Bus Simulator – test wersji konsolowej

Naszła mnie kiedyś ochota na zagranie w jakiś symulator kierowcy. Myślałem o kierowaniu ciężarówką, jakiś Euro Track Simulator, coś w tym rodzaju. Było jedno ograniczenie – gra musiała być dostępna na Xbox One. Okazuje się, że ten rynek jest wciąż dość ubogi, przynajmniej na konsolach. Mamy do dyspozycji kilka wersji Farming Simulator, ale tak naprawdę niewiele więcej.

I oto mamy – Bus Simulator wkroczył na konsole! Może nie jest to symulator kierowcy ciężarówki, ale wożenie ludzi po mieście, planowanie tras, wytyczanie przystanków też może być wciągające, prawda?

Symulatory to byt dość specyficzny.

To nie są gry dla wszystkich. Nie każdy będzie chciał po pracy usiąść do następnej pracy – w takich pozycjach dużo jest czynności, które trzeba wykonać, żeby w ogóle ruszyć z miejsca. Przygotowanie się do zadania to jego ogromna część; wykonywanie go to z kolei mozolna praca.

W ten model dokładnie wpisuje się Bus Simulator. Jak można się spodziewać, w grze wcielamy się w przedsiębiorcę, który postanowił założyć firmę transportową. Kupuje pierwszy autobus, wyznacza trasę i sam go prowadzi, próbując zarobić pierwsze pieniądze. Te zainwestuje w kolejne pojazdy, zatrudni kierowców, stworzy podwaliny pod wielkie przedsiębiorstwo przewozowe.

Tryb fabularny jest tym, co nadaje rytm.

Misje wyznaczane są przez władze miasta, które chcą, byśmy swoją siecią transportową pokryli konkretne dzielnice. Zadania są najczęściej bardzo proste – wyznacz trasę, która objąć ma ten i ten przystanek. Przejedź nią najpierw sam, a później zatrudnij dodatkowych kierowców, by ci ją obsługiwali już na bieżąco. Wraz z wypełnianiem kolejnych misji rośnie liczba dostępnych przystanków. Te oznaczają kolejne trasy, jeszcze dłuższe i jeszcze bardziej skomplikowane. Też bardziej dochodowe.

Aspekt zarządzania firmą transportową jest zrealizowany przyzwoicie.

Nieskomplikowany, ale stawiający jakieś wyzwanie przed graczem. „Clue” Bus Simulatora jest jednak możliwość prowadzenia autobusów własnoręcznie. W końcu to symulator! Gra daje nam do dyspozycji dwa tryby, realistyczny i bardziej zręcznościowy. Wypróbowałem obydwa, nie byłem w stanie stwierdzić dużej różnicy między nimi.

Czułem jednak doskonale różnicę w prowadzeniu każdego z dostępnych w grze modeli samochodów (ich liczba będzie rosnąć w ramach DLC). Zupełnie inaczej należy podejść do kierowania autobusem krótkim, jeszcze inaczej kieruje się przegubowcem. Jeśli doliczyć do tego, że każdy z pojazdów dostępnych w grze jest licencjonowany i rzeczywiście wygląda (zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz) i brzmi bardzo podobnie do oryginału, to otrzymujemy łakomy kąsek dla pasjonatów komunikacji miejskiej.

Bus Simulator to nie tylko kręcenie kierownicą.

Pamiętać należy o punktualnym pojawianiu się na przystankach. Do obowiązków kierowcy należy też sprzedaż biletów i ich kontrolowanie. Czasem pojawi się konieczność opuszczenia rampy dla niepełnosprawnych. Przejazdy „umilają” też wydarzenia losowe. Pasażerowie słuchający głośnej muzyki, których trzeba uciszyć, inni, którym w trakcie przejazdu między przystankami przypomni się, że zapomnieli wysiąść. Znajdą się i tacy, którzy zostawią bagaż w autobusie. Nie ma zbyt wiele czasu, żeby spróbować im go zwrócić!

Pasażerowie to jedno, otoczenie to drugie. Ruch drogowy, światła, pasy, poprawne używanie kierunkowskazów, niezahaczanie o krawężniki przy skręcaniu czy, w końcu, unikanie nierówności i dziur w drodze. Do tego prowadzenie o różnych porach dnia i nocy, w deszczu, czy podczas godzin szczytu (albo w trakcie święta narodowego, kiedy oczekiwać należy więcej podróżnych chcących skorzystać z usług).

Im lepiej nam to wszystko idzie, tym lepszą ocenę za przejazd zbieramy.

Wyższa ocena oznacza więcej punktów doświadczenia, które składają się na poziomy. Te odblokowują nowe autobusy czy elementy dekoracyjne.

Brzmi świetnie, ale niestety, wykonanie bardzo kuleje.

Wspomniane godziny szczytu potrafią całkowicie „zarżnąć” grę na Xbox One S, powodując spadki klatek do ledwie kilku na sekundę. Sytuacja nie wygląda wcale lepiej na Xbox One X. Gra się trochę płynniej, wciąż jednak czuć, że gra się krztusi. Problemy z wydajnością są zadziwiające, jeśli spojrzy się na to, jak Bus Simulator wygląda. A wygląda po prostu źle. Kilka modeli postaci, które powtarzają się bez przerwy, czasem tylko zmieniając kolor koszulki. Kilka typów samochodów, które próbują imitować ruch drogowy, przejeżdżający pociąg (zawsze ten sam). Zero różnorodności zarówno w obiektach ruchomych, jak i tych stałych. Miasto, choć naprawdę duże, jest po prostu nudne – ciekawsze zakątki odkrywamy dopiero po kilkunastu godzinach gry. To samo można powiedzieć w sumie o całej mapie. Ogromna, ale złożona z ledwie kilku klocków.

Jeszcze bardziej smutne jest to, w jaki sposób twórcy gry zareagowali na problemy z wydajnością. W jednej z aktualizacji dodany po prostu został suwak, za pomocą którego możemy dostosować jak dużo obiektów ma pojawić się na mapie. Chodzi głównie o samochody krążące po ulicach. Na Xbox One S trzeba zejść z tym ustawieniem do minimum, mocniejszy Xbox zazwyczaj radzi sobie z ustawieniem średnim.

Skandalem jest też polskie tłumaczenie gry.

Niechlujne (czasem brakuje nawet polskiej czcionki!), pełne literówek, błędów składniowych, kompletnie niekonsekwentne przy tłumaczeniu nazw własnych. To jednak jeszcze nic – niektóre z opisów misji są po prostu źle przetłumaczone. Nie ma szans by wykonać niektóre z zadań, jeśli podążać za wytycznymi przetłumaczonymi na polski. Koniecznie trzeba więc przełączyć język całej konsoli (bo Bus Simulator oczywiście nie pozwala na jego zmianę na poziomie samej gry) na język angielski. Na jednym z forów czytałem, że podobne problemy mają również inne wersje językowe, m.in. portugalska. Absolutny skandal.

Mimo wszystko cieszy fakt, że twórcy gry jednak się nie poddają i wciąż proponują nowe łatki. Są w stałym kontakcie ze społecznością i rzeczywiście słuchają jej narzekań. W ramach zadośćuczynienia za problemy zaoferowali też bezpłatnie dwa DLC, z różnymi wystrojami wnętrza dla MANów i Mercedesów. Na dniach powinien się pojawić kolejny dodatek do gry, z dodatkowymi autobusami. Jeszcze na na ten rok zapowiedziane zostało powiększenie obszaru gry.

Bus Simulator, nawet gdyby był wykonany perfekcyjnie, wciąż nie byłby grą dla wszystkich.

Mimo wszystkich wad bawiłem się świetnie, spędzając kilkadziesiąt godzin na prowadzeniu autobusów. I jak to w symulatorze – „pracując” naprawdę udawało mi się odpocząć. Wykonywanie powtarzalnych czynności, choć na pozór wydaje się nużące, ostatecznie naprawdę potrafi wciągnąć. Jeśli potrzebujesz odprężenia, dodatkowo jesteś miłośnikiem komunikacji miejskiej, grafika nie jest dla ciebie priorytetem, to być może będziesz bawił się świetnie w Bus Simulatorze.