The Badass Hero (PC) – pierwsze wrażenia

Jedną z gier przy której spędziłem najwięcej czasu na Pixel Heaven 2018 był The Badass Hero. Spotkałem się tam pierwszy raz z tym tytułem, który od razu wzbudził moją sympatię. Kolorowa komiksowa oprawa cieszyła oczy, a szybka rozgrywka rozgrzewała palce na padzie. Zapowiadało się całkiem nieźle. Gdy otrzymałem tytuł do testów w spokojnym domowym zaciszu byłem ciekaw czy utrzyma moje zainteresowanie identycznie jak na targach.

Tytuł polskiego studia Awesome Games jest przedstawicielem gatunku roguelike. Przemierzamy losowo generowane plansze stylizowane na strony komiksu. Zaczynamy w jednym końcu strony, i musimy poprzez kolejne „boxy” dostać się do zaznaczonego na mapie wyjścia. W przypadku śmierci  całe zdobyte doświadczenie przechodzi do kolejnej rozgrywki i pozwala nam ulepszyć bohatera przed kolejną próbą. W ten sposób, mimo że ciągle giniemy to jednak czujemy postęp, a dzięki zdobytym ulepszeniom dochodzimy coraz dalej.

Gra oddaje nam w obecnej wersji do dyspozycji 3 komiksy, każdy składający się z 3 stron. W pierwszym komiksie przemierzamy amazońską dżunglę, w drugim walczymy z nazistami, natomiast w ostatnim odpieramy atak kosmitów. Myślę że, jest to wystarczająco, bo aby przejść pierwszy komiks w całości potrzebowałem 4h gry i wielu ulepszeń bohatera. Zależy to oczywiście również w dużej mierze od umiejętności gracza, jednak gra na początku nie jest łatwa. Poziom trudności jest dobrze wyskalowany, a wraz z ulepszeniami bohatera rośnie również poziom trudności kolejnych komiksów.

Podczas przemierzania plansz, co jakiś czas natykamy się na oznaczone znakami zapytania portale do innych światów komiksowych. Po ich otwarciu otrzymujemy różnorakie przedmioty. Mogą to być bronie, elementy pancerza, ulepszenia granatów czy po prostu apteczki. Zbierane wyposażenie podnosi nasze statystyki, może dawać nam również dodatkowy pancerz symbolizowany przez ikonki tarczy przy pasku zdrowia. Gdy otrzymamy obrażenia, w pierwszej kolejności  usuwane są tarcze pancerza, a dopiero następnie zaczynamy tracić życie.

Znajdowane uzbrojenie to natomiast wiele różnych wariantów broni palnej, mających duży wpływ na sposób rozgrywki. Przykładowo rakietnica pozwoli nam poradzić sobie szybciej z dużą grupą wrogów dzięki obszarowym obrażeniom, jednak długi czas przeładowania czyni ją problematyczną w użyciu przeciwko pojedynczym pojawiającym się co chwilę przeciwnikom. Snajperka natomiast świetnie daje sobie radę z samotnymi celami dzięki auto-namierzaniu i dużej sile ognia. Mnogość kombinacji uzbrojenia i ekwipunku oraz totalna losowość tego co znajdziemy sprawia, że każda kolejna sesja sprawia dużą radość. Nawet jeśli zginiemy, szybko rozpoczynamy od nowa będąc ciekawym czym jeszcze zaskoczy nas gra.

Graficznie tytuł utrzymany jest w stylistyce comic artu. Mamy tu bardzo ładne rysowane plansze oraz postacie, a komiksowego charakteru dodają napisy typu „SLASH” czy „BOOOM!”, pojawiające się w momencie wykonania różnych akcji. Tytuł prezentuje się bardzo dobrze i co ważniejsze jest spójny graficznie. Na każdym kroku możemy spotkać małe detale które nawiązują do komiksu, jak chociażby punkty „doświadczenia” w postaci tuszu, który pozostaje po pokonanych wrogach.

Oprawa dźwiękowa również stoi na bardzo dobrym poziomie. Strzały oraz wybuchy mają odpowiednią głębię, i nie męczą ucha nawet po długiej rozgrywce. W tle w momentach akcji przygrywa nam szybsza muzyka rockowa.

Jako gracz konsolowy od dłuższego czasu sprawdziłem oczywiście jak tytuł sprawuje się podczas sterowania padem. Jest to również swego rodzaju przedsmak tego jak gra może spisywać się na konsolach, gdyż zostanie wydana zarówno na PlayStation 4 jak i Xbox One, oraz w przyszłości również Nintendoo Switch. Muszę przyznać, że na padzie od Xboxa 360 grało mi się bardzo dobrze, i nie musiałem nawet zmieniać domyślnego przypisania klawiszy. W celowaniu pomaga nam delikatny auto-aim przyciągający celownik do wrogów, ale nie jest to w żaden sposób nachalne i znacząco ułatwia rozgrywkę.

Podsumowując, The Badass Hero jest udanym przedstawicielem gatunku roguelike w komiksowej stylistyce. To dziecko Rogue Legacy i Metal Sluga przyciąga szybką, przyjemną rozgrywką i mocnym syndromem „jeszcze jednej planszy”. Jeśli lubicie tego typu produkcje to już teraz możecie zainteresować się tą grą dostępną we wczesnym dostępie na Steam, lub poczekać nieco na premierę i wersję konsolową. Polecam Wam ją z czystym sumieniem – nie zawiedziecie się.