F1 2016 – recenzja

Tegoroczna odsłona F1 to gra pełna kontrastów. Z jednej strony mamy rewelacyjny model jazdy i sporą zawartość jaka powinna być od dawna w tym tytule. Z drugiej strony mamy ogrom niedoróbek technicznych, które jednak to nie wpływają znacząco na ogólną radość z gry. Powiedzmy to już na początku – F1 2016 to bardzo dobra gra.

Witajcie w świecie F1.

Zacznijmy od modelu jazdy. Równowaga pomiędzy arcade, a symulacją jest wyważona idealnie. Czasem gra pozwoli nam na trochę szaleństwa i poobijanie bolidu od band, aby zaraz ukarać nas poślizgiem po zbyt ostrym wejściu w zakręt. Czuć, że tam gdzie gra ma być grą – wszystko działa jak należy. Pochwalić należy tegoroczną odsłonę za mnogość opcji konfiguracji sezonu oraz sterowania i rozgrywki. Pełne kwalifikacje czy jedno okrążenie? Pełna liczba okrążeń, a może tylko pięć? Pomoc w wystartowaniu czy może manualny start wymagający wciśnięcia sprzęgła i puszczenia go w momencie startu? Nie lubisz „udogodnienia” zwanego cofaniem czasu? Wyłącz je całkiem, a dostaniesz po każdym wyścigu więcej punktów sezonu.

F1™ 2016_20160824210728

W grze dostajemy kilka trybów rozgrywki. Kariera, Mistrzostwa Świata, Szybki wyścig, Próba czasowa oraz Grę wieloosobową.  Ciekawe jest to, że kariera nie polega w pełni na pnięciu się na szczyty F1, ponieważ mamy dowolność wyboru początkowego zespołu. Zaczniemy w nienajlepszym Sauber’ze czy od razu będziemy jeździli najpotężniejszym bolidem w Mercedesie?  Decyzja zależy od nas. Każdy zespół ma swoje oczekiwania. Oczywiście zespoły z dołu tabeli są zadowolone z 18 miejsca, ale dla czołówki musimy jeździć jak zawodowcy. Tytuł oferuje 7 poziomów trudności, więc każdy znajdzie tutaj coś dla siebie i stworzy swoją idealną grę. SI potrafi jednak ostro walczyć nawet na niższych poziomach trudności.

[gfycat data_id="BigheartedUnpleasantHogget"]

System zniszczeń bez zmian – na tyle mogą sobie pozwolić twórcy przez ograniczenia od producentów bolidów.

Odpowiadam również na pytania czy w grze znajduję się Safety Car oraz okrążenie formujące – tak. F1 2016 zawiera to o co fani prosili od dawna. Podczas wyścigów przyjemnym dodatkiem jest również to, iż podczas jazdy możemy rozmawiać przez mikrofon z naszym zespołem. Klikając odpowiedni przycisk uruchamiamy sterowanie głosowe i mówiąc do mikrofonu możemy np. poprosić o opisanie przebiegu wyścigu czy dowiedzieć się kto jest przed nami i jaką ma przewagę czasową. Komendy wydajemy po polsku i o dziwo w przeciwieństwie do wielu innych tytułów, które całkowicie zawalają ten aspekt – tu działa to prawie idealnie. Na sześć komend gra pomyli się może z raz – dobra robota.

Technicznie

Skoro już jesteśmy przy tłumaczeniu – pochwała za polskie komendy głosowe to ostatnie co tłumacze miłego mogą usłyszeć. Translacja jest fatalna. Nigdy w życiu nie widziałem tylu błędów i niedoróbek. Jaki komunikat dostajemy, gdy rozbijemy bolid i jest to koniec naszych zmagań? EMERYTURA. Najwyższy poziom trudności? „Ostateczne”… W F1 2016 nieraz rozmawiamy z naszą ekipą między wyścigami. Liczycie że przyczepię się do błędów ortograficznych w tym miejscu? Nie. Nic nie zostało tu przetłumaczone. Wszystko co słyszymy jest podpisane angielskimi napisami. Czcionka za to jest tak mała, że siedząc na kanapie nie jesteśmy w stanie jej rozczytać. Rozumiem, że proces tłumaczenia często wygląda tak, że tłumacze sami nie wiedzą jak ich tłumaczenie będzie wyglądać w grze i muszą robić to „na czuja”, ale w tym wypadku translacja wygląda po prostu bardzo słabo.  Czy to przeszkadza? Jeżeli ktoś nie zna podstaw angielskiego – na pewno. Jeśli nie – prawdopodobnie przyzwyczai się i będzie miało to zerowy wpływ na rozgrywkę, ale nie tak to powinno wyglądać. Na szczęście na Facebooku wydawcy – Techlandu – pojawiła się informacja mówiąca o tym, że tłumaczenie zostało wykonane przez autorów gry i już zostały poczynione kroki, aby naprawić wszystkie „babole”.

F1™ 2016_20160823192834

Grafika. Prawie stabilne 60 fps’ów podczas jazdy oraz delikatny tearing. Jak na grę wyścigową – ładne modele postaci i miodne modele bolidów. Ale w porównaniu do poprzednich odsłon z poprzedniej generacji konsol dużego skoku graficznego nie ma, za to na pewno na mapach znajduje się o wiele więcej elementów otoczenia. Odbicie w lusterkach jest i to dobrej jakości. Zwracam uwagę na ten element, ponieważ ostatnio często zdarzały się przypadki braku tego „efektu”.

[gfycat data_id="JadedRawCopperhead"]

Grafika nie zachwyca, ale jej poziom jest akceptowalny.

Przeciętnie wypada udźwiękowienie. Bolidy brzmią może i ładnie, ale bardzo podobnie. Szkoda, że nagrane sekwencje komentarza tak często się powtarzają, ponieważ te istniejące są bardzo rozbudowane i ciekawe – co powoduje, że chciałoby się ich słuchać więcej i więcej. Jest również jakiś problem z dźwiękiem naszego asystenta podczas jazdy. Jest on niezwykle cichy i słyszałem jego głos tylko w słuchawkach. W przypadku grania bez nich byłem zmuszony czytać małe napisy na dole ekranu, aby dowiedzieć się o co chodzi, co podczas wyścigu bardzo wybija z rytmu.

Podsumowując

Tyle właściwie byłoby z mojego narzekania. Więc czemu pomimo tych błędów uważam F1 2016 za bardzo dobrą grę? Ponieważ same wyścigi i cała otoczka wokół nich jest zrobiona na 10/10. Sztuczna inteligencja zachowuje się odpowiednio do sytuacji. Gdy wypadnie ona poza tor – wraca w takim momencie, aby nie doszło do wypadku. Często, gdy pędzimy ostatnią prostą do mety jest agresywna – nie odpuszcza. Lekko szturcha. Stara się nie przepuszczać nas na zakrętach. Na prostych puszcza, ale tylko gdy się znacząco zbliżamy. Po wyścigu oglądamy radość zawodników i ceremonię zakończenia wyścigu. Agentka informuje nas o naszej karierze. Mechanik podaje informacje o ulepszeniach. Przed głównym wyścigiem ustalamy strategie. Jak często zjedziemy do boksu? Jakie opony założymy? Czy na dzisiejszym treningu staramy się zdążyć pobić rekord okrążenia czy czekamy do jutra ryzykując deszczem?

F1™ 2016_20160823143844

To wszystko sprawia, że F1 2016 jest tytułem autentycznym. W ten świat można się zanurzyć i nie zauważyć mijającego czasu. Prawdziwy „Official F1 Product”. Dobra robota Mistrzowie Kodu – w 2017 poprawcie małe niedoróbki i oczekuję jeszcze lepszych doznań.

[gfycat data_id="FloweryTediousHellbender"]

W przyszłej odsłonie Scuderia Ferrari dalej będzie miało u mnie przerąbane za tę dyskwalifikację.

Grę do recenzji udostępniło Wydawnictwo Techland. Dziękujemy!