokaz prasowy Days Gone odbył się we wnętrzach „Szarotki” znajdującej się na terenie warszawskiego Fortu Mokotów. Miejsce świetnie budowało klimat przygody, która na nas czekała na znajdujących się w lokalu konsolach PS4 Pro. Spójrzcie zresztą na zdjęcia!

Po krótkim wprowadzeniu do świata gry przez obecnego na miejscu Johna Garvina, dyrektora kreatywnego Bend Studio i scenarzysty Days Gone, mogliśmy zając miejsca przy konsolach PS4 Pro i przenieść się do postapokaliptycznych, północno-zachodnich Stanów.

Deacona, głównego bohatera Days Gone, poznajemy w trakcie wybuchu niewyjaśnionej epidemii zamieniającej ludzi w zombie, zwane tutaj Świrusami.

Są to nieco bardziej zwinni i silniejsi przeciwnicy niż ci zazwyczaj spotykani w grach o żywych trupach. A skoro już mowa o przeciwnikach, to warto wspomnieć, że w postapokaliptycznym świecie Days Gone są nimi oczywiście również inni ludzie. Czy to samotnie, czy należąc do jednej z występujących w grze grup, zawsze są wymagającymi przeciwnikami.

Podczas blisko godzinnego prologu poznajemy powoli naszego głównego protagonistę, jego przyjaciół, otaczający ich świat i niełatwe stosunki z innymi grupami ocalałych. Wprowadzenie to także swoisty samouczek, w którym zaprzyjaźniamy się z naszym wiernym kompanem, motocyklem. Poznaliśmy tutaj również podstawy craftingu, walki wręcz czy posługiwania się bronią palną.

Muszę przyznać, że od samego początku można poczuć klimat końca świata.

Zasobów jest bardzo mało, szczególnie doskwiera mała liczba naboi. Możemy je zazwyczaj policzyć na palcach obu rąk. Wymusza to od nas nieco inne podejście do starć i wprowadza w naturalny sposób elementy skradankowe. Jeśli możemy zaoszczędzić trochę amunicji i wyeliminować przynajmniej część przeciwników z zaskoczenia, to zazwyczaj to robimy. Wartym podkreślenia jest duży wybór broni palnej. Każda ma swoje indywidualne cechy i najlepsze przeznaczenie. Strzelanie daje dużo satysfakcji, czuć moc broni i na pewno będzie to jeden z lepszych aspektów produkcji. Widowiskowo prezentuje się również walka wręcz, w której pojawiają się QTE w przypadku bliskiego starcia oraz efektowne finiszery. Okładanie Świrusów kijem bejsbolowym, jakkolwiek by to nie zabrzmiało, było cholernie przyjemne.

W prezentowanym fragmencie było nam dane zwiedzić jedną z 6 lokacji, jakie mają znaleźć się w pełnej wersji gry.

Mapa terenu jest zasłonięta i odkrywa się w miarę poznawania okolicy oraz uzyskiwania informacji o kolejnych misjach. Oprócz zadań głównego wątku fabularnego pojawiają się też misje zlecane przez przywódców obozów, jak i różnego rodzaju zadania dodatkowe związane np. z pozyskaniem zasobów, czy wyczyszczeniem danej okolicy ze świrusów niszcząc ich gniazda.

Do poruszania się w świecie gry służy nam motocykl, który możemy ulepszać, dokupując do niego kolejne części w obozach ludzi rozsianych po mapie. Jest to nie tylko środek transportu, ale też mobilny punkt wypadowy, w którym możemy przewozić między innymi dodatkową amunicję i uzupełniać ją w trakcie eksploracji. Jeżdżąc po wybojach i twardo lądując na podłożu, motocykl niszczy się. To samo w przypadku jego ostrzału przez przeciwników. Trzeba zatem go naprawiać, oraz oczywiście tankować. Warto więc o niego dbać – chyba nie chcecie, aby nieoczekiwanie się zepsuł podczas ucieczki przed hordą świrusów?

Poruszając się po świecie gry, zauważyłem że w obozach będzie możliwość korzystania również z szybkiej podróży. Niestety ta opcja podczas mojej rozgrywki była zablokowana, i nie mogłem jej sprawdzić – najprawdopodobniej spędziłem z grą zbyt mało czasu.

Parę słów o craftingu.

A ten zapowiada się bardzo przyjemnie. Ze spotkanych w świecie różnorakich zasobów jak szmaty czy środki dezynfekujące możemy tworzyć przedmioty. Są to bandaże, apteczki oraz bardziej ofensywne narzędzia, jak chociażby koktajle mołotowa. Surowców jest zawsze za mało i pojawiają się zazwyczaj albo w trudno dostępnych miejscach, albo opanowanych przez Świrusów. Brawa za świetne budowanie klimatu.

Days Gone – polski dubbing

Zaprezentowany build gry zawierał oczywiście pełną, polską lokalizację. Nie byłbym sobą, gdybym nie sprawdził możliwości zmiany kwestii dialogowych na język angielski. Ten był dostępny i możemy się spodziewać, że pozostanie tam również w momencie premiery tytułu. A jak prezentuje się sama lokalizacja? Nad wyraz dobrze! Polski oddział Sony zdążył nas już przyzwyczaić do dobrej jakości dubbingu produkcji wydawanych pod swoim szyldem i wszystko wskazuje na to, że tym razem będzie tak samo. Aktor podkładający głos pod głównego bohatera gry, Deacona, brzmi dobrze i przekonująco. Równie ciężko jest się przyczepić do głosów postaci niezależnych.

Tytuł, na który warto czekać

Trzy godziny, jakie spędziliśmy z Days Gone, minęły zdecydowanie za szybko. Nie pozostaje nic innego, jak oczekiwanie na premierę. Szykuje nam się kolejny, udany tytuł ekskluzywny dla konsoli  PS4, którego największym plusem może być przedstawiona historia. Mimo, że widać że przed Bend Studio jeszcze trochę pracy i niektóre elementy wymagają poprawy (motocykl i Deacon podczas czołowego starcia z małym, drewnianym płotkiem nie mieli szans…) jesteśmy dobrej myśli.

Czekamy na premierę!