Big Pharma na Nintendo Switch – recenzja

Big Pharma ma być wielkim światowym spiskiem firm farmaceutycznych. Wielkie mózgi mają wynajdywać i produkować leki na schorzenia, które sami wcześniej spowodowali. Jak się okazuje, Big Pharma to też całkiem przyjemny tycoon, która niedawny wylądował w bibliotece gier konsol domowych. Wystarczy mieć Xboxa One, Playstation 4 albo Nintedo Switch by móc wcielić się w farmaceutę i próbować zdobyć świat! Sam przyjrzałem się wersji z tej ostatniej platformy.

Gra miała swoją pierwotną premierę na komputerach osobistych w 2015 roku. To głównie tycoon, ale z naprawdę silnie zarysowanymi cechami gry logicznej (a nawet i tetrisa!).

W Wielkiej Farmacji zajmujemy się zorganizowaniem fabryki leków.

Wpierw zabezpieczyć trzeba dostawy składników. Kilka zawsze jest dostępnych na wstępie, resztę należy odkryć, w świat wysyłając odkrywców. Ingrediencje musimy następnie skierować taśmociągami do maszyn, które je przetworzą.

Przetwarzanie polega na zwiększeniu i zmniejszaniu stężenia substancji czynnych. Składnik może charakteryzować się obecnością maksymalnie czterech substancji. Te mogą powodować pozytywne, jak i negatywne efekty. Na przykład, lek może równocześnie łagodzić kaszel, jak i powodować zasłabnięcia. Efekty są aktywowane (i deaktywowane) za pomocą maszyn. Parowniki, disolwery, jonizatory, aglomeratory, autoklawy – urządzeń w Big Pharmie dostępnych jest bez liku (trzeba je sobie jednak najpierw odkryć, zatrudniając naukowców i kierując ich do badań).

Substancje pochodzące ze składników można też ulepszać, przepuszczając przez odpowiednie sekwencje aparatury.

Linie produkcyjne szybko komplikują się na tyle, że niczym nie różnią się od spaghetti! W tym właśnie momencie potrzeba będzie trochę tetrisa. Miejsce w fabryce jest ograniczone, do każdej maszyny doprowadzić trzeba taśmociąg wchodzący i wychodzący.

Fabryka leków nie działa w próżni, konkurencja zawsze depcze po piętach. Co chwilę wypuszcza nowe produkty, które konkurują z naszymi o rynek zbytu. Ten może się przesycić, być może wskazanym będzie więc przytrzymanie produkcji w magazynie aż do momentu, kiedy zapotrzebowanie na dany środek wzrośnie. Może dobry pomysłem okaże się kampania reklamowa? A może jeszcze lepsze będzie zdobycie patentu na dany lek i zdobycie wyłączności na jego produkcję?

Trudność w Big Pharmie skaluje się naprawdę bardzo przyjemnie.

Co prawda w praktycznie każdej mojej rozgrywce miałem problem z początkowym zbilansowaniem budżetu, rzadko kiedy udawało mi się przetrwać bez pożyczki. Dalej bywało już różnie, czasem z miejsca przegrywałem bankrutując, innym razem mogłem dosłownie brać kąpiele w basenach pełnych gotówki. Bardzo dużo zależy tutaj od składników, które mamy do dyspozycji – te generowane są losowo przy rozpoczęciu rozgrywki. Zdarzają się łatwiejsze w obsłudze, przynoszące większy dochód przy wymaganej niewielkiej obróbce.

W grze dostępnych jest kilkadziesiąt scenariuszy, z różnymi celami do osiągnięcia.

Misje wprowadzają przeróżne ograniczenia (mało pieniędzy na start, wysokie pożyczki do spłaty, dostęp tylko do niektórych maszyn itp.). To długie godziny gry, która tylko potencjalnie może wydawać się schematyczna. O schematach w Big Pharmie trzeba zapomnieć – jakimś cudem linie produkcyjne za każdym razem powstają inne. I za każdym razem nie są idealne, dosłownie jak instalacje w Factorio. Nigdy na tyle dobre, żeby nie dało się ich jeszcze poprawić.

Czuć jednak w Big Pharmie powtarzalność.

Mimo tej pewnej dozy losowości i niby braku schematów. Zagrałem w kilkanaście z dostępnych scenariuszy, spędziłem w nich kilkanaście godzin i potrzebuję przerwy. Znudzenie instalowaniem kilometrów taśmociągów?

Big Pharma może mieć też dla niektórych zbyt wysoki próg wejścia. A to ze względu na słabo zrealizowany tutorial. To krótkie scenariusze z długimi ścianami tekstu i przykładami w postaci zrzutów ekranu. Byłaby z tego naprawdę wyczerpująca instrukcja obsługi, gdyby została wydrukowana i włożona do pudełka z grą. Jako interaktywne wprowadzenie do gry zupełnie się nie sprawdza.

A jak w to się gra na Switchu? Całkiem nieźle!

Wygodne sterowanie, które wymaga trochę wprawy (długo próbowałem przełączać zakładki za pomocą ZL i ZR zamiast L i R). Nie można mieć też zarzutów co do płynności, ale cóż, Big Pharma nie jest na tyle rozbudowaną produkcją, żeby Switch mógł mieć z nią problemy. Polecam jednak grać na ekranie telewizora, interfejs gry jest niestety dość miernie zeskalowany. Czcionki są zbyt małe, a czytania w grze jest naprawdę dużo.

Wersje konsolowe dostajemy od razu z dodatkiem Marketing And Malpractice (pamiętajcie go włączyć w menu głównym!). Ten wprowadza do gry możliwość reklamowania leków, sabotowania pozostałych graczy i wpływania na sytuację na rynku.

Brakowało mi ostatnimi laty tycoonów. Długie lata spędziłem przy Open Transport Tycoon czy Rollercoaster Tycoon. Przy Big Pharmie bawiłem się naprawdę świetnie, bardzo doceniam szczególnie te elementy logiczne, konieczność myślenia o dosłownie każdym metrze kwadratowym fabryki, o tym jak z niego najlepiej skorzystać. Szkoda jednak, że przez zbyt nieczytelny interfejs, nie mogłem w pełni wykorzystać trybu przenośnego w Nintendo Switch!