Agony – pierwsze wrażenia

Drogi czytelniku. Tekst został opublikowany 4.01.2017. Został napisany na podstawie wczesnej wersji gry udostępnionej dla mediów. Recenzja edycji premierowej już wkrótce!  
Recenzję premierowej edycji gry możesz przeczytać tutaj: https://vg24.pl/agony-recenzja-pc/

Raczej każdy z nas zadawał sobie pytanie „co czeka nas po śmierci?” i z pewnością wielu zastanawiało się nad tym, co się stanie, jeśli trafimy w najczarniejszą z otchłani, czyli do piekła. Rodzime studio Madmind Studio pośpieszyło nam z pomocą, by ułatwić odpowiedzi na te pytania, gdyż w Agony przyjdzie nam się z tą wizją zmierzyć. Ekipa, choć całkiem świeżo upieczona, ma w szeregach ludzi, którzy pracowali nad min. Wiedźminem 3 i The Division.

HISTORIA UPADKU

Pełna fabuła nie jest do końca znana a po demie, w które przyszło mi zagrać, ilość pytań jedynie wzrosła. W przerywniku filmowym dowiadujemy się, że jedyne co pamiętamy to upadek w bezkres odmętów, a wszystkie nasze wspomnienia zostały zatarte przez Czerwoną Boginię. Właściwie, nie wiemy do końca co się z nimi stało.  Sama Czerwona Bogini została podobno stworzona przed powstaniem piekła i to ona ma znać wyjście z tego chaosu. Przyjdzie nam zapewne poznać nasze grzechy i przypomnieć sobie kim byliśmy, a także znaleźć drogę ucieczki.

ROZGRYWKA

Po obejrzeniu wstępu dostaje kontrolę nad moim ciałem a raczej duszą, gdyż ciało spaliło się, spadając do piekła. Po szybkim QTE przejmuję postać jednego z nieszczęśników, który jakimś cudem zachował powłokę cielesną i ruszam ku wielkiej przygodzie. Po drodze mogę rozmawiać z ludźmi, którzy pokutują swoje winy, jednak w demie nie jest nagrana jeszcze pełna ścieżka dźwiękowa. Jak to w piekle napotykam na swojej drodze demony, które nie są zbyt przyjaźnie nastawione do mojej osoby, więc gdy tylko któryś się zbliża, chowam się pod stertami ciał lub w ciemnych zakamarkach oraz wstrzymuje oddech by mnie nie usłyszały. Co ciekawe, śmierć nie kończy mojej piekielnej przygody, bo gdy dopadł mnie czort i urwał mi głowę wzniosłem się pod sklepienie jako moja dusza i musiałem znaleźć nowe ciało.  Intrygujące jest to, że mogłem spróbować przejąć kontrolę nad demonem, jednakże na tym etapie gry nie byłem w stanie tego zrobić. W ciemniejszych zaułkach piekielnego przybytku używam pochodni nie tylko do rozświetlania drogi, ale także do odganiania ciem, które podgryzają moje grzeszne ciało, a w sytuacji awaryjnej rzucam nią do przyciągnięcia uwagi sług diabła. Jednak nie mogę tą pochodnią bronić czy atakować pomiotów Lucyfera. Podczas mojej krótkiej wędrówki dane mi było rozwiązać kilka dość prostych łamigłowek, znaleźć i nakreślić odpowiedni symbol na drzwiach lub spotkać starca przygniecionego głazami, który podarował mi statuę (tylko nie wiedziałem, gdzie jej użyć).

KOLORY PIEKŁA

Produkcja jest tworzona na Unreal Engine 4, więc jest całkiem piekielnie. Oświetlenie jest dynamiczne, a tekstury wysokiej jakości, jednak wszystko jest jest mocno rozmazane i czasem odnosiłem wrażenie, że oddalone postacie trzęsą się, przez co są mniej niewyraźne. Muzyka i dźwięki w tej grze to duży plus, pomimo że ścieżka dźwiękowa nie jest jeszcze całkowicie nagrana (jak na przykład głosy postaci). Całość brzmi niepokojąco, słyszymy jęki i skowyty cierpiących ludzi, a gdy poruszamy się, pod naszymi stopami trzeszczą kości. Produkcja z pewnością jest skierowana dla osób pełnoletnich i nie tych delikatnych, gdyż co krok widzimy dantejskie sceny okaleczonych ciał ludzi, których nie powstydziłby się sam Graham Masterton.

OCENA

Jak na razie demo wygląda obiecująco i grało się całkiem przyjemnie, atmosfera zaszczucia wywarła na mnie niezłe wrażenie. Nie jest to typowy horror z jump scarami więc koneserzy podskakiwania na krześle nie będą zadowoleni, jednak ze względu na klimat szczerze polecam sprawdzenie Agony kiedy tylko bedzie dostępne dla szerszego grona odbiorców.