Bionik Power Plate – dużo funkcji, mało funkcjonalności

Są takie urządzenia, które na papierze brzmią wręcz doskonale. I zalicza się do nich Power Plate od Bionik, który przyszło mi przetestować. Szkoda tylko, że w praktyce jest… kiepsko.

Zacznijmy jednak od tego, czym jest to urządzenie.

Power Plate to przenośny power bank, który posiadaczowi switcha zaoferować może kilka funkcji. Możemy nim do pełna naładować baterię konsolki (powerbank ma pojemność 4500mAh) lub trzykrotnie podładować joy-cony. Brzmi fajnie, ale sposób wykonania akcesorium nie wzbudził mojej sympatii.

Zacznijmy od samych rozmiarów.

Power Plate jest dość duży, co ma jedną zaletę – po podłączeniu joy-conów można go całkiem wygodnie używać jako pada do Switcha. Taki „zestaw” trzyma się w rękach dużo wygodniej niż domyślnie dodawane do konsolki akcesorium w które możemy wpiąć joy-cony. Niestety, szyny w które wsuwamy kontrolery są dużo gorzej dopasowane niż te w konsoli, przez co wciska się je topornie.

Co gorsza, przez swoje gabaryty moim zdaniem średnio nadaje się do swojego głównego przeznaczenia – jako „druga bateria” konsoli, urządzenie nie zrobiło na mnie wrażenia. Powiem wprost – w cenie Power Plate możemy zakupić powerbank o ~trzykrotnie większej pojemności, a podobnych gabarytach.

Rozśmieszył mnie także „kabel” dodawany do zestawu.

Tutaj chyba nie muszę nic dodawać, widzicie na zdjęciach, jak okazała jest jego długość. Jeśli ktoś myślał o sensownym używaniu Plate’a w roli powerbanku, musi jeszcze do sporej ceny akcesorium dorzucić koszta sensownej długości kabla 2x USB-C. Nie powinno to tak wyglądać, tym bardziej że osoby projektujące urządzenie zapewne doskonale wiedziały o położeniu portu USB na obudowie Switcha i wynikającego z tegoż położenia faktu, że nie jest możliwym jednoczesne postawienie konsoli na specjalnej nóżce z tyłu ekranu i ładowanie urządzenia przez kabel.

Połowa urządzenia wykonana jest z łatwo zbierającego ślady palców plastik. Wolałbym żeby całość, poza małymi okienkami na diody była matowa. Niestety, w przypadku urządzenia przenośnego, jakim jest Power Plate, ślady te zbierają się bardzo szybko. Nie mogę się natomiast przyczepić do jakości samego tworzywa – jest dość solidne.

Do zestawu dołączono także dok, w którym możemy umieszczać Plate na czas ładowania. Szkoda tylko, że nie umożliwia on także ładowania samej konsoli. Skoro samo urządzenie nie odstaje znacznie gabarytami od Switcha, można było lepiej przemyśleć  ten element zestawu.

Czy polecił był wam Power Plate?

Zdecydowanie nie. W tej cenie możecie zakupić dużo potężniejsze powerbanki albo specjalne „obudowy” z funkcją ładowania konsoli, które pozwolą wam na jednoczesne granie i ładowanie baterii. Gdyby nie mała pojemność i nieprzemyślane funkcje akcesorium, przez które nie jest ono tak przydatne, jak by się na pierwszy rzut oka mogło wydawać. Powet Plate od Bionik to zmarnowany potencjał na fajny, dobrze przemyślany produkt.