Dawn of Man – recenzja pełnej wersji beta

Dawn of Man to strategia czasu rzeczywistego połączona z city builderem. Zadaniem gracza jest poprowadzenie wioski od epoki kamienia łupanego, aż do epoki żelaza. Za grę odpowiada niezależne studio Madruga Works, autorzy m.in. Planetbase – RTSa, w którym budujemy własną pozaziemską kolonię.

Moje doświadczenie w strategiach bądź city builderach jest minimalne.

Obawiałem się więc, że gra, takiemu laikowi jak ja, będzie sprawiała duże problemy i trudno mi będzie się dostosować do interfejsu oraz sterowania. Na szczęście okazało się, że tytuł jest bardzo prosty do ogarnięcia dla niedzielnego gracza, nieobeznanego z tym gatunkiem. Sterowanie sprowadza się do standardowego WASD i okazjonalnego klikania myszką. Wynika to ze sporego zautomatyzowania rozgrywki.

Zadaniem gracza jest zaledwie interweniowanie podczas losowych wydarzeń pokroju ataku wilków lub łupieżców oraz budowania nowych budowli. Oczywiście, jeśli ktoś chce, to może wszystko wykonywać ręcznie, ale automatyzacja jest tak wygodna, że szkoda z niej nie skorzystać. Co więcej, jeśli twoja wioska liczy sobie sporo mieszkańców, ręczne doprowadzenie ich wszystkich do ładu jest wręcz niemożliwe.

Tytuł oferuje nam kilka różnych scenariuszy z określonym poziomem trudności.

Weterani zdecydowanie więcej radości czerpaliby z tych trudniejszych, lecz żeby je odblokować, trzeba w grze spędzić co najmniej kilkanaście godzin. Dlatego też podejrzewam, że spora liczba graczy porzuci grę z powodu zmęczenia materiałem, jeszcze przed uzyskaniem dostępu do finałowych planów. Wpływa na to słaba różnorodność. Oczywiście grając, odblokowujemy nowe epoki, nowe wynalazki oraz coraz to lepsze narzędzia, ale posłużą one zaledwie do zmaksymalizowania efektywności działania naszej wioski. Nie jest to niestety nic, co mogłoby przytrzymać gracza na dłużej.

Grafika w grze… jest. Tyle dobrego można o niej powiedzieć.

Wygląda jak żywcem wyjęta z 2005 roku. Gdybym nie wiedział o tytule nic i zobaczył przykładowe screeny, to pomyślałbym, że patrzę na całkiem ładną grę mobilną. Zdaję sobie sprawę, że tytuł jest indykiem z małym budżetem, ale to w żaden sposób nie usprawiedliwia twórców. Mogliby się oni pokusić o jakąś niewymagającą, stylizowaną grafikę, która dodałaby grze trochę uroku. A ta, nie okłamujmy się, obecnie go nie posiada.

Gra jest sprzedawana na Steamie w cenie 89 zł jako kompletny produkt. Prawda natomiast jest taka, że tytuł znajduje się nadal w wersji beta i będzie cały czas dopracowywany.

Jak możecie wywnioskować z tekstu powyżej, zapaleni gracze strategii bądź city builderów będą raczej zawiedzeni.

Nie znajdą oni tutaj zbytniego wyzwania ani niczego innowacyjnego. Nie oznacza to jednak, że gra nie potrafi dostarczać radości z rozgrywki, bo owszem – potrafi, i to na tyle, że ja, osoba unikająca tego typu gier jak ognia, bawiła się tutaj przez wiele długich godzin. Więc jeśli nie macie w co zagrać, a szukacie czegoś niezobowiązującego, co dostarczy wam rozrywki na przynajmniej kilka godzin, to śmiało możecie sięgnąć po ten tytuł.