Clock Simulator, czyli jak to jest być zegarem na Nintendo Switch – recenzja

Minęła sekunda. Teraz druga. Może jak czytasz wolniej to trzecia, czwarta. Wydawałoby się to nudne, ale tak wygląda ciężka praca zegara. Bez znajomości czasu często moglibyśmy mieć problem z dobrym dogadaniem się kiedy daną sprawę powinniśmy załatwić.  Nikt też nie lubi zegarów, które się spóźniają lub się spieszą. Takie jest właśnie zadanie zegara – odmierzanie dokładnie czasu.

Takie też jest zadanie gracza w Clock Simulator.

Są gry będące ciekawostkami i z pewnością do ich grona należy Clock Simulator. Ciężko traktować tę pozycję poważnie, ale też nie mogę zaprzeczyć, że grało mi się w to ciekawie. Gra ta uczy dokładnego wyczucia czasu trwania jednej sekundy. Jeśli wydawało Ci się, że umiesz dokładnie odmierzać czas w głowie to polecam samemu się przekonać, iż jest to czynność bardzo trudna. Z początku w trakcie minuty może 8 sekund udało mi się odmierzyć poprawnie. Z czasem jednak wyrabia się odruch klikania w dobrym momencie i jest to bardzo satysfakcjonujące.

Na tym w sumie polega cała zabawa w grze – na dokładnym odmierzaniu czasu.

Dostępne jest 14 minigier, z czego dwie są dostępne dla dwóch graczy. Mamy tutaj zwykły tutorial, w którym paski informują nas o tym kiedy powinniśmy wcisnąć przycisk przesuwający wskazówkę. Gdy popełniamy błąd to wskazówka ulega skróceniu i gracz przegrywa kiedy wskazówka całkowicie zniknie. Mniej więcej na tej zasadzie opiera się większość minigier. Wyjątkiem jest polowanie na kosmitów i przechodzenie przez mechanizm zegara, w którym celem gracza jest wciskanie odpowiednich klawiszy (oczywiście w odstępie jednosekundowym).

W trybie wieloosobowym dostępne są tryby przeskakiwania przez wskazówkę zegara świnką (kto pierwszy zostanie złapany przegrywa) oraz rozpadające wskazówki, w których każdy gracz ma 5 szans na złe odmierzenie sekundy. Wszystkie tryby są banalnie proste i myślę, że nikt nie powinien mieć z nimi problemu.

Strona audiowizualna gry prezentuje się przyzwoicie.

Muzyka nadaje ciekawego klimatu i idealnie zgrywa się z rytmem odmierzania czasu. Mały zarzut mam do strony graficznej gry – o ile w trybie przenośnym wszystko jest w porządku, o tyle w trybie pełnoekranowym gra już wyglądała mocno średnio.

Podsumowując, Clock Simulator to ciekawostka warta uwagi, jednak nie ma co liczyć na granie w to dłużej niż przez kilka minut, bo po prostu szybko się znudzi. Mimo to uważam, że warto się tą grą zainteresować. Na spontaniczne odpalanie na kilka minut może jak najbardziej się nadawać. Jeśli ktoś jednak oczekuje czegoś wybitnego to srogo się zawiedzie.