Pierwsze wrażenia z Chernobylite: na wycieczkę do Czarnobyla lepiej jeszcze trochę poczekać

Chernobylite to jedna z lepiej zapowiadających się polskich produkcji. The Farm 51 zabiera gracza do współczesnego Czarnobyla, aby odkryć tajemnicę zaginięcia ukochanej naszego protagonisty. Teren czarnobylskiej Strefy Wykluczenia odwzorowany został tak dobrze jak jeszcze nigdy dotąd, jednocześnie zachowując niezwykle niebezpieczny klimat.

Gracz wciela się w Igora, naukowca pracującego w elektrowni w czasie słynnej awarii.

W wyniku tych wydarzeń zaginęła jego narzeczona, Tatyana. Teraz, po 30 latach, Igor powraca do Strefy, chcąc odkryć tajemnicę jej zaginięcia. Droga do tego nie będzie jednak prosta, ponieważ zagrożenia czyhają na gracza z każdej strony. Wybuch elektrowni spowodował reakcję z innymi związkami chemicznymi, tworząc wysoce radioaktywny materiał. Nazwany został on tytułowym Czarnobylitem. To właśnie z tego powodu Strefa pełna jest wojskowych, którzy nie chcą tutaj obcych. Nie brakuje tutaj jednak innych stalkerów, którzy podobnie jak Igor chcieliby eksplorować ten teren. To jednak nie ludzie są najniebezpieczniejszym zagrożeniem czyhającym na gracza.

Pod względem rozgrywki nie mam na co narzekać.

Jest trudno, ale to dla mnie zaleta. Jeśli twórcy chcieli, abym bał się wychodzić z bezpiecznych krzaków, by przejść 10 metrów to muszę przyznać, że wyszło im to znakomicie. Obawy o swoje życie czujemy tutaj na każdym kroku. Elementy otoczenia i potwory sprawiają, że niejednokrotnie czułem się przerażony. Jestem osobą, która ma ogromny problem z graniem w tego typu produkcje, tak więc zabieg przestraszenia mnie wyszedł deweloperom całkiem dobrze i momentami musiałem sobie robić chwilowe przerwy od grania. Cieszy fakt, że do tego zabiegu twórcy nie wykorzystali zbędnych screamerów. Pewnie nie byłbym tak przestraszony, gdyby nie fakt, że gry nie można zapisywać. Co za tym idzie, wszelkie porażki mają swoje konsekwencje.

Historia w Chernobylite jest nieliniowa. Każdy wybór ma mieć znaczenie w kierowaniu fabuły.

Twórcy zapewniają, że dostępne ma być kilka ścieżek fabularnych, prowadzonych w zależności od wyborów dokonanych przez gracza. Czy przyjdziemy z odsieczą wzywającemu pomoc stalkerowi? Jak rozdysponujemy racje żywnościowe? Czy przyłączymy kogoś do drużyny? Pod względem narracji Chernobylite zapowiada się znakomicie.

Elementy survivalu też są tutaj dobrze zaprojektowane. Znajdujemy konkretne przedmioty, które należy zbierać, aby rozbudować bazę. Często dotarcie do nich jest ryzykowne za sprawą wysokiego stężenia promieniowania, na które zresztą też należy uważać. Na duży plus zasługuje też mechanika strzelania. Czuć, że nie została ona wykonana w stronę zręcznościówki. Strzelanie nie jest tutaj najłatwiejsze i lepiej unikać bezpośrednich starć. Do tego wszystkiego dostępne są również mechanizmy zdobywania nowych umiejętności za pomocą treningów u niektórych z NPC.

Wspominałem, że gry nie można zapisywać.

Co za tym idzie, po śmierci niemożliwym będzie powrót o kilka minut wstecz by powtórzyć misję. Sytuacja jest tutaj trochę ciekawsza. Można to opisać w ten sposób, że Igor nie umiera. Przenosi się do początku gry, posiadając wspomnienia z poprzednich przygód. Jest to bardzo ciekawy zabieg, który umożliwia chociażby wykorzystywanie opcji dialogowych, których wcześniej nie znaliśmy. Dzięki temu niektóre questy mogą potoczyć się zupełnie inaczej. Jest to na tyle dobrze zbalansowane, że dzięki temu nadrabianie strat po śmierci nie będzie zbyt skomplikowane, przynajmniej na początku. Jednocześnie daje poczucie konieczności dbania o życie postaci.

Nie tylko wspomnienia pozostają u Igora. Podobnie sytuacja ma się z jego kryjówką. Raz wytworzone przedmioty pozostają w niej po śmierci. Zabieg ten jest zrozumiały. Ciężko jest zdobywać surowce, a co za tym idzie, rozbudowa bazy zajmuje sporo czasu. Nie jest to nic odkrywczego, ale jak najbardziej można powiedzieć, że warto eksplorować Strefę. Wytwarzanie amunicji czy lekarstw to coś, co na pewno przyda się w dalszych etapach rozgrywki. Konieczne jest również dbanie o odpowiedni komfort w budynku, aby morale naszych towarzyszy pozostawało na odpowiednim poziomie.

Tylko co z tego, skoro gra działa beznadziejnie?

Niestety, ale jest źle. Moja specyfikacja, jaką jest RX 560 4GB, i5-7500 oraz 8GB RAM DDR4 według wymagań spokojnie powinna poradzić sobie z grą. Niestety, tak się nie stało. Rozumiem, że jest to wczesny dostęp i dlatego nie skreślam jeszcze tej produkcji. Pojawiają się aktualizacje i czuć poprawę, ale nadal nie jest to poziom, na którym grałoby mi się przyjemnie.

Częste przycinki. Mocne gubienie klatek. Błędy w rozmowach z NPC, w których nie słychać wymawianych kwestii. Lagujący przeciwnicy. Uznałem więc w pewnej chwili, że starczy mi tej gry i poczekam na dalsze aktualizacje, ponieważ w pewnym momencie, zamiast cieszyć się rozgrywką czułem jedynie irytację. Animacje są drewniane i powtarzalne. Ruch jest bardzo ograniczony. Do wielu miejsc gracz nie jest w stanie przejść, pomimo tego, że według logiki jak najbardziej byłoby to możliwe.

Podsumowując, Chernobylite to ciekawy projekt, który warto obserwować.

To może być bardzo dobra gra i pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów post-apo. Już teraz byłaby to produkcja warta uwagi, gdyby tylko działała tak, jak należy. Niestety tak nie jest i należy trzymać kciuki, aby twórcy spełnili złożone obietnice. Chernobylite wyjść z Wczesnego Dostępu ma w okresie około 10-14 miesięcy. W tym czasie ma zostać dodane jeszcze sporo zawartości, której obecnie jeszcze w grze nie ma. Obecnie czuć, że do tego etapu jeszcze daleko.