Z góry przepraszam za jakość zdjęć, było naprawdę ciemno (co możecie zobaczyć na filmiku z YT) – a do tego, organizatorzy prosili by nie używać lamp błyskowych. Zdany na mój aparat, nie poddałem się jednak i prezentuję małą galerię z dzisiejszego 4TG Game Con z północnego miasta Szkocji – Aberdeen.
Jeśli nie kojarzycie takiej imprezy, nie musicie od razu łykać swoich kolorowych tabletek wspomagających pamięć. Jest to pierwsza tego typu impreza, zorganizowana na taką skalę w tym pięknym kraju (w zasadzie, niewiele tu się dzieje, więc każda impreza jest warta rzucenia okiem). Po więcej informacji o samej imprezie, zapraszam na stronę: http://www.4thegamers.co.uk/
Może na początek, krótki artystyczny filmik, a już zaraz pod nim, zobaczycie sesje zdjęciową:
Samo wejście na Game Con nie zachęcało widokiem, ale plus należy się za bardzo szybkie rozładowanie kolejki, staliśmy w niej około dwóch minut.
Główną areną była rozgrywka drużyn w CS:GO – nie zgromadziła jednak zbyt wielkiej ilości oglądających osób.
Zakątek retro cieszył się ogromnym zainteresowaniem, nie tylko starsi próbowali sił w produkcjach z dzieciństwa, było też wiele dzieci, które niezrażone grafiką dawały sobie radę i świetnie się bawiły.
Od areny CS:GO, większą publiczność zyskały pojedynki w Street Fighter i walki w CoD:BO.
Niektórzy byli naprawdę świetni w tych grach, zresztą widać ich skupienie 😉
Pojawiło się też parę osób przebranych za bohaterów z gier – cosplay jednak został potraktowany po macoszemu, ledwie kilka osób wzięło w nim udział.
Rzut okiem na drugą połowę hali – w tle widać autobus Razera (do którego non stop ciągneła się ogromna kolejka), napisy u góry trochę nie pasowały do sytuacji, która działa się pod nimi.
Było również stanowisko z malowanymi ręcznie figurkami, czas jaki nad nimi spędzali i efekty robią wrażenie!
Nawet gry karciane nie zostały zapomniane – choć głównie starsi siadali przy stolikach.
Równie spora kolejka, co do autobusu, była do najnowszych zabawek – HTC VIVE cieszyło się sporym zainteresowaniem wśród starszych jak i dzieci.
A tutaj stoisko z dwoma goglami firmy Oculus – szkoda, że nie postarano się w kwestii gier, był Doom albo zwykła platformówka.
Spotkanie "gości" z widzami miało najgorsze nagłośnienie jakie kiedykolwiek słyszałem, już puszczana muzyka z telefonu przez gimnazjum w autobusie brzmi lepiej.
Stanowisko z gramy od sony, zawodziło najbardziej – dużo konsol sypało errorami, nawet na prostych gierkach.
Fajną zabawą była wirtualna mapa wysokości (nie bijcie za złą nazwę). Był to specjalny rzutnik z czujnikiem i fajowska piaskownica. Tereny niskie były wirtualną wodą, a wysokie górami i równinami. Niektórzy świetnie się bawili budując tamy i przelewając pomiędzy zbiornikami wodę.
Parę osób próbowało swoich sił z nietypowymi kontrolerami.
O, bongosy kur*a! #pdk
Coś co mnie zdziwiło – pełno dzieci grało w CS 1.6 lub CS:Source.
Po jakimś czasie, zrobiła się familijna impreza, a niektóre maluchy były zafascynowane grami.
Bez problemu odszukać można było całe rodziny skupione nad jakimś tytułem.
Nie zabrakło sklepów (z niemałymi cenami, nawet jak na taką imprezę) i ładnych sprzedawczyń 😉
Coś co zawiodło mnie kompletnie – stoiska z grami Indie. Mało, ciemno, niewygodnie i jeszcze raz mało.
Automaty zawsze na propsie, szkoda że zabierały prawdziwe pieniądze 🙁
Strefa Minecrafta – na dzieci działała jak płchata na byka.
No i kilka nieprzypisanych fotek:
Mimo lekkiej posuchy, mam nadzieję że za rok też się impreza powtórzy. Tym razem większa i lepsza!