1979 Revolution: Black Friday – recenzja (PS4)

1979 Revolution: Black Friday bierze za cel przybliżenie nam wydarzeń, które doprowadziły do powstania Islamskiej Republiki Iranu. Temat rzadko wykorzystywany w grach wideo zapowiada fabularny powiew świeżości, a zwiastuny reklamujące grę – graficznego potworka. Czy zatem oryginalna fabuła wystarcza by uciągnąć cały tytuł?

Temat poruszany przez 1979 Revolution: Black Friday sprawił, że przez pierwsze chwile z grą co chwilę zerkałem do Wikipedii sprawdzać o czym jest mowa. W związku z tym, szybka lekcja historii: W XX wieku Iran pogrążał się w coraz większym kryzysie gospodarczym. Władzę sprawował Szach Mohammad Reza Pahlawi, który wspierany był przez rząd amerykański. Ludność irańska chciała obalenia aktualnego władcy, który ostatecznie rządził przez 38 lat. Po tytułowej Rewolucji, do władzy doszli zwolennicy Islamskiej Republiki Iranu tworząc kraj oparty o zasady przedstawione w Koranie.

Przyznam, że początkowo byłem dość sceptycznie nastawiony do gry, spodziewając się możliwości poprowadzenia fabuły w taki sposób, aby nasz bohater sprzyjał zwolennikom ówczesnej władzy lub poparcia rewolucjonistów. Okazuje się jednak, że 1979 Revolution: Black Friday jako twór naśladujący gry Telltale pozwala nam na wiele sposobów manifestowania swoich poglądów, sprawiając, że nie raz długo zastanawiamy się – kto tu jest dobrą stroną? Moje rozterki nie polegały zatem na tym czy wspierać imperialistyczną postawę USA czy popierać państwo religijne, a bardziej na tym kim są dla nas bliscy nam ludzie i jak mamy się zachować, jeśli każdy z nich ma inne poglądy. Szkoda tylko, że zdarzyły się momenty, w których sam postąpiłbym zupełnie inaczej, a gra mi tego nie umożliwiła.

1979 Revolution: Black Friday jest prawdziwą bombą informacyjną, która pokazuje nam, że aktualny stan Iranu, który wynika z rewolucji przedstawianej przez grę nie jest tym czego chcieli wszyscy Irańczycy. Widzimy tutaj rozterki kłócących się ludzi o to czy państwo powinno być świeckie, jak mocno rząd może ingerować w życie obywateli oraz wiele innych tematów. Pośród tego wszystkiego jesteśmy my, prosty dziennikarz, któremu zależy na jak najobiektywniejszym przedstawieniu sytuacji, nie potrafiąc do końca odnaleźć się w ideologicznej zawieruszy.

Tak jak wspominałem, 1979 Revolution: Black Friday to tytuł naśladujący gry Telltale. Mamy zatem wybory moralne (włącznie z słynnym „on to zapamięta”) oraz fragmenty zręcznościowe. Autorzy z iNK Stories dodali od siebie mechanikę robienia zdjęć wybranym sytuacjom, na które natrafia nasz bohater. Po wykonaniu takiej fotografii możemy zobaczyć prawdziwe zdjęcia z irańskiej rewolucji opatrzone krótkim opisem. Dla głodnych wiedzy istnieje możliwość zwiedzania lokacji, do których wrzucają nas twórcy i odblokowania masy ciekawostek.

Obraz rewolucji jest dopełniony przez przyjemne, charakterystyczne dla regionu melodie oraz dialogi, które łączą język angielski z farsi (perskim). To co jednak gry od Telltale robią lepiej to mechanika decydowania o dalszej wypowiedzi naszego bohatera. 1979 Revolution: Black Friday wymaga od nas niezwykle szybkiego podejmowania decyzji, bez możliwości pauzy w takowym momencie. Dziwnym jest zatem to, że twórcy zamiast umożliwić nam wybór opcji dialogowej za pomocą jednego z czterech przycisków, postanowili, że musimy przeskakiwać pomiędzy poszczególnymi opcjami, co jest czasochłonne i co najgorsze, zdarza się nie zadziałać w wyniku błędu.

Oryginalna fabuła pozwalająca nam poznać historię, klimatyczne udźwiękowienie… Czy coś, oprócz nieidealnej mechaniki wyboru opcji dialogowych, psuje ostateczny wizerunek 1979 Revolution: Black Friday? Niestety, strona techniczna gry woła o pomstę do nieba. Produkcja zdążyła mi się zaciąć trzy razy, a poza tym natrafiłem na masę mniejszych błędów i niedoróbek. Oprawa graficzna prezentuje najniższy dopuszczalny stan, sprawiając, że raz na kilkanaście minut nasze oczy krwawią. Do tego czas potrzebny na ukończenie tytułu wynosi tylko około dwóch godzin. Twórcy mają ogromne szczęście, że nie czuję zawodu z powodu długości przygody. Wybrany temat naprawdę potrafi zrekompensować wiele niedoskonałości.

Czy polecam 1979 Revolution: Black Friday? Tak. Jest to wspaniała dawka historii Iranu, przedstawiona w najprzyjemniejszej formie jakiej się da. Fabuła, która pcha nas do przodu również nie zawodzi i zwiastuje nam szansę na pojawienie się kontynuacji. Kontynuacji, która powinna być bardziej rozbudowana i dopracowana w kwestiach technicznych. Warto dać grze szansę, ze względu na historię, jednak należy pamiętać, że jest to jednak produkcja niskobudżetowa.